Biskupie pożegnania według mediów

Nasz Dziennik/Rzeczpospolita/Dziennik/Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 21.04.2008 18:06

W sobotę i niedzielę ze swymi dotychczasowymi diecezjami żegnali się arcybiskupi Tadeusz Gocłowski i Sławoj Leszek Głódź.

Dotychczasowy pasterz diecezji warszawsko-praskiej ks. abp Sławoj Leszek Głódź przewodniczył wczoraj pożegnalnej Mszy św. w bazylice katedralnej Świętego Michała Archanioła i Świętego Floriana na warszawskiej Pradze - relacjonuje Nasz Dziennik. - Po raz ostatni stoję tu, na tej kazalnicy, i żegnam się z wami i z tą katedrą - mówił niezwykle wzruszony. Swojego biskupa żegnały m.in. władze miasta, przedstawiciele sejmiku samorządowego, strażacy, żołnierze, policjanci, liczne poczty sztandarowe, siostry zakonne, kapłani i rzesze wiernych diecezjan. Żegnając się w serdecznych słowach ze swoją diecezją, ks. abp Sławoj Leszek Głódź wspominał początek swojej posługi w stolicy. Przypomniał chwile ingresu, życzliwe przyjęcie przez braci w kapłaństwie i wszystkich diecezjan. Wyraził swoją głęboką wdzięczność za to, że mógł posługiwać wśród tak życzliwych ludzi wszystkich stanów. Serdecznie żegnał się z alumnami Wyższego Seminarium Duchownego, księżmi oraz z siostrami zakonnymi. W szczególny sposób dziękował również swojemu poprzednikowi ks. bp. Kazimierzowi Romaniukowi i ks. bp. Stanisławowi Kędziorze, biskupowi pomocniczemu. Nie zabrakło także słów podsumowania duszpasterskich osiągnięć: starań o bycie "proboszczem proboszczów", dbałość o rozwój katolickich mediów w diecezji, o inicjatywy środowisk twórczych i sportowych, a nade wszystko szczególną troskę o rozwój dzieł miłosierdzia. - Pragnąłem, aby tej części Mazowsza, po wschodniej stronie Wisły, przysporzyć tego wszystkiego, co podnosi jakość życia, co służy dobru, rozwojowi, kulturze, nauce, szkolnictwu. Angażowałem się w różny sposób, aby niwelować zaniedbania i kontrasty. Usprawnić to wszystko, co wymagało reformy: i szkolnictwo, i służbę zdrowia, i infrastrukturę kulturalną. Byli tacy, co mi mieli to za złe. Ale przecież sporo udało się zrobić, zmienić, zainspirować. A przede wszystkim - spotkać ludzi autentycznych, zatroskanych o wzrost tego społecznego dobra, o wspólnoty miejsca, o swoje małe Ojczyzny - podsumował swoją posługę. Ksiądz arcybiskup odniósł się także do nominacji na stanowisko metropolity gdańskiego. - Ja tej nominacji nie pragnąłem. Ja o taką nominację nie zabiegałem. Ja tę nominację - w mym sercu - mocno przeżyłem. Ale ja tej nominacji - gdy przyszła - odpowiedziałem: tak, bo Ojcu Świętemu się nie odmawia - podkreślił hierarcha. Zaznaczył, że jego nowa posługa będzie trudna, ale wsparty modlitwą dotychczasowych diecezjan będzie starał się jej podołać. Żegnając się ze swoimi diecezjanami, ksiądz arcybiskup nie krył wzruszenia, które tłumiło wszelkie słowa. - Wiem już dziś, bo siebie znam, że bardzo szybko, w nawale tamtych nowych spraw, nowych obowiązków, odezwie się tęsknota. Bo zawsze tęskni się do miejsc, w których doznało się dobra, życzliwości, przyjaźni, serca. A tak było tu, na Pradze! Na koniec hierarcha polecił się modlitwom wszystkich zgromadzonych.

