„Niepokorni” w Kościele

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

GN 38/2013 |

W historii Kościoła nie brakowało „niepokornych” mężów Bożych, gwałtowników dla królestwa Bożego. Niepokornych przede wszystkim wobec własnych słabości i grzechów, w tym grzechu pychy.

„Niepokorni” w Kościele

Pani Wiśniewska, działająca w „Wyborczej” na odcinku kościelnym, stwierdziła – nawiązując do ks. Tischnera – że Kościół schorowanej wyobraźni nie lubi rozumu. Trudno się z tak zgrabnym sformułowaniem nie zgodzić. Problem polega na tym, gdzie „Wyborcza” dostrzega schorowaną wyobraźnię, a gdzie rozum. Jak się łatwo domyślić, Wiśniewska ujrzała światło rozumu w kilku promowanych przez jej gazetę księżach, których nazywa „niepokornymi”, a którzy – jej zdaniem – są największym skarbem Kościoła, bo zmuszają go do refleksji. Ksiądz, który w mediach oszczerczo sugeruje, że jego biskup go molestował, a po kilku dniach wyjaśnia, że molestowanie miało polegać na zapytaniu, czy jest obrzezany, w pewnym sensie daje do myślenia…

Tyle że tego rodzaju przypadek rozpętywania oszczerczej nagonki na biskupa to właśnie przykład schorowanej wyobraźni, która nie tylko z rozumem, ale i ze zwyczajną przyzwoitością nie ma nic wspólnego. W każdym razie mnie do refleksji na temat wiary i Kościoła pobudzają m.in. Biblia, Katechizm Kościoła Katolickiego, nauczanie Jana Pawła II, Benedykta XVI, Franciszka, przykład świętych, teksty dobrych teologów, realne życie jednostek i wspólnot, które się modlą, pokładając ufność w Panu. Natomiast księża, medialni zadymiarze, którym bliżej do red. Lisa niż do polskich biskupów, jakoś nie porażają mnie rozumnością swych wywodów. W historii Kościoła nie brakowało „niepokornych” mężów Bożych, gwałtowników dla królestwa Bożego. Niewątpliwie i dziś Kościół takich potrzebuje. Ale wobec czego owi mężowie byli niepokorni?

Przede wszystkim wobec własnych słabości i grzechów, w tym grzechu pychy. Zuchwale się im przeciwstawiali. To właśnie owa zuchwałość kazała im wybierać w Kościele drogę posłuszeństwa. Jednym z takich „niepokornych” był św. Ignacy Loyola, który dał Kościołowi w XVI w. mocny impuls do żarliwej ewangelizacji i światłej edukacji. Po Soborze Watykańskim II impuls odnowy przyszedł m.in. ze strony „niepokornych” założycieli, liderów nowych ruchów kościelnych. Kimś takim jest np. Kiko Argüello, który zainicjował Drogę Neokatechumenalną. Charyzmat ten zaowocował tysiącami powołań kapłańskich i zakonnych, a przede wszystkim małżeństwami, które swój „brak pokory” wobec świata demonstrują przez wielodzietność oraz aktywny udział w ewangelizacji i katechizacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.