publikacja 02.12.2007 09:56
Kościół niestrudzenie powtarza, że największym szczęściem człowieka jest życie zgodne z zasadami sumienia, kierowanego i wspomaganego łaską Bożą. W głoszeniu tej prawdy Kościół potrzebuje świadków roztropnych, odważnych i mężnych, zdolnych przypominać przykazania Dekalogu.
Publikujemy cały tekst listu: BĄDŹMY UCZNIAMI CHRYSTUSA Adwentowy list Arcybiskupa Warszawskiego Drodzy Bracia i Siostry Rozpoczynamy Adwent, a wraz z nim nowy rok liturgiczny. Raz jeszcze upamiętniamy najważniejsze wydarzenia historii zbawienia, których kulminacją stało się wcielenie Syna Bożego. Osobistemu i wspólnotowemu przeżywaniu roku liturgicznego towarzyszy program duszpasterski, którego hasło brzmi Bądźmy uczniami Chrystusa. Jako wasz biskup kieruję te słowa do duchowieństwa i wiernych mojej Archidiecezji, by ukazać biblijne podstawy i najważniejsze założenia tegorocznego programu oraz zachęcić do jego podjęcia i pełnego ufności wprowadzania w życie. 1. Perspektywa biblijna Pierwsze drogowskazy dotyczące wezwania do bycia uczniem Chrystusa znajdują się już w Starym Testamencie. Abraham i patriarchowie, odpowiadając na głos powołania, ufnie podjęli Bożą drogę życia. Po wyjściu z niewoli egipskiej Bóg powierzył Mojżeszowi dar Dziesięciu Przykazań, których przestrzeganie sprawiało, że lud niewolników przeobraził się w świadomy swojej tożsamości naród Izraela. Później prorocy niestrudzenie wzywali Izraelitów do wierności Bogu i Jego przykazaniom. Być prorokiem znaczyło podejmować religijną ocenę przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, przez co stawało się widoczne, że dzieje świata i człowieka stanowią miejsce objawiania się Boga. Jezus miał wielu uczniów „i wybrał spośród nich dwunastu, których nazwał apostołami” (Łk 6, 13). Szczególne miejsce w Bożym planie zbawienia zajmuje Maryja, Matka Zbawiciela. W Nazarecie z wiarą przyjęła Słowo, nosiła Je w swoim dziewiczym łonie, a w Betlejem wydała na świat. Stała się Matką Jezusa, a zarazem Jego pierwszą wyznawczynią, Matką Kościoła. Do grona uczniów i wyznawców Jezusa Chrystusa należały również kobiety (Dz 1, 14). Do wszystkich ludzi kieruje On wezwanie do nawrócenia, natomiast od swoich uczniów i wyznawców oczekuje ofiarnego zaangażowania w głoszenie i zaprowadzanie Królestwa Bożego na ziemi. W decyzji pójścia za Jezusem i naśladowania Go spotykają się dwie miłości: miłość Jezusa, wyrażona w powołaniu, oraz miłość powołanego, wyrażona w decyzji pójścia za Panem. Może to być decyzja trudna, ponieważ bycie uczniem Jezusa jest związane z Jego krzyżem: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10, 38). Bycie uczniem Jezusa jest też związane z przyjęciem i wypełnianiem polecenia misyjnego: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19). Szkoła uczniów Jezusa jest równocześnie szkołą apostołów i świadków.
2. Tożsamość uczniów Chrystusa Ojciec Święty Benedykt XVI w 2006 r. w podróży do rodzinnej Bawarii wypowiedział znamienne słowa: „Kto wierzy, nigdy nie jest sam”. Uczeń Chrystusa, czyli każdy ochrzczony, przynależy do Kościoła, pozostając w komunii z Bogiem i z innymi ludźmi. Słuchamy Jezusa i przyjmujemy Jego słowo, aby tym owocniej naśladować Go w życiu. Uczeń Jezusa wie, że może podjąć i odpowiedzialnie prowadzić dzieło swego życia, gdyż finał losów tego świata jest w ręku Boga. Podczas gdy jesteśmy zalewani najrozmaitszymi ofertami, które mają dostarczać przyjemności i radości, Kościół niestrudzenie powtarza, że największym szczęściem człowieka jest życie zgodne z zasadami sumienia, kierowanego i wspomaganego łaską Bożą. W głoszeniu tej prawdy Kościół potrzebuje świadków roztropnych, odważnych i mężnych, zdolnych przypominać przykazania Dekalogu. Kościół potrzebuje współczesnych Mojżeszów, stawiających wymagania w porę i nie w porę, by ocalić naród przed relatywizmem i ułudą fałszywie pojętej wolności. Do takich świadków należał Prymas Tysiąclecia Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński i papież Jan Paweł II. Po przemianach społeczno-politycznych, jakie zostały zapoczątkowane w 1989 r., podczas IV pielgrzymki apostolskiej do Polski, Jan Paweł II przedstawił realistyczny program odnowy duchowo-moralnej, opartej na Dekalogu. Od początku natrafił on jednak na przeszkody i sprzeciwy, o których Ojciec Święty w opublikowanej w 1994 r. rozmowie opatrzonej tytułem Przekroczyć próg nadziei tak mówił: „Kiedy podczas ostatnich odwiedzin w Polsce wybrałem jako temat homilii Dekalog oraz przykazanie miłości, wszyscy polscy zwolennicy «programu oświeceniowego» poczytali mi to za złe. Papież, który stara się przekonywać świat o ludzkim grzechu, staje się dla tej mentalności persona non grata (...) Cóż innego może czynić Kościół? Jednakże przekonywać o grzechu to nie znaczy potępiać. «Syn Człowieczy nie przyszedł na świat, aby świat potępić, ale żeby go zbawić». Przekonywać o grzechu to stwarzać warunki do zbawienia” (s. 60). Upłynęło kilkanaście lat, a program nakreślony przez Sługę Bożego Jana Pawła II pozostaje tak samo aktualny. W każdych okolicznościach podstawowe zadanie uczniów Chrystusa polega na ukazywaniu biegunowości, jaka istnieje w świecie i w człowieku. Z jednej strony mroczne pokłady zła i grzechu, które nas pomniejszają i upokarzają, niszcząc godność więzi solidarności oraz zrywając przyjaźń z Bogiem. Ale z drugiej strony znacznie mocniejsza i trwalsza „Ewangelia miłosierdzia”, jako wyraz Bożej miłości i skuteczności Bożej łaski, której kulminacją stał się Krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa. Tożsamość uczniów Chrystusa powinna być przejrzysta i czytelna: „Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami Moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35). Przykazanie miłości wzajemnej jawi się zawsze jako zobowiązanie pierwszoplanowe i pilne. Życie wszystkich Polaków potrzebuje gruntownej odnowy. Jej probierz stanowi ugruntowany w modlitwie i wrażliwości na potrzeby innych wzgląd na przykazania Boże, których zwieńczenie stanowi przykazanie miłości Boga i bliźniego. Jest ono powszechne i bezwarunkowe, ma bowiem źródło w Bogu, który umiłował każdego człowieka.
