publikacja 28.05.2008 17:06
Pomimo prześladowań, które trwają nieprzerwanie od połowy lat 50-tych, przetrwanie chrześcijaństwa i jego dynamiczny rozwój w Chinach jest cudem współczesnych czasów.
Raporty podają, że w Chinach jest przynajmniej 40 milionów chrześcijan, z czego jedna trzecią stanowią katolicy. Zgodnie z tym co twierdzą niektórzy księża, każdego roku dochodzi do, w przybliżeniu 100 tysięcy nawróceń dorosłych osób. Patrząc na powstawanie nowych kościołów w całym kraju, na ogromną liczbę zakonów i setki tysięcy nawróceń jest trudne do wyobrażenia jak nasza religia była brutalnie miażdżona w czasach największych komunistycznych prześladowań w latach rewolucji kulturalnej (1966-76). Ale pomimo to prześladowania nadal mają miejsce Nawet do 12 biskupów jest obecnie więzionych: w areszcie domowym, w więzieniu, w aresztach policyjnych lub też zmuszonych do życia w ukryciu. Władza ma prawo bez sądu i śledztwa wtrącić do obozu pracy na 3 lata każdego katolika, który należy do Kościoła podziemnego. W tej chwili w więzieniach i obozach pracy przebywa bez wyroku 24 tysiące chrześcijan! Niezależnie od ogromnych trudności, chrześcijanie szczęśliwie opierają się aktom opresji. Trwając nieustannie przy swoich kościołach i przyciągając swoim świadectwem coraz więcej wiernych na Eucharystię. Zarówno w złych jak i lepszych czasach dobroczyńcy Pomocy Kościołowi w Potrzebie trwają przy cierpiącym Kościele w Chinach. Rozpoczynamy kampanię „Znicz Wiary - Chiny 2008", aby uświadomić polskim katolikom, szczególnie w atmosferze zbliżającej się Olimpiady w Pekinie, jak poważnych nadużyć dopuszcza się Komunistyczna Partia Chin (KPCH). Pragniemy przybliżyć chrześcijanom fakt powszechnego łamania przez rząd Hu Jinato podstawowych praw człowieka w tym kraju. Komuniści zrobią wszystko, aby stworzyć fikcyjny i idylliczny obraz sytuacji chrześcijaństwa, niestety wielu ludzi daje się im na to po prostu nabrać! W roku igrzysk olimpijskich w Pekinie zarówno stare jak i nowe problemy zagrażające Kościołowi to nieustające prześladowania ze strony państwa, jak i rosnący materializm, biskupi, księża, siostry i świeccy zdeterminowani do przetrwania tych trudności i odnalezienia nowych możliwości w tej sytuacji nieustannie zwracają się z nadzieją do Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Spytaliśmy pewnego podziemnego kapłana co pozwala mu przetrwać te wszystkie trudne chwile? On uśmiechnął się promiennie i wznosząc ręce ku niebu powiedział: „Bóg. Bóg jest tym, który mnie wspiera". Nadzieja, która nigdy nie umiera Częściowo przysłonięta przez krzaki kamera kieruje się na czwarte piętro budynku policyjnego. Nagle znajoma twarz ukazuje się w oknie. Drzwi się otwierają i mężczyzna wychodzi na balkon. Lecz nawet tu nie jest wolny, gdyż cały balkon jest okratowany. Mężczyzna chwyta się krat, żeby się podtrzymać. Dramatycznie rozwija transparent z napisanym na nim przesłaniem nadziei. Mężczyzna wie, że w dole znajduje się kamera.
W prawej dłoni trzyma krzyż, który wznosi wysoko poprzez kraty balkonu, tym mężczyzną jest biskup John Han Dingxian, który zostanie zapamiętany przez swoich wiernych jako ten, który nigdy się nie poddawał i walczył do końca o wiarę w Jezusa będąc wierny Stolicy Apostolskiej. Jego porywacze czekali do dnia, gdy biskup znajdzie się na łożu śmierci we wrześniu 2007 roku, ażeby zadać swój ostateczny cios. Świadomi tego, że biskup umiera, ludzie władzy nalegały na oprawców, aby w godzinę śmierci biskupa nie było przy nim nikogo, komu był on oddany przez całe swoje życie. Po tym jak biskup Han odszedł do Pana (według raportu zmarł w wyniku raka płuc), jego szczątki zostały skremowane, a następnie pod osłoną nocy przeniesione na cmentarz komunalny. Ten człowiek, który spędził 30 lat swojego życia w więzieniu (włączając w to ostatnie 10 lat życia w areszcie domowym), nigdy nie został zastraszony przez reżim. W kilka tygodni po jego śmierci, kiedy Pomoc Kościołowi w Potrzebie odwiedziło diecezję biskupa Hana, jego wierni cały czas byli wstrząśnięci i przeniknięci nieutulonym żalem. Znaczna liczba osób opłakująca biskupa nad jego grobem została ograniczona przez władze do minimum, rzekomo z powodów bezpieczeństwa. Jeden z wiernych, z którym rozmawialiśmy, powiedział: „Jesteśmy tak bardzo zmęczeni tymi aktami represji i prześladowań". Ale zaraz z uśmiechem dodał: „Cierpienia tych czasów są niczym w porównaniu do Chwały Bożej". Biskup Han jest tylko jednym z wielu duchownych i świeckich więzionych za wiarę w Chinach, którzy domagają się poszanowania wolności religijnej jako naczelnej zasady prawa każdego obywatela. Tak jak jeden z księży powiedział: „Najlepszą rzeczą jaka możecie dla nas zrobić jest modlitwa. Proszę, módlcie się, abyśmy nie tracili wiary, abyśmy nigdy nie przestali ufać Panu". Nowy kamień węgielny wiary Stojąc w środku nowo wybudowanego kościoła w odległym zakątku południowo-zachodnich Chin, starszy mężczyzna patrzy z zachwytem. Oto ma szansę zaprezentować gościom z Zachodu nowy kościół. Trzymając rączkę swojej 3-letniej wnuczki przechadza się wzdłuż bocznej nawy i krocząc ku nam mówi: „Nigdy nie wierzyliśmy, że dożyjemy dnia, kiedy będziemy mieli swój własny kościół. Chociażby jeden tak ładny jak ten. Jestem taki szczęśliwy. Pamiętam takie jedne Święta Bożego Narodzenia, kiedy jako młody nauczyciel zaaranżowałem wcześniejsze wyjście ze szkoły, aby móc uczestniczyć we Mszy świętej. Następnego dnia, kiedy przyszedłem do pracy, okazało się, że zostałem z niej zwolniony". Wiele zmieniło się w tej prowincji Guangxi, gdzie chrześcijanie znacznie mniej doznają cierpień niż w innych częściach kraju. A to dzięki poprawie relacji między Kościołem a władzami. Wierni tej prowincji czczą pamięć biskupa Menga, który zmarł w wieku 103. lat w 2007 roku. Zdumiewający wiek jak na osobę, która spędziła ponad 30 lat swego życia w więzieniu. Po tym jak biskup Meng został uwolniony rozpoczął pracę ewangelizacyjną chodząc po gospodarstwach rolnych i fabrykach, by przyciągać ludzi do kościoła. Znicz wiary biskupa Menga został przekazany biskupowi Johnowi Baptistowi Tanowi, który był jego wielkim zwolennikiem. Mając nieco powyżej 40. lat biskup Tan buduje nową katedrę ze środków otrzymanych częściowo jako rekompensatę za poprzednią katedrę, która została zajęta przez komunistów i przerobiona na hotel. W diecezji, w której rocznie dokonuje się około 1000 nawróceń, budowa katedry jest tylko jednym z wieku planów biskupa Tana, których realizacja ma pomóc Kościołowi podnieść się z wielu lat przymusowej, potajemnej działalności. „Jest tyle rzeczy do zrobienia a my w naszych działaniach możemy posuwać się do przodu bardzo powoli" - mówi biskup Tan. „Fakt, że Kościół może się rozwijać i pracować zawdzięczamy ponad wszystko naszemu Bogu, ale również dzięki nieustannemu wsparciu i modlitwie naszych dobroczyńców i przyjaciół od wielu już lat".
Zjednoczeni w modlitwie Znicz wiary płonie w Chinach jasno udaremniając plany tych, którzy za wszelką cenę chcą go zagasić. Chociaż prześladowania cały czas trwają, wielu entuzjastów, głównie młode pokolenie wierzących umie sobie wyobrazić jak bardzo chrześcijanie cierpieli w poprzednich latach. W szczycie prześladowań, w późnych latach 60-tych podczas Rewolucji Kulturowej, ogromna liczba wierzących została zesłana do obozów pracy, a wiele więcej zostało zabitych, często w sposób brutalnych. Nawet ci złapani na szeptaniu modlitwy w ukryciu ryzykowali aresztowanie, a posiadanie religijnych przedmiotów, takich jak różańce, było niezwykle niebezpieczne. Do lat 70-tych każdy Kościół był zamknięty, wiele z nich zostało zniszczonych przez Czerwoną Straż. Cała religijna działalność ustała. To co zauważyli pracownicy Pomocy Kościołowi w Potrzebie podczas swojej podróży po Chinach, to to, iż pamięć o tamtych bolesnych czasach jest cały czas bardzo żywa. Jeden biskup wspomniał, jak został publicznie wyszydzony i wyzwany, i zmuszony do noszenia oślej czapki jako kary za jego nielojalność wobec reżimu. Począwszy od wczesnych lat 80-tych tolerancja dla religii zaczęła wzrastać, ale rządowa polityka wobec Kościoła katolickiego według zasady „dziel i rządź" praktykowana od lat 50-tych cały czas hamowała jego rozwój. W 1958 roku komunistyczne Chiny powołały Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich w celu kontrolowania wiernych, co doprowadziło do pojawienia się Kościoła „oficjalnego", czyli państwowego i Kościoła „podziemnego", który odmawiał współpracy z rządem. Szczególnym zadaniem stowarzyszenia było