Anglia: Strefy zakazu wstępu

www.telegraph.co.uk/jk

publikacja 07.01.2008 12:29

Anglikański biskup Rochester, Michael Nazir-Ali, ostrzega, że muzułmańscy ekstremiści tworzą strefy, w których nie-muzułmanom trudno jest przebywać. Określił te obszary jako swoiste strefy „zakazu wstępu".

Sporą część swojego listu do The Sunday Telegraph biskup, który jest Pakistańczykiem z pochodzenia i ma podwójne obywatelstwo brytyjskie i pakistańskie, poświęcił społeczeństwu brytyjskiemu. Zauważa, że w kraju, w którym – co trzeba przypomnieć – król jest głową Kościoła - społeczeństwo nie jest już chrześcijańskie, a zaakceptowało wielokulturowość i wieloreligijność. Oznacza to powstawanie społeczności, odrębnych językowo i terytorialnie, które nie dążą do integracji z większością. Narastający trend ekstremistyczny w islamie sprawia z kolei, że ewoluują one w kierunku stref, w których mieszkanie lub praca dla osób innej wiary może być niebezpieczne. Biskup wzywa rząd do zwiększenia wysiłków w celu poprawy integracji językowej i społecznej poszczególnych grup narodowościowych czy wyznaniowych. Krytykuje „neutralne” podejście kierownictwa Kościoła Anglikańskiego, które nie uznaje przywilejów dla żadnego z wyznań. Uważa, że jest to podejście nie neutralne, a faworyzujące ideologię, której na imię sekularyzm. „W przeszłości wspierałem kierownictwo Kościoła – pisze – ale teraz muszę zapytać, czy nie jest tak, że zostały jedynie formy, a istota szybko zanika?” Tymczasem przyjęcie osób innych wyznań nie wymaga rezygnacji z chrześcijaństwa. Jest całkowicie możliwe przyjmowanie osób innej wiary czy rasy na gruncie nauki chrześcijańskiej, która wskazuje, że wszyscy ludzie są równi w godności, bo wszyscy zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga – mówi biskup.