Bp Polak: Kościół przeprasza ofiary pedofilii

KAI |

publikacja 27.09.2013 18:44

Każda ofiara pedofilii domaga się ze strony Kościoła nie tylko przeproszenia, ale podjęcia głębokiej refleksji w relacji do tej ofiary – powiedział dziś bp Wojciech Polak, sekretarz generalny KEP. Podczas konferencji prasowej dotyczącej przypadków pedofilii wśród duchowieństwa podkreślił, że "ten, kto popełnił taki grzech musi być wezwany do nawrócenia i do zadośćuczynienia". Podczas spotkania w siedzibie Sekretariatu KEP wyznał także, że przypadki pedofilii wśród duchownych są dla Kościoła sytuacja niezwykle bolesną i trudną.

Bp Polak: Kościół przeprasza ofiary pedofilii PAP/Radek Pietruszka Bp Polak

Kościół w Polsce sprawę wykroczeń duchownych w sferze pedofilii traktuje w sposób poważny choć może niekiedy w sposób mało komunikatywny – podkreślił sekretarz generalny Episkopatu. Przepraszamy – to chyba najsłabsze co można w tej sytuacji powiedzieć. Z głębokim bólem trzeba powiedzieć, że ofiary zostały bardzo głęboko zranione – przyznał bp Polak.

Na pytanie, czy w przypadkach, kiedy zarzuty wobec niektórych duchownych się potwierdzą, Kościół będzie w stanie zapłacić odszkodowania ofiarom, bp Polak odpowiedział, że odpowiedzialność karną za tego rodzaju przestępstwa, w tym kwestie odszkodowań ponosi – w świetle polskiego prawa – osoba fizyczna, która takiego przestępstwa się dopuściła. To ona zobowiązana jest do zadośćuczynienia. Czym innym jest natomiast pomoc o charakterze duszpasterskim czy psychologicznym i oczywiście Kościół taką pomoc chce świadczyć, włącznie z kosztami takiej pomocy.

Sekretarz generalny Episkopatu Polski zapewnił, że w refleksji biskupów centralne miejsce zajmuje troska Kościoła o wiernych, dodając, że „przecież ofiarami pedofilii nie są osoby spoza Kościoła, ale jego członkowie”. Stwierdził też, że dziennikarze „wyciągając trudne sytuacje” pokazują biskupom, by byli na to zło uważni. - Żebyśmy pamiętali, iż nie jesteśmy od tego zła wolni jako Kościół – dodał.

Bp Polak powiedział, że jego nadzieję budzą takie sposoby reagowania w sytuacjach podejrzeń o pedofilię, jakie zaprezentował papież Franciszek natychmiast odwołując nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abp. Józefa Wesołowskiego oraz równie szybka i jasna reakcja przełożonego generalnego zgromadzenia księży michalitów, który nakazał swemu podwładnemu ks. Gilowi powrócić do tego kraju i złożyć wyjaśnienia w prokuraturze. Taka właśnie musi być reakcja Kościoła – zaznaczył sekretarz generalny KEP.

Podkreślił, że odpowiedzialność Kościoła wyraża się nie tylko w coraz bardziej adekwatnym odpowiadaniu na tego typu przypadki, ale też w mianowaniu koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży. "Jako Kościół jesteśmy zainteresowani by z jednej strony napiętnować i ukarać to zło oraz szerzyć postawę koniecznego nawrócenia a także by uwrażliwić na ten problem szczególnie tych, którzy pracują w środowiskach dzieci i młodzieży" - zapewnił sekretarz KEP.

Casus warszawsko-praski

Na pytanie, dlaczego ks. Grzegorz K., proboszcz z diecezji warszawsko-praskiej nie został odwołany w momencie kiedy zostały mu postawione zarzuty, bp Polak odpowiedział, że kiedy biskup diecezji nabiera przekonania, ze sprawy zostały ściśle zbadane przez prokuraturę i istnieje prawdopodobieństwo winy, to kapłan powinien być zawieszony w obowiązkach duszpasterskich. "Jest to sytuacja jasna i zdecydowana i nie może on kontynuować pracy duszpasterskiej w takich realiach. To musi być dokonane i dla dobra kościelnej społeczności i dla dobra danego kapłana" – dodał. Wyjaśnił, że nie oznacza to rozstrzygnięcia o jego winie bądź o niewinności, gdyż to jest zadanie trybunału.

