Brakuje organistów w diecezji radomskiej

KAI/J

publikacja 30.01.2008 22:48

Brakuje organistów w diecezji radomskiej. Wakaty występują w sumie w kilkudziesięciu parafiach: m.in. w Radomiu, Skarżysku-Kamiennej, Świerżach Górnych i Chotczy. Organiści sami rezygnują z pracy, często z powodu niskich wynagrodzeń.

Przewodniczący diecezjalnej komisji ds. muzyki i śpiewu kościelnego ks. prałat Wojciech Szary uważa, że głównym powodem malejącej liczby organistów jest brak zainteresowania pracą z ich strony. - Odchodzą na własną prośbę, bądź są zwalniani. Niestety, bywają również przypadki, że odchodzą, bo nie czują się docenieni i dowartościowani - powiedział ks. Szary. Ks. Marian Czajkowski od kilku miesięcy jest proboszczem parafii św. Trójcy w Skarżysku-Kościelnym. - Miałem taki przypadek, że organista sam zrezygnował, choć chciałem go ubezpieczyć, spisać umowę. Tłumaczył, że wyjeżdża za granicę. Z kolei proboszcz jednej z podradomskich parafii przyznaje, że za jego kadencji było już trzech organistów. - Nie ukrywam, że nastąpił konflikt interesów, organista odszedł na własną prośbę. Jedna z osób nie miała kwalifikacji - wylicza. Jego zdaniem, powodem wakatów są też niskie wynagrodzenia. - Nasza parafia liczy ponad tysiąc wiernych. W praktyce organista może zarobić około 600 złotych. Dla porównania, tyle samo zarobi grając na jednym weselu - mówi proboszcz. Dodaje, że trzeba liczyć się z tym, że w przyszłości na małych parafiach nie będzie organistów. Zgadza się z tym ks. Wojciech Szary, który jest również dyrektorem Studium Organistowskiego w Radomiu. Szkoła kształci obecnie 22 osoby. Ponadto w ostatnich latach nastąpił spadek uczących się o połowę. Odrębnym problemem są również warunki lokalowe w szkole i koszty jej utrzymania. Obiekt czeka także generalny remont.