Namierzają witrynę podżegającą do aborcji

Nasz Dziennik/a.

publikacja 21.02.2008 04:59

Opisywana przez nas sprawa bezkarności dystrybutorów środków poronnych i nielegalnej farmakologicznej aborcji nabiera wreszcie tempa. Po dziennikarskiej interwencji zajęła się nią także Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu - pisze Nasz Dziennik.

- Ponieważ informacje i teksty na tej stronie wzbudziły podejrzenie, że może faktycznie mamy do czynienia z przestępstwem i nielegalną aborcją, wszczęte zostały na polecenie prokuratora okręgowego czynności sprawdzające w tym kierunku - mówi prokurator Małgorzata Klaus z wrocławskiej prokuratury okręgowej. Deklaruje też zamiar doprowadzenia do zniknięcia polskojęzycznej instrukcji z portalu. Sprawą poszukiwania właścicieli strony internetowej nakłaniającej do farmakologicznej aborcji zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Piasecznie. - Udało nam się ustalić, kto jest właścicielem tej strony - mówi prokurator rejonowa z Piaseczna Zuzanna Czyżowicz. - To jak na razie niewiele. Z naszych ustaleń wynika, że niestety, nie jest to podmiot polski. Oczywiście udało nam się też wejść na dwie te strony i mamy je wydrukowane. Wszystko wskazuje na to, że jest to jakiś podmiot kanadyjski. Wraz z prokuraturą okręgową zwrócimy się do Kanady o ustalenie, czy rzeczywiście taki podmiot istnieje oraz czy również tam posiada taką stronę. Musimy się także dowiedzieć, czy rozprowadzanie takich środków jest prawnie dopuszczalne w Kanadzie. Bo ja przepisów kanadyjskich nie znam - dodaje Czyżowicz. Zaznacza też, iż będą podejmowane działania w kierunku porozumienia z prokuraturą we Wrocławiu, żeby poprowadzić wspólne śledztwo. Ze względu na ogromną liczbę spraw napływających do poszczególnych jednostek niemożliwe jest rozsyłanie informacji o każdym śledztwie na całą Polskę. - Muszę to sprawdzić. Jeżeli to dotyczy dokładnie tej samej strony, to według mnie powinna być prowadzona jedna sprawa, żeby tego nie dublować - tłumaczy prokurator z Piaseczna. Propozycja wrocławskich śledczych, żeby doprowadzić do usunięcia aborcyjnych instrukcji w języku polskim, na pewno warta jest zachodu. Jednak nie rozwiąże sprawy dostępności nielegalnej aborcji. Jedynym wyjściem byłoby całkowite zlikwidowanie tej strony. Prokuratura w Piasecznie ma jednak poważne wątpliwości, czy uda się do tego doprowadzić. - Nie jestem informatykiem i nie wiem na chwilę obecną, czy posiadam prawidłową informację, ale jeżeli jest to strona zagraniczna, my nie mamy na to wpływu i nie jesteśmy w stanie jej zamknąć - rozkłada ręce prokurator Czyżowicz. Nie wyklucza jednak skierowania prośby do międzynarodowych organizacji o pomoc w całkowitym zamknięciu strony. Do tej pory nie udało się także znaleźć konkretnych dowodów na to, że środki wczesnoporonne były kupowane na terenie kraju. - Nie mamy jeszcze dowodowo informacji, czy te osoby, o których mówią zawiadamiający, czy one to nabyły w Polsce, czy nie - wyjaśnia Czyżowicz.