Wejść do jasnogrodu

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 05.05.2008 06:09

Biskupi zaatakowali "ideologię liberałów". Uważają, że człowiek powinien wyzwolić się od ciemnogrodu, wejść do jasnogrodu. Ale w objęciach tej "wolności" wyrastają niewolnicy strachu przed poczętym dzieckiem - mówił bp Tadeusz Płoski - donosi Gazeta Wyborcza w artykule zatytułowanym "Jasna Góra walczy z jasnogrodem".

W tekście relacjonujacym trzeciomajowe wystapienia polskich biskupów czytamy: Temat aborcji zdominował wystąpienia polskich biskupów z okazji Święta Matki Boskiej Królowej Polski 3 maja. "Aborcja jest zawsze zabójstwem całkowicie bezbronnego dziecka. Dziecko ma własne prawo do życia od momentu poczęcia, zaś matka, znajdująca się w trudnej sytuacji, zawsze ma prawo do otrzymania od społeczeństwa słusznej pomocy " - oświadczyła w piątek Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski. Głos hierarchów jest odpowiedzią na rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. 16 kwietnia zachęciło ono 47 państw członkowskich RE do zagwarantowania prawa do aborcji i rezygnacji z kar. Biskupi takie stanowisko stanowczo potępiają i uważają, że rezolucja wyrządza krzywdę "bezbronnym dzieciom, ich matkom i całemu społeczeństwu". Piszą: "Trudno wyobrazić sobie prawdziwą jedność Europy budowaną na prawie do zabijania niektórych grup ludzi". - Jesteśmy współodpowiedzialni za Europę. Nie obrażamy się, ale nie możemy tolerować postawy, że ktoś administracyjnie będzie nas pouczał, jak Polacy mają przerywać ciążę. Myśmy to już przerabiali, gdy sekretarz partii usiłował instruować, jak powinny wyglądać polskie sumienia i zarządzeniami zastępować ich funkcjonowanie - komentował w Lublinie abp Józef Życiński. Abp Sławoj Leszek Głódź w Gdańsku zaznaczył z kolei, że to konstytucja powinna chronić życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Prymas Glemp z jasnogórskiego szczytu podzielił się z 30 tys. wiernych refleksją o Alicji Tysiąc, której lekarze odmówili usunięcia ciąży, choć groziła ona utratą wzroku. Według informacji, które kardynał Glemp "wyczytał w prasie", w przypadku Alicji Tysiąc jedyną konsekwencją dla jej zdrowia była konieczność kupienia okularów za tysiąc złotych. - Ludzie w służbie ideologii zaskarżyli wypadek do Trybunału Europejskiego i polskie lecznictwo zostało ukarane - mówił hierarcha. - A dziewczynka żyje, uczy się i rośnie. Ale żyje nielegalnie. Zdaniem prymasa inny paradoks współczesnej cywilizacji to walka o swobodę dla aborcji i jednoczesne popieranie metody zapłodnienia pozaustrojowego. - Zważywszy, że między stosowaniem antykoncepcji a bezpłodnością istnieje zależność, to tym uważniej trzeba podejść do nasilającego się zjawiska bezpłodności, a nie tuszować problemu przez zapłodnienie in vitro. O in vitro mówili biskupi także w piątek. Zauważyli, że bioetyka daleko wykracza poza obszar in vitro, bo dotyczy także np. przeszczepów czy manipulacji genetycznych. Dlatego za konieczne uważają powołanie specjalnej rady ds. zagadnień etycznych przy Konferencji Episkopatu Polski niezależnie od tego, że została powołana rządowa komisja z udziałem duchownych. Ostateczna decyzja zapadnie w czerwcu.

W Warszawie bp Tadeusz Płoski krytykował "ideologię liberałów": - Uważają, że należy sobie zapewnić wolność przez ustawy, w których większość zdecyduje, co to jest prawda. Że człowiek powinien wyzwolić się od ciemnogrodu, wejść do jasnogrodu, gdzie będą żyć ludzie wolni, a nawet samowolni. Ale w objęciach tej "wolności" wyrastają niewolnicy strachu przed poczętym dzieckiem. Przed małżeństwem jednym, nierozerwalnym. Niewolnicy narkotyków, niewolnicy pieniądza i handlu za wszelką cenę. Niewolnicy obsesji walki z Bogiem i Kościołem. Niewolnicy zła nie uznają Boga, niezmiennych zasad moralnych, tradycji. Rodzi się współczesna targowica ducha, która grzebie polskiego ducha, oddaje polską duszę we władanie, często obcej, kultury. W Kaliszu bp Stanisław Napierała pytał, dlaczego w Polsce nie było debaty o traktacie lizbońskim: - Bałamutnie przekazywano informacje, że jakiekolwiek zastrzeżenia do traktatu byłyby działaniami przeciwko UE. Czyżby to była rozmyślna taktyka w ukrytym realizowaniu tworów jakiegoś internacjonalizmu, nacjonalizmu lub globalizmu? Były też i inne głosy. Arcybiskupi Damian Zimoń i Józef Życiński apelowali do wiernych o otwarcie na świat. - Dzisiejszej wolnej Polsce, jak innym narodom, nie zagrażają tendencje budowania struktur ponadnarodowych. W zglobalizowanym świecie odradza się miłość do małych ojczyzn, temu trzeba błogosławić - mówił w Katowicach abp Zimoń. A w Lublinie abp Życiński apelował, by otworzyć się na imigrantów z Czeczenii, gości ze Wschodu oraz Żydów, którzy przyjeżdżają do Polski, szukając wspomnień o bliskich. Apelował o wyzwolenie się z fanatyzmu antysemityzmu. Krytykował nacjonalistów, którzy rysują swastyki i witają się faszystowskim gestem. Potępił wygwizdanie Lecha Wałęsy w czasie ingresu nowego metropolity gdańskiego, abp. Sławoja Leszka Głódzia: - Niektórzy w miejsce sacrum wprowadzają swoje sympatie polityczne, bo oni bez polityki żyć nie potrafią. To jest bolesne. To jest pogańskie - zaznaczył jednak abp Życiński. GW zamieszcza też komentarz Jana Turnaua: Z tych spraw żartować nie wolno Są sprawy, które dzielą Kościół i świat laicki w sposób szczególny. Po obu stronach brakuje czasem umiaru, co gorsza - kultury Są sprawy, które dzielą Kościół i świat laicki w sposób szczególny. Aborcja, antykoncepcja, rozwody, od niedawna także zapłodnienie in vitro. Jest to spór o hierarchię wartości, o sposoby walki o wspólne wartości, niestety, jednak również o język dyskusji. Po obu stronach brakuje czasem umiaru, co gorsza - kultury. Jeszcze gorzej, gdy brakuje wręcz etyki. A już najgorzej jest, gdy słowa obrażające człowieka padają z ust przedstawiciela Kościoła, czyli instytucji, która ze swej istoty powinna uczyć moralności. Są sprawy, z których żartować nie wolno. Złe ten o sobie wydaje świadectwo, który wyszydza cudze kalectwo. Ludzie dobrze wychowani nie śmieją się również z nazwiska, ale to już w tej sytuacji drobiazg. Dowcip księdza prymasa o okularach za tysiąc złotych z chrześcijańską delikatnością nie ma nic wspólnego.