Abp Nycz: Nie bójcie się nienarodzonych dzieci, starości, prawa Bożego

www.archidiecezja.warszawa.pl/a.

publikacja 15.03.2008 10:10

Nie bójcie się nienarodzonych dzieci. Nie wpadajcie w panikę, która często kończy się aborcją. Nie lękajcie się ludzi starszych, nie lękajcie się starości. Nie bójcie się prawa Bożego - apeluje metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz w liście wielkanocnym skierowanym do wiernych.

Publikujemy cały tekst listu abp. Kazimierza Nycza: LIST WIELKANOCNY Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego W Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego podążamy za Marią Magdaleną, za Apostołami Piotrem i Janem do pustego grobu, aby szukać w nim znaków Chrystusowego zwycięstwa nad śmiercią. Czytając ewangeliczne opowiadanie, opisujące paschalne wydarzenia, zwracamy uwagę na pusty grób, na płótna, w które zawinięte było ciało Zbawiciela. Całun i chusta pozostały nienaruszone. Ten znak zrobił wielkie wrażenie na św. Janie. Pismo mówi, że ujrzał i uwierzył. Dopiero wtedy do jego serca dotarła prawda o zmartwychwstaniu. Jezus zapowiadał ją Apostołom, ale oni, zapatrzeni w swoje własne problemy, nie byli w stanie jej usłyszeć. Teraz jednak zapowiedź zmartwychwstania, dopełniona znakiem pustego grobu, stała się dla uczniów nadzieją na nowe życie. Pierwszym świadkom zwycięstwa nad śmiercią – Marii Magdalenie, Piotrowi i Janowi – dane było doświadczyć tej niepojętej radości, ponieważ wyszli o świcie ze swoich domów i pobiegli do grobu Pana. To jest wskazówką dla nas wszystkich: aby spotkać żywego Mesjasza, trzeba wyjść ze swojego świata, trzeba przekroczyć ludzki horyzont postrzegania siebie, innych ludzi, a przede wszystkim samego Boga. Znamienne wydają się być słowa, jakie zmartwychwstały Jezus skierował do Marii Magdaleny. Kiedy ta zbolała niewiasta odkryła, że Jezus – Nauczyciel żyje, chciała się nacieszyć upragnionym spotkaniem. Tymczasem Jezus powiedział do niej: Nie zatrzymuj Mnie, ale idź do moich braci. Zmartwychwstanie Chrystusa nie było więc początkiem czasu wytchnienia, ale stawało się dla uczniów impulsem do zgłębiania misterium nowego życia. Podobnym dynamizmem napełnione są wszystkie spotkania Chrystusa z ucznia-mi, jakie miały miejsce między Zmartwychwstaniem a Wniebowstąpieniem. Jezus przychodzi, mimo drzwi zamkniętych, daje się rozpoznać, umacnia wiarę apostołów. Przekazuje pokój, a nade wszystko objawia wielkie miłosierdzie Boga, kiedy mówi: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Ten dynamizm spotkań ze Zmartwychwstałym będzie obejmował jeszcze więcej ludzi po Zesłaniu Ducha Świętego i będzie trwał przez wszystkie wieki, a nadprzyrodzona moc Królestwa Bożego będzie przenikać cały Kościół. Najpełniej wyrazi to święty Paweł apostoł, radząc wiernym gminy w Kolosach: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego co w górze, gdzie przebywa Chrystus. Musimy często przypominać sobie tę prawdę, ponieważ ciągle wokół nas jest niemało błędnego przekonania, że chrześcijaństwo jest religią jakiejś stagnacji, a jego celem jest zapewnienie naszemu życiu błogiego spokoju i to tu, na ziemi. Zapewne wiele osób chciałoby, tak jak Maria Magdalena, znaleźć w serdecznej relacji z Jezusem ukojenie swoich trosk i kłopotów. Ale On rozwiewa te nadzieje, mówiąc: Nie zatrzymuj Mnie. Nie wolno zatrzymywać Chrystusa na poziomie swoich pragnień. Nie wolno zawłaszczyć Go dla swoich planów na życie. Nie wolno dopasowywać Ewangelii do swoich marzeń. Trzeba iść dalej! Trzeba szukać tego, co w górze. Ziarno musi umrzeć, aby wydać owoc.