W uroczystości udział wzięli m.in. ks. bp Tadeusz Płoski, biskup polowy Wojska Polskiego, ks. bp Piotr Jarecki, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, bp Jerzy, delegat polskiego autokefalicznego Kościoła prawosławnego, bp Marek Izdebski, zwierzchnik Kościoła reformowanego. Obecny też był ambasador suwerennego wojskowo-szpitalnego Zakonu Maltańskiego Vincenzo Mano, który żegnając arcybiskupa, wręczył mu ponadto wielki krzyż orderu zasługi - największe odznaczenie Zakonu Maltańskiego. Nasz Dziennik nie opisał pożegnania z diecezjanami abp. Gocłowskiego. W Rzeczpospolitej czytamy: Metropolita gdański dziękował wiernym. Jego następca abp Sławoj Leszek Głódź żegnał się w Warszawie – Przywitajmy całym sercem nowego metropolitę gdańskiego – tak w odczytywanym w niedzielę liście do wiernych i duchowieństwa napisał odchodzący na emeryturę abp Tadeusz Gocłowski. Zaprosił też na ingres abp. Głódzia, który odbędzie się w sobotę 26 kwietnia. Apel abp. Gocłowskiego poprzedziło jego symboliczne pożegnanie. Na sobotnie uroczystości 25-lecia przyjęcia przez niego sakry biskupiej do archikatedry oliwskiej w Gdańsku przybyło ponad tysiąc osób. Wśród nich m. in.: premier Donald Tusk z rodziną, były prezydent Lech Wałęsa, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, szef „Solidarności” Janusz Śniadek, prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu oraz były szef MSWiA Janusz Kaczmarek. W świątyni nie było pomorskich polityków PiS. – Zamiast korzystać z weekendu i ładnej pogody, siedzicie ze mną tutaj – żartował abp Gocłowski. – Dziękuję wam, że byliście podczas tej mojej trochę za długiej posługi. Nawiązywał też do zbliżającego się ingresu swego następcy. – Będziemy prosić Pana Boga, żeby błogosławił mu, żeby mógł służyć temu społeczeństwu, uwzględniając jego tożsamość. Nowy arcybiskup niech pamięta o specyfice, osiągnięciach i nadziejach wiernych ziemi gdańskiej – zaznaczył. W czasie nabożeństwa odczytano krótki list od papieża Benedykta XVI. Ojciec Święty określił w nim Gocłowskiego jako „czcigodnego brata”. – Być 25 lat biskupem w Gdańsku na przełomie wieków i tysiącleci tak znaczących dla Gdańska i całej Polski, to wielka rzecz – mówił po mszy premier Tusk. Dodał, że na uroczystości przybył bardziej jako przyjaciel niż urzędnik państwowy. Zapowiedział też udział w ingresie nowego metropolity.

Po nabożeństwie abp Gocłowski wydał obiad w seminarium. Zaprosił ok. 100 osób, w tym m.in. polityków i duchownych. Wśród gości byli premier i jego współpracownicy. Na obiedzie nie pojawił się Lech Wałęsa, który musiał wyjechać z Gdańska. Przybył natomiast wraz z żoną Janusz Kaczmarek.– Ojcu Świętemu się nie odmawia – mówił o swojej nominacji podczas pożegnalnej mszy w Warszawie abp Sławoj Leszek Głódź. Podziękował za pomoc w 3,5-letniej posłudze w diecezji warszawsko-praskiej. Wzruszony kilka razy przerywał homilię. W sobotę abp. Gocłowskiego żegnali m.in. Donald Tusk, Lech Wałęsa. Zabrakło posłów PiS i ks. Jankowskiego. Czy za tydzień podczas ingresu abp. Głodzia będzie odwrotnie? - zastanawia się Dziennik. Dalej czytamy: O powitanie całym sercem abp. Sławoja Leszka Głodzia w Gdańsku zaapelował wczoraj w specjalnym liście do wiernych ustępujący mu miejsca abp Tadeusz Gocłowski. W sobotę tłumy gdańszczan ze smutkiem zegnały odchodzącego na emeryturę hierarchę w oliwskiej katedrze. W pierwszych rzędach zasiedli były prezydent Lech Wałęsa i politycy PO z premierem Donaldem Tuskiem na czele. Dał się za to zauważyć brak twarzy z PiS. Symboliczna była też nieobecność ks. Henryka Jankowskiego, entuzjasty nowego metropolity. W Gdańsku trwają spekulacje, kto pojawi się w tej samej w katedrze w najbliższą sobotę na uroczystości ingresu nowego metropolity abp. Głodzia. Premier Tusk tłumaczył, że wszystko zależy od tego, czy nie zatrzymają go inne obowiązki. - Jako wierny tej diecezji nie mam żadnych powodów, żeby faworyzować swoimi sympatiami hierarchów - zapewniał w sobotę szef rządu, ale dodał, że to miniona sobota jest dla niego szczególnie ważna. - Jestem osobistym dłużnikiem Tadeusza Gocłowskiego w wielu sprawach, takich bardziej duchowych i rodzinnych, więc dzisiaj byłem na tej uroczystości bardziej jako przyjaciel niż urzędnik państwowy - mówił Tusk. 2,5-godzinne sobotnie nabożeństwo odbyło się oficjalnie z okazji 25-lecia posługi biskupiej odchodzącego arcybiskupa. Zamieniło się jednak w nieformalne pożegnanie hierarchy. Stawiło się ponad tysiąc osób, a wśród nich obok Wałęsy i Tuska z rodziną m.in. marszałek Senatu Bogdan Boruse- wicz, minister edukacji Katarzyna Hali z mężem Aleksandrem Hallem, minister Tomasz Arabski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek, były marszałek Sejmu Maciej Płażyński, a także byŁy pierwszy sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku Tadeusz Fiszbach oraz były szef MSWiA Janusz Kaczmarek. - Zamiast korzystać z weekendu, ładnej pogody, siedzicie tu ze mną w tej bazylice - cieszył się abp Gocłowski. - Być może moja rola jest przeceniana - mówił wzruszony słowami biskupa pelplińskiego Jana Bernarda Szlagi, który za wkład i patronat nad ruchem "Solidarności" porównywał go do św. Pawła. Abp Gocłowski zapowiedział też, że z radością przywitany zostanie jego następca abp Głodź. - Niech Bóg mu błogosławi. A nowy arcybiskup niech pamięta o osiągnięciach i nadziejach wiernych ziemi gdańskiej - modlił się hierarcha.

