Zapłonął ogień olimpijski

PAP |

publikacja 29.09.2013 15:21

W starożytnej Olimpii zapłonął w niedzielę ogień olimpijski. Pokona 65 tysięcy kilometrów, aby w końcu dotrzeć do Soczi - gospodarza zimowych igrzysk w 2014 roku. Ma znaleźć się m.in. w przestrzeni kosmicznej oraz w najgłębszym jeziorze świata.

Zapłonął ogień olimpijski ORESTIS PANAGIOTOU /PAP/EPA W starożytnej Olimpii zapłonął w niedzielę ogień olimpijski.

29.09. Olimpia (PAP/Reuters, EFE) - W starożytnej Olimpii zapłonął w niedzielę ogień olimpijski. Pokona 65 tysięcy kilometrów, aby w końcu dotrzeć do Soczi - gospodarza zimowych igrzysk w 2014 roku. Ma znaleźć się m.in. w przestrzeni kosmicznej oraz w najgłębszym jeziorze świata.

Do pierwszego w historii rosyjskiego miasta-gospodarza zimowej olimpiady pochodnia dotrze 5 października, po krótkiej sztafecie po Grecji.

Następnie rozpocznie się 123-dniowa, najdłuższa w historii zimowych igrzysk podróż, podczas której olimpijski ogień pojawi się m.in. na Biegunie Północnym.

Pochodnię nieść będzie ponad 14 tys. uczestników, m.in. pierwsza kobieta w kosmosie Walentina Tiereszkowa oraz czterokrotny złoty medalista w gimnastyce Aleksiej Niemow.

"To początek epickiej podróży olimpijskiego ognia. Podróży, która zmieni Rosję na zawsze" - powiedział szef komitetu organizacyjnego Dmitrij Czernyszenko.

9 listopada pochodnia ma zostać wysłana w przestrzeń kosmiczną. Znajdzie się też na najwyższym szczycie Rosji - Elbrusie - oraz na dnie najgłębszego na Ziemi jeziora Bajkał.

Ceremonię otwarcia zimowych igrzysk zaplanowano na 7 lutego 2014 roku. Rywalizacja może jednak przebiegać w kontrowersyjnej atmosferze, związanej z uchwalonymi niedawno dyskryminującymi dla homoseksualistów przepisami w Rosji. Wywoływały one protesty i doprowadziły do rozmaitych incydentów już podczas sierpniowych lekkoatletycznych mistrzostw świata.

Ponadto prezydent Władimir Putin przyznał, że przed rozpoczęciem olimpiady trzeba poprawić bezpieczeństwo w mieście.

"Igrzyska nie rozwiążą wszystkich problemów i nie zapewnią długotrwałego pokoju między ludźmi i narodami. Niech ten olimpijski ogień przypomina nam o naszych własnych ograniczeniach" - powiedział podczas niedzielnej ceremonii przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach.

MKOl jest krytykowany przez organizacje praw człowieka, a także niektórych sportowców, którzy zarzucają mu bierność w związku z dyskryminującą ustawą.

"Komitet nie jest rządem, który może uchwalać nowe przepisy. Podkreślam jednak, że jesteśmy przeciwni wszelkim formom dyskryminacji" - bronił się Bach.

Sztafetę rozpoczął grecki narciarz Iannis Antoniou, natomiast hokeista Aleksander Owieczkin był pierwszym Rosjaninem, który miał pochodnię w rękach.