W imieniu Kurii warszawsko-praskiej sprawę tę wyjaśniał jej kanclerz ks. Wojciech Lipka. Odczytał on oświadczenie stwierdzające, że "w związku z materiałem wyemitowanym wczoraj przez TVN24 dotyczącym kapłana oskarżonego o czyny pedofilne, Kuria warszawsko-praska informuje, ze poda do wiadomości publicznej fakty jej znane i zasady proceduralne obowiązujące w tym przypadku. Natomiast w sprawie, w której toczy się postępowanie procesowe w sądzie cywilnym, oskarżany ksiądz nie otrzymał prawomocnego wyroku i do sądu należy ostateczne rozstrzygnięcie o jego winie". Kanclerz wyjaśnił, że "od wyniku postępowania sądowego będzie należało dalsze postępowanie kanoniczne i wynikające z niego konsekwencje".

Na kolejne pytanie dlaczego ks. Grzegorz K. mimo, że został oskarżony 2 lata temu, a wyrok sądu skazujący go zapadł w marcu br., został odwołany z funkcji proboszcza dopiero kilka dni temu, ks. Lipka wyjaśnił, że Kuria dowiedziała się z wczoraj wyemitowanego materiału, że zgłoszenie wpłynęło w 2001 r. a dokonał tego psycholog, który jednocześnie sprawę zgłosił do prokuratury.

Dodał, ze zarzuty postawione w materiale filmowym nie pojawiły się w wyroku sądu, który został zaskarżony i nie jest prawomocny. Wyjaśnił, że sprawa oskarżonego księdza była wyjaśniana wewnętrznie przez diecezję i postawione mu zarzuty nie potwierdzały się, dlatego nie został wówczas odwołany.

Jaka skala pedofilii?

Skala przypadków pedofilii z udziałem duchownych jest nieznana – przyznał jezuita o. Adam Żak. Powołany przez Episkopat koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży wskazał, że problem dotyczy całego społeczeństwa i wyraził nadzieję na powstanie szerokiej koalicji wszystkich ludzi i środowisk zatroskanych o dobro dzieci.
Wykrywanie przypadków pedofilii jest sprawą bardzo trudną, bowiem są to fakty bardzo ukryte – mówił o. Żak. Dodał, że badający ten problem w różnych częściach świata podzielają pogląd, że przypadki, które wychodzą na jaw stanowią tylko wierzchołek góry lodowej. Powszechną prawidłowością jest natomiast fakt, że ofiary długi czas milczą i opowiadają o zdarzeniu dopiero po wielu latach.

O. Żak przyznał, że Kościół w Polsce nie ma danych o liczbie przypadków pedofilii. Powołując się na dane Ekke Overbeeka, holenderskiego dziennikarza, który naliczył 27 przypadków skazania polskich duchownych za czyny pedofilskie, jezuita dodał, że czynów tych prawdopodobnie jest znacznie więcej. Duchowny wskazywał, że także agendy państwowe nie prowadzą statystyk, na podstawie których można byłoby powiedzieć w sposób pewny ilu księży dopuściło się w ostatnich latach czynności seksualnych z dziećmi. Zestawienia mówią tylko o liczbie skazanych, odbywających wyroki oraz o zgłoszonych przypadkach takich czynów.

O. Żak uznał, że byłoby rzecz bardzo pożyteczną poznanie rzeczywistej skali zjawiska, by dostosować do tego wiele konkretnych działań. Pytany przez dziennikarzy czy dzisiejsza konferencja prasowa dotycząca przypadków pedofilii w Kościele w Polsce nie jest spóźniona o. Żak odparł, że jest oczywiste, iż reakcja zawsze jest spóźniona jeśli przestępstwo już się dokonało. "Uczymy się reagować na fakty i uczymy się prewencji" – przyznał jezuita. Zaznaczył też, że w społeczeństwie polskim nie istnieje żaden system prewencji, zaś problem pedofilii nie jest specyficznym problemem Kościoła lecz całych społeczeństw. To dobrze, że Kościół zaczyna z prewencją wobec zagrożenia pedofilią bo jest on obecny wszędzie, w całym społeczeństwie – podkreślił duchowny.

