publikacja 04.06.2008 19:10
W Wielkiej Brytanii powstał projekt zmian prawnych, umożliwiających pobieranie od zmarłych komórek w celu klonowania komórek macierzystych, na których mają być prowadzone badania genetyczne - podaje Nasz Dziennik.
Brytyjskie ministerstwo zdrowia przedłożyło już stosowne dokumenty. Zaproponowana poprawka, stanowiąca część skandalicznej ustawy "The Human Fertilisation and Embryology Bill", obecnie rozpatrywanej w Izbie Gmin, będzie głosowana nie na forum parlamentu, ale w komisji składającej się z 19 osób. Wszystko wskazuje na to, że zostanie ona przyjęta, jako że większość członków tego wąskiego gremium zdecydowanie opowiada się za prowadzeniem nieuzasadnionych, zarówno naukowo, jak i moralnie, eksperymentów. Ministerstwo Zdrowia zaproponowało takie zmiany w obowiązującym prawie, aby laboratoriom wolno było wykorzystywać zmagazynowane tkanki ludzkie w celu tworzenia sklonowanych embrionalnych komórek macierzystych bez proszenia o zgodę potencjalnego dawcy. Pozwoliłoby to na prowadzenie badań nawet na tkankach pobranych 30 lat wcześniej. Naukowcy będą również w stanie wykorzystywać komórki osób, które zmarły, a wcześniej dały do pobrania komórki, lub takich, z którymi nie można było nawiązać kontaktu. - W poprzednich regulacjach nie było pełnej jasności co do zobowiązań nałożonych na naukowców w tej kwestii. Chodzi tu również o badania na embrionach, na które pozwolenie wydawał dawca - wyjaśniła Josephine Quintavalle, dyrektor Comment on Reproductive Ethics, grupy non-profit prowadzącej kampanię na rzecz etyki w nauce. - Do klonowania naukowcy używali embrionalnych komórek macierzystych. Obecna dyskusja polega na tym, czy możemy posunąć się dalej i wykorzystywać komórki macierzyste, lub jakiekolwiek inne tkanki do dalej posuniętych badań. Problemem jest, jak długo będzie obowiązywała raz wyrażona zgoda, jakiego rodzaju eksperymenty obejmie? Czy będzie dotyczyła również tych, które naukowcy chcą wprowadzić w najbliższych latach? Jeżeli przykładowo dziesięć lat temu wydałam zgodę na to, aby fragment mojego ciała został użyty w dowolny sposób, to niekoniecznie oznacza to zgodę na klonowanie czy też tworzenie hybryd zwierzęco-ludzkich. Te ostatnie są zabiegiem z gruntu nieetycznym - podkreśliła. Josephine Quintavalle zwróciła uwagę na kwestię wykorzystywania tkanek pobranych od dzieci, w których imieniu zgodę wydają rodzice lub prawni opiekunowie. Warto przypomnieć, że w Wielkiej Brytanii wydano już wiele licencji, aby tworzyć klony dzieci poczętych. Jeden z uniwersytetów posiada już licencję na tworzenie hybryd, zresztą ma już jedną w swoim wątpliwym pod względem etycznym dorobku. Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy naukowcy z tej placówki mieli na to pozwolenie dawcy? Wydaje się jednak wielce prawdopodobne, że w tym punkcie złamali prawo.
- Nie do pomyślenia jest, aby naukowcy użyli tkanek ludzkich bez uwzględnienia woli ewentualnego dawcy. W obecnej ustawie, która wczoraj została omówiona w komisji, próbowali jednak doprowadzić do takiej sytuacji - powiedziała Quintavalle. Wiele laboratoriów posiada banki zmagazynowanych tkanek, które działają jak biblioteki DNA i - zdaniem naukowców - mogą odgrywać zasadniczą rolę w poszukiwaniu metody leczenia poważnych zaburzeń. Jednakże nie wszystkie zasoby z tej "biblioteki" mogą zostać wykorzystane, jeżeli zmianie nie ulegnie obecny system prawny. Zgodnie z nowymi przepisami rodzice będą mogli wyrazić zgodę na wykorzystanie tkanki dziecka bez jego zgody w dowolnym, nieograniczonym limitami terminie. Należy zwrócić uwagę, że zaproponowana poprawka nie została poddana pod głosowanie parlamentu, ale nielicznej, składającej się z 19 członków, komisji i to ona zadecyduje, czy kwestia wyrażenia zgody dawcy jest istotna, czy też nie. - Warto podkreślić, że większość członków tego gremium bardzo popiera badania naukowe - stwierdziła Quintavalle. - Warto też podkreślić, iż nie we wszystkich punktach ustawy zezwolono na głosowanie zgodnie z własnym sumieniem. Oprócz trzech kwestii (tworzenia hybryd, aborcji i znaczenia ojcostwa) żaden z fragmentów ustawy nie został poddany pod głosowanie parlamentu - przypomniała. Jedyną szansą na to, aby zablokować tę poprawkę, jest moment, kiedy w parlamencie będzie się odbywało głosowanie nad całością ustawy. Wtedy może ona zostać odrzucona wraz z całością. - Jest to, jak widać, proces wyjątkowo niedemokratyczny - skonstatowała dyrektor. Poza stosunkowo nieliczną grupą etyków i związanych najczęściej z Kościołem katolickim obrońców życia brytyjska opinia publiczna wykazuje się zupełną biernością i ignorancją. - Brytyjskie społeczeństwo w ogóle nie rozumie tej kwestii i się nią nie interesuje. To jest niewyobrażalne, aby pobrać tkankę od jakiejś osoby i wykorzystać ją do badań bez uzyskania zgody dawcy, ale Brytyjczycy tego w ogóle nie dostrzegają - stwierdziła Quintavalle. Dodała, że jeżeli już raz przekroczyło się pewne granice, sumienie narodu staje się niezdolne do rozumienia danej sytuacji. - W 1990 roku przyjęto prawo, które zezwala na tworzenie embrionów wyłącznie do celów badawczych. Byliśmy jedynym krajem, który na coś takiego zezwolił. Jeżeli jednak raz pozwala się na wprowadzenie tego typu przepisów, zezwala się na tworzenie ludzkiego życia w celach czysto eksperymentalnych, to sumienie i zdolność pojmowania, rozumienia sytuacji narodu staje się coraz gorsza - oceniła.