Grekokatolicy: Wielkoczwartkowy obrzęd obmycia nóg we wrocławskiej katedrze

www.cerkiew.net/pl

publikacja 25.04.2008 09:21

W Wielki Czwartek według Kalendarza juliańskiego, we wrocławskiej katedrze Diecezji Wrocławsko-Gdańskiej, biskup Włodzimierz Juszczak przewodniczył Liturgii św. Bazylego Wielkiego z Nieszporami. Z Władyką koncelebrowało dziesięciu kapłanów z najbliższych greckokatolickich parafii - informuje serwis www.cerkiew.net.pl.

Do kapłanów obecnych w katedrze, jak również do kapłanów, którzy z powodu znacznej odległości od Wrocławia, czy też z racji obowiązków duszpasterskich związanych z Wielkim Tygodniem, nie mogli przybyć do Wrocławia, Biskup Wrocławsko-Gdański zwrócił się z osobnym Słowem – Orędziem. Pod koniec Liturgii został odprawiony wielkoczwartkowy Obrzęd obmycia nóg. W czasie Ewangelii Władyka obmył nogi dwunastu mężczyznom – sześciu świeckim i sześciu kapłanom. Na zakończenie uroczystości Biskup Wrocławsko-Gdański wręczył ks. Bogdanowi Ogrodnikowi, proboszczowi parafii w Wołowie i Lubinie, dekret, którym odznaczył go godnością „protojereja” i nadał mu prawo noszenia złotego krzyża z ozdobami. Poniżej publikujemy pełny tekst orędzia SŁOWO WŁADYKI WŁODZIMIERZA (JUSZCZAKA) DO KAPŁANÓW EPARCHII WROCŁAWSKO – GDAŃSKIEJ NA WIELKI CZWARTEK 24.04.2008 R. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy Kapłani! Szczerze witam Was, Drodzy Kapłani, którzy przybyliście dzisiaj, w Wielki Czwartek, do macierzystej świątyni naszej Eparchii – wrocławskiego Soboru. Słowa pozdrowień kieruję także do wszystkich naszych kapłanów, którzy ze względu na dużą odległość, bądź obowiązki duszpasterskie w swoich parafiach podczas Wielkiego Tygodnia nie mogli dzisiaj być tutaj razem z nami. Zgodnie z naszą kościelną tradycją, stajemy dzisiaj, w Wielki Czwartek, razem przy ołtarzu – biskup z duchowieństwem eparchialnym, by służyć Boską Liturgię Św. Bazylego Wielkiego z Nieszporami. W tym roku nasze nabożeństwa liturgiczne uzupełnimy Obrzędem umycia nóg. Wspólna Boska Liturgia biskupa i jego kapłanów w Wielki Czwartek w sposób szczególny nakazuje nam, byśmy powrócili do źródeł naszego kapłaństwa. Prawdopodobnie w żaden inny dzień, tak jak dzisiaj, nie uświadamiamy sobie jak głęboko powiązane jest nasze kapłaństwo z Jezusem Chrystusem, z Ostatnią Wieczerzą, podczas której Pan przemienił chleb w swoje Ciało i wino w swoją Krew oraz z Jego śmiercią i zmartwychwstaniem. Dzisiaj pragnę zwrócić Waszą uwagę na kilka, na pewno dobrze znanych, lecz podstawowych momentów, które są niezmiennie ważna dla nas kapłanów. I. Przez Jezusa Chrystusa jesteśmy powołani do kapłaństwa Prawdopodobnie to dla nas nic nowego. Często mówiono nam o tym w seminarium oraz podczas formacji duchowej. Potwierdzeniem tego, że każdego z nas, na podobieństwo apostołów Piotra, Andrzeja, Mateusza, Jakuba, Jana i innych powołał Chrystus, jest fakt, iż poszliśmy za głosem powołania, może niekiedy nie uświadamiając sobie w pełni konsekwencji tego kroku. Dowodem naszego prawdziwego powołania jest to, że do dzisiaj pozostaliśmy wierni Chrystusowemu powołaniu. Gdybyśmy nie byli powołani, to na pewno nie trafilibyśmy do seminarium duchownego lub monasteru. Gdybyśmy jednak znaleźli się tam, to nie wytrzymalibyśmy długich lat studiów, dyscypliny seminaryjnej, różnych ograniczeń, wyrzeczeń i nie prosilibyśmy biskupa o udzielenie święceń. Nawet gdybyśmy przyjęli święcenia kapłańskie bez powołania, co wydaje się prawie niemożliwe, to na pewno nie mielibyśmy siły, by dochować wierności w codziennej, nierzadko długoletniej i często trudnej służbie kapłańskiej.

