100 tys. mężczyn w Piekarach Śl.

MR/a.

publikacja 25.05.2008 19:54

Na piekarskie wzgórze przybywamy zawsze po nową nadzieję - mówił do pielgrzymów, zgromadzonych w Piekarach Śląskich metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń.

Na piekarskiej kalwarii zgromadziło się ponad100 tys. pielgrzymów. Wielu z nich przybyło na pielgrzymkę pieszo. „Chcemy być uczniami Chrystusa w szkole Maryi” – mówił Tadeusz Iwanecki, witając w imieniu pielgrzymów cudowny wizerekk Matki Bożej. Przybył kardynał Franciszek Macharski, arcybiskup metropolita Warszawski Kazimierz Nycz, biskupi z diecezji sosnowieckiej i gliwickiej, bielsko żywieckiej, a także biskup legnicki Stefan Cichy. Abp Zimoń przypomniał, że Piekary są miejscem pielgrzymkowym od XVII wieku. W drugiej połowie XIX wieku, głównie za sprawą apostoła trzeźwości księdza Alojzego Ficka, stały się stolicą katolicyzmu społecznego na Górnym Śląsku. Mimo ogromnego rozwoju przemysłu na tym terenie robotnicy nie utracili wiary. Co więcej, w okresie II wojny światowej i w latach komunizmu właśnie tutaj, w Piekarach, znaleźli oparcie i siłę do przetrwania. Od połowy ubiegłego wieku katowicki biskup Herbert Bednorz wprowadził zwyczaj pielgrzymowania mężczyzn do Piekar. - Niezwykłą dynamikę temu męskiemu pielgrzymowaniu nadał kardynał Karol Wojtyła, najpierw jako metropolita, a potem jako pasterz Kościoła powszechnego – mówił Metropolita Katowicki. - Przez prawie 40 lat co roku był tu obecny. W jego kazaniach wygłaszanych w tamtych latach w Piekarach i w kierowanych do pielgrzymów słowach z Watykanu czuło się wolność. W 1983 roku Jan Paweł II wygłosił na lotnisku w Katowicach słynne przemówienie o ewangelii Pracy. Stało się ono wielkim światłem i pokrzepieniem po tragedii w kopalni Wujek. Hierarcha przypomniał 750. rocznicę śmierci św. Jacka, patrona metropolii śląskiej, który urodził się w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie w 1183 r. Przypomniał też o pielgrzymce metropolii katowickiej do Rzymu. - Po modlitwie przy grobie sługi Bożego Jana Pawła II niektórzy byli stwierdzili, że trzeba wrócić do kraju z jakimś dobrym postanowieniem – mówił abp Zimoń. - Tak powstał pomysł Metropolitalnego Święto Rodziny. Potrwa ono do końca maja. Metropolita Katowicki szczególnie podkreślił wartość rodziny. - Patrząc na swoisty lęk przed rozumianą po Bożemu wspólnotą małżeńską, jaki dzisiaj zapanował w wielu młodych sercach, trzeba przypominać, że małżeństwo może być źródłem szczęścia i radości - mówił. - Trzeba się na nowo rozradować i zachwycić pięknem małżeńskiej wspólnoty, zawieranej wobec Boga. To naprawdę jest możliwe. W słowie abp Damian Zimonia pojawił się przykład, jakim dla mężczyzn może się stać św. Józef. - Drodzy ojcowie! Odczytujcie swe powołanie w waszych rodzinach. Słyszymy, że współczesna cywilizacja jest cywilizacją bez ojców – mówił abp Zimoń. - Stała się zimna, bez miłości, bez ciepła. Pojawia się metaliczny odgłos sporów i cisza nieufności. Trzeba w tych okolicznościach odnaleźć synowski związek z Bogiem Ojcem. Odnaleźć Boga jako Ojca, wejść z Chrystusem w doświadczenie synostwa. To właśnie proponuje chrześcijaństwo. Czerpiąc z przykładu Bożego ojcostwa chcemy budować powszechne braterstwo. Nie ma braterstwa bez ojcostwa. Próba budowania na naszej ziemi powszechnego braterstwa bez ojcostwa nie udała w na szczęście minionym systemie. To było trudne doświadczenie, ale jakoś nas ubogaciło. Modlitwa do Boga Ojca niech będzie waszą modlitą. Mówcie w rodzinach o Bogu ojcu, probujcie być takimi, jak On.