Trudne to wyzwania. Nic dziwnego, że drażnią one niejednego człowieka. Wielu współczesnych ludzi toczy spór z Kościołem. Chcą tu, na ziemi, pobudować swoje domy, a Ewangelia przypomina, że są to tylko namioty pielgrzymów. Prawdziwe mieszkania czekają na nas w domu Ojca. Taka jest prawda tych radosnych świąt. Taka jest chrześcijańska nadzieja. Kiedy w tej perspektywie spojrzy się na ludzką egzystencję, to wiele jej problemów można dostrzec w innym świetle. Bez tego spojrzenia w świetle prawdy o domu Ojca, niezrozumiałe jest to, czego naucza Kościół. Dlatego niektórzy wręcz zarzucają Kościołowi zacofanie, ponieważ nie rozumieją, że Kościół nie może zrezygnować z głoszenia prawdy o krzyżu i zmartwychwstaniu. Prawdziwi chrześcijanie to ludzie, którzy nie lękają się krzyża, bo wiedzą, że jest on przedsionkiem zmartwychwstania. Kościół zaś woła niezmiennie do wszystkich ludzi na całym świecie: Nie lękajcie się! Nie lękajcie się, bracia i siostry, przyjąć Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego oraz Jego przykazań. On nie zabiera człowiekowi wolności, szczęścia i nadziei. On jest Prawdą, Drogą i Życiem. On, obecny w Kościele, broni naszej godności. On nadaje sens naszemu życiu i przywraca nadzieję. Nie bójcie się nienarodzonych dzieci. Nie wpadajcie w panikę, która często kończy się aborcją. Malutki człowiek jest wielkim błogosławieństwem dla rodziny i świata. Nikomu nie zagraża. Nie lękajcie się ludzi starszych, nie lękajcie się starości. To strach sprawia, że wielu współczesnych w eutanazji zaczyna widzieć ratunek dla ich sytuacji. Miłość, którą otrzymujemy z wysoka, wszystko znosi, wszystko przetrzyma, nigdy nie ustaje. Ta miłość poradzi sobie z cierpieniem tych, którzy są bliscy odejścia z tego świata. W świetle zmartwychwstania Chrystusa i naszego ma sens starość i choroba. Naprawdę ma sens. Nie bójcie się prawa Bożego. Ono broni prawdy o niepojętej wielkości człowieka, który nie może stać się produktem żadnej technologii. Szczęście rodziców nie może być oparte na śmierci nawet jednego istnienia ludzkiego. Jeśli podążymy za zmartwychwstałym Jezusem, wtedy uwierzymy, jak potężna jest miłość, zdolna przyjąć do rodziny osierocone dzieci czekające na rodziców. W dniu Zmartwychwstania Pańskiego modlę się o Ducha Świętego dla wszystkich w warszawskim Kościele. Za księży, by w swoim przepowiadaniu nie bali się ukazywać Ludowi Bożemu drogi wiodącej przez miłość do Nowej Ziemi i Nowego Nieba. Modlę się za zakonników i siostry zakonne, za katechetów i katechetki, byście byli widzialnymi znakami Królestwa Bożego. Modlę się za rodziny: ojców i matki, dzieci i młodzież, babcie i dziadków. Modlę się za osoby samotne, za chorych i starszych. Jesteśmy potrzebni Chrystusowi zmartwychwstałemu w Kościele warszawskim, by być dla wszystkich światłem prowadzącym na spotkanie ze Zwycięzcą piekła, śmierci i szatana. Wszystkim Wam – moi Drodzy Diecezjanie – życzę umocnienia wiary w zmartwychwstanie. Byśmy uwierzyli Ewangelii i wybiegali z każdego smutku i zwątpienia do pustego grobu Pana. A tam, zapatrzeni w znaki Zmartwychwstania, byśmy ujrzeli i uwierzyli. Na koniec chcę wszystkich mieszkańców Warszawy zaprosić tydzień po świętach, w Niedzielę Miłosierdzia, 30 marca o godz. 15.00, na Mszę świętą przy figurze Jezusa Miłosiernego na warszawskiej Woli. Podziękujmy tam wspólnie za dary Bożego Miłosierdzia, które objawiły się w Chrystusowej Śmierci i Zmartwychwstaniu. Uczyńmy w tym miejscu, w to ważne święto – warszawskie Łagiewniki. Wszystkim na te największe święta z serca błogosławię. † Kazimierz Nycz Arcybiskup Metropolita Warszawski