Jesteśmy kapłanami z wyboru i woli naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Jest to dla nas ogromny szacunek i godność. Nigdy nie możemy o tym zapominać. Gdybyśmy jednak zapomnieli, to od razu można to zauważyć na zewnątrz. Konsekwencją tego będzie traktowanie kapłaństwa jako swojej własności, co do której nie będzie pragnienia, by dzielić się nią w miłości z innymi. Gdy zapomnimy, że jesteśmy kapłanami tylko dlatego, iż wcześniej wybrał nas Chrystus, to ulegną zepsuciu nasze relacje z parafianami oraz ze współbraćmi w kapłaństwie. Nie zdołamy obronić się przed pychą, zarozumiałością i poniżaniem innych. Nie będziemy służyć w miłości, lecz będziemy tylko zarozumiale udzielać naszej łaskawości tym, którym zechcemy i kiedy zechcemy. Następstwem wybrania nas przez Jezusa Chrystusa do godności kapłańskiej powinna być postawa wdzięczności za ten dar niezasłużony oraz postawa głębokiej i prawdziwej pokory wobec Boga i innych ludzi. Prawdziwej pokory osobiście uczy nas Jezus Chrystus, który umywa nogi swoim apostołom. W liturgii Kościoła obrzęd ten związany jest ściśle z Boską Liturgią Wielkiego Czwartku. II. Możemy być kapłanami tylko dlatego, iż podtrzymuje nas modlitwa Chrystusowa, modlitwa Kościoła i ludu Bożego W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus Chrystus przemienił chleb w swoje Ciało a wino w swoją Krew. Polecił obecnym z Nim apostołom, by ci czynili tak samo, ustanawiając ich kapłanami i biskupami. Jednocześnie Ewangelista Jan przytacza obszerne słowa tzw. Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa Chrystusa za swoich uczniów – przez Niego wybranych i obdarzonych sakramentem kapłaństwa. Chrystus modli się za nich, by wytrwali w wierności i jedności, by nie ulegali pokusom i nie upadali w czasie prześladowań i prób. Modlitwa Chrystusa umacniała pierwszych dwunastu apostołów, umacniała ich następców i umacnia także dzisiaj każdego z nas. Dzisiaj modli się za nas cały Kościół Chrystusowy. Teksty przepięknych modlitw znajdujemy w Kanonach Liturgicznych św. Jana Chryzostoma, a szczególnie św. Bazylego Wielkiego. U niego czytamy: „Wspomnij Panie kapłanów, w Chrystusie diakonów i cały stan kapłański, i nie zawstydź nikogo z nas, którzy stoimy wokół Twojego świętego Stołu Ofiarnego”. Dalej znów czytamy: „Boże nasz, Boże naszego zbawienia, naucz nas z godnością dziękować Tobie za Twoją łaskawość, którą czyniłeś i czynisz z nami. Ty Boże nasz, przyjąwszy te dary, oczyść nas od wszelkiej nieczystości ciała i ducha, i naucz nas wykonywać świętości w Twojej bojaźni, byśmy przyjmując część Twoich świętości, z czystym świadectwem naszego sumienia złączyli się ze świętym Ciałem i Krwią Twojego Chrystusa i dostojnie przyjąwszy ich, posiedli Chrystusa żyjącego w naszych sercach i stali się świątynią Twojego Świętego Ducha”. Także każdy z nas odczuwa ogromne wsparcie modlitewne, które płynie ze strony naszych parafian, naszych rodziców, osób konsekrowanych. Czujemy, że gdyby nie było tego wsparcia, to my nie dalibyśmy rady pozostać wiernymi otrzymanemu darowi, nie bylibyśmy na tyle silni, by spełniać swoje kapłańskie obowiązki.