Między innymi o kryzysie demograficznym mówił metropolita warszawski arcybiskup Kazimierz Nycz w homilii podczas pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców do Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Apelował też do ponad 100 tys. zgromadzonych na piekarskiej kalwarii pielgrzymów: „Wróćmy do naszych pierwszych ideałów i bądźmy im wierni”. - Przeróżne historie zapisaliście zapewne – drodzy bracia – na kartach waszych minionych lat. Ale jestem pewny, że jakie by one nie były, to nikt z was nie utracił do końca tego pięknego pragnienia wielkości – mówił kaznodzieja. - Do niego odwołuje się Chrystus, kierując do nas wezwanie: „Starajcie się naprzód o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam przydane”. Czy może być jakiekolwiek bardziej śmiałe przedsięwzięcie? Królować z samym Bogiem? Mieć pełny udział w Jego szczęściu? Myślę, że jeśli czyjegoś serca nie porywa taka perspektywa, to jest to spowodowane brakiem nadziei. Abp Nycz zauważył, iż chrześcijanin nie tylko ma nastawiać drugi policzek. Pragnienie wielkości bowiem nie jest niczym złym. Musimy tylko pamiętać, że byciem wielkim według Jezusa oznacza służyć innym. Zatem wielkość objawia się przez służbę. - W dzisiejszym świecie ojciec coraz częściej jest gościem w domu. Jest to marnowanie szansy przekazania modelu męskości. Powoduje to fałszywy obraz Boga jako ojca. Jak bowiem dziecko ma wierzyć w dobrego Boga ojca jeśli obraz ojca ziemskiego jest skrzywiony? – pytał abp Nycz. - Mężczyzna jest szafarzem kościoła domowego i wymaga się od niego tylko wierności. Wszyscy jesteśmy powołani by być sługami wiernymi. W świecie, gdzie dewizą jest „angażuj się w to co sprawia ci przyjemność” bycie wiernym jest trudne. Świat wmawia, że wszystkie umowy można anulować, że przysięgi nie są ważne. Taka filozofia doprowadza to tego, że corocznie mamy w Polsce tysiące rozwodów, tysiące opuszczonych współmałżonków i dzieci. Dlatego z tego miejsca proszę i apeluję „wróćmy do pierwotnej gorliwości”. Wróćmy do naszych pierwszych ideałów i bądźmy im wierni. Hierarcha podkreślił, że dla mężczyzny nie może być nic ponad dobro żony i dzieci, duchowe, a nie materialne. Jak zauważył, zdarzają się domy, gdzie nie brakuje chleba, ale ludzie ze sobą nie rozmawiają i nie są sobie bliscy. - Coraz szybsze tempo życia prowadzi do tego, że nadążają tylko najsilniejsi. Inni zaczynają się wstydzić i lękać – mówił abp Nycz. -. Wstydzą się tego, że zostają z tyłu. Nie maja odwagi poprosić o pomoc, bo ciągle powtarza się, że silny człowiek musi poradzić sobie sam. Tymczasem to wiara daje siłę i pozwala uporać się z lękiem i wstydem. Kaznodzieja zauważył także, iż w Polsce jest coraz mniej dzieci. Mała dzietność jest niebezpieczna. Nie ma już prostej zastępowalności pokoleń. Rodzice pragną, aby przedszkola były otwarte dłużej,a to oznacza, że nie ma czasu dla dziecka. - Ojcowie pamiętajcie, ze wasza odpowiedzialność jest niezbywalna i nie może się ograniczyć tylko do materialnego utrzymania rodziny – zaznaczył Metropolita Warszawski. - Maryja w swym testamencie stwierdziła, abyśmy czynili wszystko co nakazuje Jezus Chrystus. Niech Wasze serca będą wolne od perfekcjonizmu i troski o pracę. Bądźcie wierni Bogu w małych sprawach abyście mogli wygrać w największej, w zdobyciu Królestwa Niebieskiego. O roli ojca mówił również George Weigel w specjalnym przemówieniu do pielgrzymów. Nawiązał do swojej osobistej fascynacji osobą Jana Pawła II, który dla amerykańskiego publicysty był wzorem ojcostwa. Według Weigla Jan Paweł II był pod dużym wpływem autorytetu swego naturalnego ojca, kapitana Karola Wojtyły, a także kardynała Sapiehy. „Aby być dobrym ojcem, na miarę Jana Pawła II – powiedział – trzeba się odnieść do Boga Ojca, który jest niedoścignmionym wzorem wszystkich ojców”. Ciekawostką jest fakt, iż kolekta z tegorocznej pielgrzymki zostanie przeznaczona na pomoc dla wiernych w Afryce. Abp Telesphor George Mpundu z Lusaki w Zambii zwrócił się do archidiecezji katowickiej z prośbą o pomoc. W przygotowaniu jest już kontener z artykułami niezbędnymi w afrykańskich ośrodkach zdrowia. Przekazane będą także środki pieniężne. Tegoroczna akcja ma już swoją tradycję. W 2003 roku śląscy katolicy przesłali do Tanzanii zboże, które przeznaczone było dla najbardziej potrzebujących.