O. Żak wyraził też nadzieję na szeroką koalicję wszystkich ludzi i środowisk, którym zależy na tym, aby dzieci miały spokojne i normalne dzieciństwo. Wymienił w tym kontekście organizacje państwowe, pozarządowe oraz samorządy, które opiekują się szkołami.W ocenie jezuity owocem tych działań powinno być wypracowanie odpowiedniego systemu prewencji, działającego zarówno w Kościele jak i poza nim.Duchowny wyraził też nadzieję, że zarówno jego praca jak i działania innych osób i środowisk, np. Fundacji Dzieci Niczyje, która się z nim skontaktowała, przyniosą konkretne owoce.

Kroki michalitów po skandalu na Dominikanie

Rzecznik prasowy Zgromadzenia św. Michała Archanioła ks. Tadeusz Musz poinformował, że przełożony generalny michalitów zawiesił ks. Wojciecha Gila w czynnościach kapłańskich i nakazał mu powrót do Republiki Dominikańskiej i podjęcie współpracy. Ks. Musz wspomniał też, że generał zatroszczył się także o osoby dotknięte czynami, o które podejrzewany jest ks. Gil. Prokuratura na Dominikanie zarzuca mu wykorzystania seksualne nieletnich chłopców, i w związku z tym poprosiła Interpol o aresztowanie polskiego księdza.

- Przełożony generalny po otrzymaniu informacji o zarzutach stawianych ks. Wojciechowi Gilowi, proboszczowi w w Juncalito w Republice Dominikańskiej postąpił wg kanonu 1333 Kodeksu Prawa Kanonicznego zawieszając go we wszystkich czynnościach kapłańskich i powiadomił o tym odpowiednie władze: miejscowego metropolitę, delegata zgromadzenia michalitów (odpowiednika prowincjała), prokuratora generalnego a także konsula honorowego RP Gustavo Gustavo Vega – wyliczał ks. Musz.

Rzecznik zgromadzenia michalitów poinformował również, że ks. Gil w tym czasie przebywał w Polsce, pismo przełożonego generalnego przyjął i wie, jaki jest jego status prawny. Przypomniał, iż przełożony generalny nakazał ks. Gilowi powrót do Republiki Dominikańskiej i podjęcie współpracy.

Ks. Musz zwrócił uwagę, że przełożony generalny michalitów zatroszczył się o tych, którzy zostali pokrzywdzeni i skierował oficjalną prośbę o informację. „Proszę o pilne zbadanie wraz z aktualnym administratorem parafii w Juncalito jaka pomoc psychologiczna, terapeutyczna, edukacyjna i duszpasterska powinna zostać udzielona osobom dotkniętym czynami, o które podejrzewany jest ks. Gil. Proszę również o informację czy w razie potrzeby istnieje możliwość skorzystania z pomocy odpowiednio przygotowanych terapeutów i innych osób, które kompetentny sposób mogłyby służyć poszkodowanym” – czytamy w piśmie generała michalitów.

- Wkrótce po zaistnieniu tych faktów, miejscowy biskupów wraz z kapłanami naszego zgromadzenia tam pracującymi i delegatem generała już podjęli starania zmierzające w tym kierunku, żeby tym dzieciom udzielić pomocy terapeutycznej – zapewnił ks. Musz.

Michalici nie wiedzą, gdzie obecnie przebywa ks. Gil. - Od 28 maja ks. Gil nie przebywa w żadnej placówce zgromadzenia ani w Polsce, ani za granicą – zapewnił rzecznik michalitów. Duchowny nie wrócił na Dominikanę, gdzie był proboszczem parafii w Juncalito. Obecnie jest poszukiwany przez Interpol.

O. Żak przypomniał dziś, że 21 września br. w Krakowie rozpoczął się pierwszy w Polsce kurs prewencji przed nadużyciami seksualnymi wobec dzieci i młodzieży. Uczestniczy w nim 40 osób: księży, sióstr zakonnych i świeckich różnych profesji. Są to psychologowie, wychowawcy, prawnicy. Wśród duchownych jest wielu pracowników sądów kościelnych i kurii biskupich.

Kurs ma charakter interdyscyplinarny a jego uczestnicy zapoznają się z zagadnieniami m.in. z zakresu psychologii, pedagogiki, prawa, teologii, zarządzania sytuacjami kryzysowymi. Zdobędą również umiejętności praktyczne np. rozpoznawanie oznak nadużycia seksualnego czy umiejętność prowadzenia rozmów z ofiarami. Autorami szkolenia są eksperci Centrum Ochrony Dzieci Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.