mianowanie biskupów bez zgody papieża. Biskupi ci mieli służyć sprawowaniu kontroli nad katolikami. Dzisiaj znaczna większość biskupów pozostaje w komunii ze Stolicą Apostolską. Papież Benedykt XVI chcąc przełamać trwający impas wystosował „List do katolików w Chinach" w maju 2007 roku, szukając tym samym przyczynku do pojednania w Kościele. Nadzieja na to pojednanie ukazała się na horyzoncie razem ze wzrostem współpracy pomiędzy wspólnotami obydwu Kościołów. Komunizm i sprawowanie kontroli Podróż naszych pracowników do Chin odsłoniła przed nami wyraźne znaki nadziei, jaka jest pokładana w podejmowanych wysiłkach na rzecz rozwiązanie problemów pomiędzy Kościołem oficjalnie uznawanym przez reżim a Kościołem podziemnym. Podróżując nocą zostaliśmy zaproszeni do obejrzenia ogromnego kościoła będącego jeszcze w budowie. Nad świątynią znajdował się napis w języku chińskim, który głosił „Zjednoczenie i komunia". Słowa te najlepiej oddają znaczenie tej budowli, którym jest pojednanie. W kościele pod jednym dachem wspólnie wielbią Boga oba Kościoły. Rozmawialiśmy z tamtejszymi parafianami: „Ten kościół jest piękny", powiedział jeden z nich. „Jest jedyny w swoim rodzaju w tej okolicy. Jest piękny, gdyż wszyscy możemy tu przyjść i wspólnie się modlić". Inny parafianin powiedział: „Przed rozpoczęciem prac budowlanych było nam bardzo ciężko. Uniemożliwiano nam modlitwę a czasami dochodziło do konfliktów. Teraz jest już znacznie lepiej. W naszym poszukiwaniu pojednania to Bóg znajduje pierwsze miejsce. Bez Niego nigdy, nigdy nie będziemy w stanie stanowić prawdziwej jedności". W innych wspólnotach kościelnych, które odwiedziliśmy księża z obu kościołów podziemnego i oficjalnego pracują razem w parafiach i nad innymi wspólnymi przedsięwzięciami.
Wsparcie dla wiernych w Chinach Niesienie pomocy i wsparcia chrześcijanom w Chinach jest priorytetem dla naszego stowarzyszenia. Szczególnie w roku Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, kiedy kraj stoi w centrum zainteresowania całego świata. Wierni często muszą płacić wysoką cenę za swoją wierność Kościołowi katolickiemu. Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce ich zapewnić, że o nich pamiętamy. Toczące się kontrole państwowe ograniczają to, co stowarzyszenie może ujawnić na temat swoich projektów, ale pomimo tego wierni w Chinach są głęboko świadomi, jak wiele zawdzięczają swoim współczującym Dobroczyńcom. Czy jesteś gotowy pomóc cierpiącemu Kościołowi w Chinach? 1500 zł - pomoc w rocznej formacji dla młodych osób, które szkolą się, by zostać kapłanem, siostra zakonną lub katechetom. Seminarzyści i siostry zakonne są zmuszani do studiowania w ukryciu w bardzo trudnych warunkach materialnych. Odizolowani i bezbronni potrzebują wsparcia i solidarności, a przede wszystkim modlitwy. 400 zł - zbuduj jeden metr kwadratowy ściany w nowej kaplicy na chińskiej prowincji. Tamtejsze wspólnoty w odległych zakątkach kraju, silnie przywiązane do starej chińskiej tradycji zdołały oprzeć się spustoszeniu jakie przyniósł komunistyczna rewolucja. 350 zł - pokryj dachem prezbiterium księdza lub dom dla sióstr zakonnych. Ogromne różnice pomiędzy bogatymi a biednymi sprawiają, że księża pełnią swoja posługę będąc często w sytuacji skrajnej biedy. 50 zł - wydrukuj i rozprowadź przynajmniej 5 egzemplarzy małego katechizmu katolickiego „Wierzę". W Chinach istnieje ogromne zapotrzebowanie na ksiązki oraz inne wydawnictwa dostarczające rzetelną wiedzę na temat wiary dla znacznej liczby katechetów, konwertytów oraz ludzi myślących o przejściu na katolicyzm. 25 zł - wesprzyj chińskiego księdza za pomocą „stypendium mszalnego". Nie zapominajmy o katolikach w Chinach! Państwa pomoc wesprze te i inne podobne projekty. Pamiętajmy również o stałej modlitwie za prześladowanych w Chinach. To zawsze możemy dla nich uczynić! "Dziękujemy Dobroczyńcom z całego serca za pomoc. Potrzebujemy pomocy i modlitwy, wciąż więcej i więcej... dzięki modlitwie istnieje nadzieja, że Kościół będzie się rozwijać. Nie wszystkie problemy znikną natychmiast, ale rozwiążemy je, krok po kroku..." (Biskup Kościoła Podziemnego) „To czego najbardziej potrzebujemy, to modlitwa naszych Dobroczyńców. To jest najważniejsze!" (Siostra zakonna z Kościoła podziemnego)