3. W szkole Mistrza Wiele jest miejsc, środowisk i kościelnych działań, które dla współczesnego chrześcijanina, po prostu dla nas, są prawdziwie szkołami uczniów Chrystusa. Skoro apostołowie potrzebowali kształtowania w szkole Jezusa przez trzy lata, o ileż bardziej każdy z nas potrzebuje takich szkół, by stawać się Jego uczniem, świadkiem i apostołem. Trzeba byśmy w nowym roku duszpasterskim zwrócili większą uwagę na niektóre z nich. Pierwszą szkołą uczniów Chrystusa jest Eucharystia z jej trzema zasadniczymi wymiarami: obecności Pana, Jego ofiary i uczty, która nas jednoczy przy stole słowa Bożego oraz Ciała i Krwi Pańskiej. Dzięki Eucharystii chrześcijanin dostępuje udziału w kapłaństwie Chrystusa oraz uczestniczy w Jego godności kapłańskiej, królewskiej i prorockiej. Wszystkim, którzy z ufnością idą za Jezusem, daje On wspaniałą obietnicę: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32). Uczestnicząc w Eucharystii jako ofierze Jezusa i Kościoła oraz Jego uczcie, powracajmy do swoich codziennych spraw i zajęć jako Jego uczniowie i świadkowie. Uważny wzgląd na historię zbawienia świadczy, jak wielkie jest znaczenie duchowości biblijnej w procesie stawania się uczniem Chrystusa. Na progu nowego roku liturgicznego trzeba uwypuklić potrzebę osobistego i wspólnotowego czytania i rozważania Pisma świętego, także w rodzinach, które są zasadniczym miejscem kształtowania sumień dzieci i młodzieży. Tej stale aktualnej problematyce ma być poświęcony planowany na jesień 2008 r. Nadzwyczajny Synod Biskupów w Rzymie, a u nas, w Archidiecezji Warszawskiej, inauguracja Dzieła Biblijnego w sobotę 16 lutego 2008 r. Eucharystia oraz pochylanie się nad słowem Bożym prowadzą nas do rodziny, która powinna być pierwszą szkołą uczniów Chrystusa. Rodzina chrześcijańska to uprzywilejowane miejsce wspólnej modlitwy, czytania Pisma świętego, a także uczestnictwa w niedzielnej i świątecznej Mszy świętej. Dzięki temu staje się ona domowym Kościołem. Ważnym programem dla każdej rodziny jest włączenie się we wspaniały cykl roku liturgicznego. Roraty, adwentowe rekolekcje i dni skupienia, a następnie stół wigilijny, Pasterka, rodzinne śpiewanie kolęd i wspólne świętowanie – oto głęboko zakorzenione w tradycji polskiej składniki rodzinnego przeżywania Adwentu i Świąt Bożego Narodzenia. Chciałbym, by szkołami uczniów Jezusa Chrystusa jeszcze bardziej były nasze parafie, przez swoją otwartość na wszystkich, którzy Go szukają. Proszę, by zwłaszcza przygotowanie do bierzmowania, koniecznie w małych grupach, było prawdziwie przygotowaniem współczesnych uczniów i apostołów. Niech w każdej parafii znajdzie dla siebie miejsce młodzież, również studencka, oraz dorośli, którzy pragną wyjść z anonimowości wielkiego miasta. W taki sposób można jeszcze pełniej doświadczyć Kościoła w braterskiej wspólnocie miłości. Głoszenie Bożej miłości i jej odwzajemnianie - oto zadanie kapłanów i wiernych, rodziców, nauczycieli i wychowawców, mężczyzn i kobiet, dorosłych, młodzieży i dzieci! Absolutnie wyjątkową misję mają do spełnienia osoby w podeszłym wieku i chorzy, których sytuacja i cierpienia upodabniają ich do Zbawiciela. W życiu stale nam towarzyszy, wspomaga nas i chroni Opatrzność Boża. Jej zawierzamy rozpoczynający się rok duszpasterski, prosząc, by patronka Adwentu Najświętsza Maryja Panna wspomagała nas w duchowym wysiłku stawania się uczniami Jej Syna. Warszawa, 1 grudnia 2007 roku abp Kazimierz Nycz