Po mszy był pożegnalny obiad. Wśród gości - Tusk, ale też m.in. Kaczmarek. Z powodu innych zobowiązań nie dotarł Wałęsa. Do wszystkich kościołów w Gdańsku dotarł za to wczoraj list abp. Gocłowskiego, w którym hierarcha zachęca do uczestnictwa w ingresie abp. Głodzia w przyszłą sobotę. Sam abp Głodź żegnał się wczoraj z katedrą warszawsko-praską. - Nie zabiegałem o swoją nominację na metropolitę gdańskiego, ale Ojcu Świętemu się nie odmawia - zaznaczył. Wiele ciepłych słów skierował do mediów, które w ostatnim czasie przypominały, że abp Głodź wielokrotnie bronił Radia Maryja, a także był jednym z inicjatorów poprzedniej koalicji PiS -LPR - Samoobrona. Natomiast Gazeta Wyborcza pisze: Przywitajmy całym sercem nowego metropolitę gdańskiego" - napisał w odczytywanym w niedzielę w kościołach archidiecezji gdańskiej liście do kapłanów i wiernych abp Tadeusz Gocłowski. Nowym metropolitą będzie abp Sławoj Leszek Głódź. Wczoraj żegnał się z wiernymi w katedrze św. Floriana na warszawskiej Pradze. Byli strażacy i poczty sztandarowe. - Decyzję tę przyjmuję z pokorą i synowskim posłuszeństwem. Nie zabiegałem o nią i mocno to przeżyłem w sercu - zapewniał. W homilii podkreślał swój związek z prawobrzeżną Warszawą i działalność na rzecz diecezji. Rzeczywiście, nie brak tu pomników jego 3,5-letniej posługi: spiżowa praska orkiestra gra na tyłach katedry, od frontu stoi w dziwnej pozie ks. Ignacy Skorupko, bohater Bitwy Warszawskiej 1920 r. W ubiegłym roku zorganizował paradę patriotycznej pieśni wojskowej i rycerskiej. Był czołg, jarmark i stare szlagiery na dwóch scenach. Tuż przed swoim mianowaniem na metropolitę gdańskiego zdążył jeszcze załatwić, by na Stadionie Narodowym zbudowano kaplicę. A w sobotę w katedrze w Gdańsku-Oliwie odchodzący na emeryturę abp Gocłowski celebrował mszę dziękczynną z okazji jubileuszu 25-lecia sakry biskupiej. Uczestniczyło w niej dwa tysiące osób, wśród nich Lech Wałęsa, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek. Był też Donald Tusk wraz z rodziną. - Przyszedłem jako przyjaciel, a nie urzędnik państwowy - podkreślił. Już w sobotę planowany jest ingres abp. Głódzia do katedry oliwskiej. W liście skierowanym do wiernych ustępujący metropolita gdański zaapelował, aby jego następcę przywitano "całym sercem". List odczytano wczoraj we wszystkich kościołach archidiecezji gdańskiej. - Chodzi o wyraźne zaakcentowanie, że gdański Kościół nie jest podzielony, choć niektóre środowiska związane z arcybiskupem Gocłowskim zamanifestowały niechęć do Głódzia - mówią księża z otoczenia gdańskiego metropolity. - Prawdopodobnie obaj arcybiskupi wspólnie wystąpią na konferencji prasowej.