Ile dać księdzu po kolędzie

www.dziennik.pl/a.

publikacja 19.01.2008 06:03

"To dobrowolny datek, kwestia sumienia każdego człowieka" - tak zwykle duchowni odpowiadają na pytania, ile należy dać pieniędzy księdzu, który przyjdzie do nas z wizytą duszpasterską. Ale jak niska może być "co łaska"? Zobacz, jakie "stawki" obowiązują w tym roku - zachęca dziennik.pl.

"Rzecz jest tak zróżnicowana, że nie da się wysokości żadną miarą zweryfikować. To są rzeczy dobrowolne, które nie podlegają żadnej weryfikacji" - mówi dziennikowi pl ksiądz Jarosław Mrówczyński, rzecznik metropolity warszawskiego, arcybiskupa Kazimierza Nycza. Prawda, weryfikacji datki nie podlegają, ale jednak można oszacować ich wysokość. I niezmiennie od lat wychodzi, że najbogatsi dają najmniej. Najmniejsze ofiary na kościół dają mieszkańcy metropolii. W Gdańsku to najczęściej 20 złotych. W Krakowie średnio od 10 do 50 zł. Z kolei w Lublinie od 20 do 100 zł. Jak powiedział dziennikowi.pl proboszcz jednej z lubelskich parafii, panuje zwyczaj, że jeśli wierni nie mają pieniędzy w chwili odwiedzin księdza, przynoszą je później do kościoła. W Łodzi, tak jak w Katowicach, datki najczęściej sięgają 30-50 zł. Warszawiacy i parafianie z podstołecznych gmin także nie należą do największych ofiarodawców. Zwykle koperty zawierają od 20 do 50 zł. Chyba największe kwoty dla księży chodzących po kolędzie szykują mieszkańcy malutkiej wsi Brzegi Dolne w Bieszczadach. "To ludzie wielcy duchem" - tłumaczy w dzienniku.pl proboszcz tutejszej parafii. I wielkiego serca - na swoją świątynię ofiarowują w kopertach od 50 do aż 200 zł! To absolutnie najwyższe datki w Polsce. Również bardzo hojni są mieszkańcy innej wsi - Jałówki w województwie podlaskim. Choć mieszka tu ich niewielu, bezrobocie należy do najwyższych w kraju, i jak mówi w dzienniku.pl tutejszy ksiądz: "to okolica zapomniana przez świat", za punkt honoru stawiają sobie, żeby nie przyjąć duchownego z pustą kopertą. Przez cały rok odkładają grosze. I gdy zjawia się ksiądz, dostaje od każdego wiernego od 30 do 40 zł. Nierzadko nawet 100 zł.