Możemy trwać dzięki modlitwie Chrystusowej oraz modlitwie naszych braci i sióstr w naszej intencji. Dzisiaj jednak nie możemy zapomnieć, że każdy z nas jest powołany do bycia człowiekiem modlitwy. Jeżeli w naszym kapłańskim życiu zabraknie jej, to nasze kapłaństwo ulegnie zagrożeniu. Nie sposób usprawiedliwić zaniedbania modlitwy niczym innym – ani nabożeństwami liturgicznymi, ani katechizacją czy nauczaniem ludzi, ani budową świątyni, ani żadnymi innymi, nawet najcięższymi obowiązkami kapłańskimi. Jeżeli w naszym życiu zabraknie modlitwy, to będzie to wielkim zagrożeniem dla naszego kapłaństwa. Dlatego, oprócz codziennej Boskiej Liturgii, nie zapominajmy codziennie wziąć w ręce kapłański Czasosłow (Mołytwosłow), by modlić się poszczególnymi jego tekstami na różne pory dnia; nie zaniedbujmy ponadto czytań duchowych, szczególnie Pisma Świętego; znajdujmy też czas na modlitwę prywatną i rachunek sumienia. Powszechną praktyką niech będzie systematyczna i częsta spowiedź. III. Kapłan jest powołany, by służyć ludowi Bożemu Chrystus nakazał swoim apostołom, by szli i nauczali wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Kapłaństwo nie jest dane kapłanowi tylko ze względu na jego osobę. Jesteśmy nim obdarowani ze względu na innych, ze względu na lud Boży. Do tego ludu jesteśmy posłani przez biskupa i temu ludowi mamy służyć, gdyż z nim związane jest nasze kapłaństwo. Świadectwo wiernej służby ludowi Bożemu pozostawili nasi poprzednicy, księża greckokatoliccy, którym dane było wypełniać kapłańską służbę w ciężkich latach powojennych, wśród prześladowań naszego Kościoła, gdy zgodnie z decyzją ówczesnych władz komunistycznych nie mógł on wykonywać swojej misji. Ci kapłani wytrwali, a gdy tylko pojawiła się taka możliwość, to poszli do swego narodu, by jemu służyć. Dzięki temu, chociaż ponad 40 lat, bo aż do 1989 r. nasz Kościół w Polsce był poza prawem, nie przestał jednak istnieć i zaczął odradzać się na naszych oczach. Powojennemu pokoleniu księży nasz Kościół zawdzięcza odbudowę struktur i tworzenie od podstaw bazy materialnej potrzebnej do normalnego istnienia eparchii i parafii. Niestety, dostrzegamy także bolesne następstwa spustoszenia narodowego i religijnego dokonanego przez system komunistyczny nawet tam, gdzie po wysiedleniu nasz naród znalazł się w znacznej ilości. Gdy zabrakło rodzimego kapłana, który mógłby służyć wiernym w ojczystej tradycji kościelnej, to dzisiaj w tych miejscach nie ma naszego narodu i naszego Kościoła. Dzisiaj potrzeba kapłanów, którzy są posłani na służbę ludowi Bożemu jest nie mniejsza niż w minionych dziesięcioleciach. Asymilacja religijna i narodowa, relatywizm moralny, pogoń za dobrobytem, głębokie rany duchowe i dewiacje współczesnego człowieka, masowa emigracja za lepszą pracą, to wszystko sprawia, że kapłan wydaje się być jeszcze bardziej potrzebny niż w minionych dziesięcioleciach. Jednak nasze czasy wymagają od kapłana także proporcjonalnego do dzisiejszych potrzeb zaangażowania duszpasterskiego. Dzisiejszy kapłan greckokatolicki w Polsce nie może tylko oczekiwać, że wierni sami do niego przyjdą. Kapłan jak Dobry Pasterz powinien szukać tych, którzy się zagubili, bądź tracą swoją identyczność eklezjalną i narodową; tych, którzy gubią wartości religijne oraz potrzebę duchowości chrześcijańskiej; tych, którzy wyjeżdżają za granicę, pozostawiając tutaj swoje rodziny; tych, którzy przyjechali z Ukrainy za chlebem i są zagubieni w obcym świecie; tych, którzy założyli rodziny mieszane i nie umieją jeszcze tak poukładać swojego życia rodzinnego, by było w nim miejsce na szacunek dla każdej tradycji.

Dzisiejszy kapłan greckokatolicki powinien umieć pomóc naszym wiernym poznać i zrozumieć swoją religijną, greckokatolicką, tożsamość. Można i trzeba to robić poprzez poznawanie i zachowywanie tradycji liturgicznej naszego Kościoła. Dzisiaj naród wymaga, by nasz ksiądz, w naszych przeważnie niewielkich parafiach, był niejako ojcem dla wszystkich, by jak Dobry Pasterz odnosił się do każdego z szacunkiem, żeby dbał, by nikt nie odpadł ze społeczności, by otaczał opieką i modlitewnym wsparciem każdego z powierzonych mu wiernych. Drodzy Bracia w kapłaństwie! Składam Wam dzisiaj szczere życzenie modlitewne z okazji naszego dnia kapłańskiego. W Wieczerniku, przed śmiercią Chrystusa, zrodziło się nasze kapłaństwo, do którego zostaliśmy wybrani przez Chrystusa i tym kapłaństwem zostaliśmy niezasłużenie obdarowani. Niech Pan pomaga nam wszystkim każdego dnia zgłębiać tajemnicę tego daru. Niech pomaga nam także każdego dnia jak najlepiej służyć tym darem ludowi Bożemu, do którego jesteśmy posłani. Dzisiaj, w ten świąteczny dzień, składam także wszystkim Wam szczere podziękowanie za Waszą usilną kapłańska służbę w Winnicy Pańskiej, którą jest nasza Eparchia Wrocławsko – Gdańska. Dziękuję za codzienne Boskie Liturgie, za udzielane ludowi Bożemu Sakramenty Święte, za głoszenie Słowa Bożego ludziom starszym i młodemu pokoleniu, za to, że poprzez Waszą służbę tradycje naszego Kościoła i naszego narodu pozostają wciąż żywe. Niech Wszechmocny Pan wynagrodzi wszystkim Wam trud duszpasterski; niech Jego błogosławieństwo dodaje Wam sił do wiernej i godnej służby kapłańskiej. Życzę wszystkim Wam radosnego i głębokiego przeżywania Paschy Chrystusa. Błogosławieństwo Pana niech spocznie na Was! + Włodzimierz R. Juszczak, OSBM Władyka Wrocławsko – Gdański Dano we Wrocławiu, w Wielki Czwartek 2008 Roku Bożego.