Pytania o rodziców przyszłego kleryka

Polska Dziennik Łódzki/a.

publikacja 27.06.2008 10:30

Rozpoczyna się rekrutacja do seminariów duchownych. Wielu kandydatów na księży jest zaskoczonych i oburzonych, bo łódzkie seminarium żąda od nich świadectw ślubu kościelnego rodziców - alarmuje Polska Dziennik Łódzki.

Jeden z niedoszłych kleryków powiadomił o sprawie generalnego inspektora ochrony danych osobowych, ale usłyszał, że inspektor nie ma prawa interweniować w tej sprawie. Damian, absolwent technikum z podłódzkiej miejscowości, poczuł się urażony, kiedy na stronie internetowej uczelni ujrzał spis dokumentów wymaganych przy przyjęciu na studia. Nie ukrywa, że żądanie świadectwa ślubu kościelnego powstrzymuje go przed rozmową z księdzem rektorem. - Czuję się napiętnowany. Moja mama rozwiodła się z pierwszym mężem, bo pił i bił ją. Z moim tatą nie ma ślubu kościelnego. Po co księżom takie dokumenty? - oburza się chłopak. Ksiądz dr Dariusz Kucharski, prorektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi, podkreśla, że dokument jest wymagany po to, by pomóc klerykom z trudniejszych środowisk. - Nie można mówić o dyskryminacji. Brak ślubu kościelnego rodziców nie jest przeszkodą w przyjęciu do seminarium - zaznacza ks. prorektor. Doktor Tomasz Bać, prefekt Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie, które również żąda świadectwa ślubu kościelnego rodziców przyszłego księdza, tłumaczy to koniecznością objęcia kleryków z trudniejszych środowisk szczególną opieką duszpasterską: - Często młodzi ludzie z rodzin z nieuregulowanym stosunkiem do Kościoła są wewnętrznie poharatani. Trzeba im pomóc, bo potem już jako kapłani nie będą mogli nawiązać prawidłowych relacji z wiernymi. Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej zaświadczeń o ślubie nie wymaga. Jednak takie informacje księża "wyciągają" z kandydatów podczas tzw. kursu wstępnego, jaki odbywa się we wrześniu, przed rozpoczęciem studiów. Synowie rodziców, którzy nie mogą wylegitymować się świadectwem ślubu kościelnego, stanowią średnio już 20 procent wszystkich kleryków. Jeszcze kilkanaście lat temu było ich połowę mniej. - To odzwierciedlenie społecznej tendencji, liczna rozwodów przecież rośnie - zaznacza ks. prof. Krzysztof Pawlina, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych. Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka generalnego inspektora ochrony danych osobowych, zauważa, że GIODO nie przysługuje ustawowe uprawnienie do kontroli czy rozpatrywania skarg, dotyczących kościelnych zbiorów danych osobowych. Zgodnie z art. 27 ust. 2 pkt 4 ustawy o ochronie danych osobowych, przetwarzanie (a więc zbieranie i przechowywanie) danych szczególnie chronionych (m.in. danych o przekonaniach religijnych) jest dopuszczalne, jeżeli jest to niezbędne m.in. do wykonywania statutowych zadań Kościołów. Udostępnianie księżom informacji dotyczących np. rodzaju wykonywanej pracy czy zarobków odbywa się na zasadzie dobrowolności. W tym przypadku zbieranie danych osobowych następuje na podstawie zgody osób, które mają pełną swobodę decyzji w sprawie podania dotyczących ich danych. Od redakcji portalu Wiara.pl A czy pytanie przyszłych księży o wyznanie nie okaże się przypadkiem naruszeniem ich prywatności? ;-) Żarty żartami, ale trzeba przypomnieć stare powiedzenie, że księża są tacy, jakie rodziny, z których wychodzą.