publikacja 19.09.2013 00:15
„Laickość jest najwyższą wartością i gwarantem wolności sumienia obywateli” – to art. 3 Karty laickości, która obowiązuje od tygodnia we francuskich szkołach. Od kołyski potomkowie Napoleona będą uczyć się wyznawać Republikę. Bez Boga, bez zasad.
BERTRAND GUAY /AFP PHOTO/east news
Minister edukacji we francuskim rządzie Vincent Peillon prezentuje Kartę laickości w szkole w La Ferte-sous-Jouarre
Charte de la laïcité to zaledwie 15 artykułów. Każdy francuski uczeń będzie musiał znać je na pamięć. Dokument wypierze dziecięce mózgi z moralnych zasad. I zadziała jak szczepionka na wszelkie przejawy religii. Bo wyznanie to według Charte choroba, która wprowadza zamęt w społeczeństwie. „Nic nie może stawiać się ponad, nawet religijna przynależność, ani mieć większej wartości niż reguły, które rządzą szkołą we Republice Francuskiej” – czytamy w art. 13. Karty. A w siódmym: „To laickość jest gwarantem wolności su- mienia i zapewnia dostęp do wspólnej kultury”. Niektóre pun- kty Karty zaprzeczają sobie nawzajem. Zapis o tym, że „noszenie jakichkolwiek oznak i symboli religijnych przez uczniów jest surowo zabronione” stoi w sprzeczności z zasadą „równości” i „wolności”. Podobnie jak zapisy skierowane do nauczycieli: „Szkolny personel ma ścisły obowiązek zachowania neutralności”, „musi wpoić uczniom sens i wartość laickości”. Najbardziej kuriozalnym zapisem Karty jest to, że „laïcité pozwala na wyrażanie wolności przekonań”. Dokument trafił już do 8 tys. szkół we Francji. Jego pierwszą kopię uroczyście zawiesił sam minister edukacji Vincent Peillon, w obecności dyrektorów Obserwatorium Laickości i powołanych przez ministerstwo placówek walczących z rasizmem w Liceum im. Samuela Becketta w podparyskim Créteil.
Zdrada pierworodnej
Po co nowa Karta, skoro i tak Francja od ponad wieku jest obrażona na Boga i formalnie zrzekła się swoich chrześcijańskich korzeni? – Przygotowaliśmy dla dzieci esencję naszych dotychczasowych zasad. To pomoże im zrozumieć, czym jest nasz kraj – mówił minister edukacji w Créteil. I pewnie zapomnieć o jego chrześcijańskich korzeniach. Kiedy przyjmując tytuł honorowego kanonika bazyliki św. Jana na Lateranie, Nicolas Sarkozy nazwał Francję „najstarszą córą Kościoła”, niemal go zlinczowano. „Państwo bez odniesień do transcendencji i Boga ginie” – mówił ówczesny prezydent Francji. Sarkozy’ego oskarżano o zdradę Republiki, naruszenie jej zasad. Przypomniano: naszą dumą jest laickość. Przybierająca barwy ateizmu zasada neutralności religijnej wpisana była w słynną ustawę z 1905 r. o rozdziale Kościoła od państwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.