W 2030 roku Polskę czeka katastrofa demograficzna

KAI/a.

publikacja 03.07.2008 20:14

Za 20 lat Polskę czeka katastrofa demograficzna - alarmują w specjalnym raporcie doradcy premiera Donalda Tuska.

Wskaźnik dzietności w naszym kraju obecnie wynosi 1,23 a przy najbardziej optymistycznych prognozach, w 2030 roku ma sięgnąć 1,6, co i tak nie gwarantuje zastępowalności pokoleń. W kraju będzie wówczas aż 2 mln osób powyżej 80 roku życia. By zapobiec załamaniu się systemu emerytalnego, już teraz potrzebny są długofalowa polityka prorodzinna zachęcająca młode pary do posiadania więcej niż jednego dziecka. Według raportu przygotowanego przez zespołu doradców strategicznych premiera pt. „Wyzwania demograficzne. Elementy diagnozy, przesłanki rekomendacji” najbliżej uzyskania wskaźnika urodzeń gwarantującego zastępowalność pokoleń jest Islandia (niewiele powyżej 2), za nią są takie państwa jak USA i Nowa Zelandia (2,0), potem Francja i Irlandia (ok. 1,8). Polska (ze wskaźnikiem 1,23) znajduje się w grupie z państwami takimi jak Niemcy, Słowacja, Węgry, Włochy, Hiszpania czy Grecja. Współczynnik dzietności w naszym kraju zmniejszał się konsekwentnie od 2000 do 2006 i to zarówno w miastach, jak i na wsi – tu w ciągu sześciu lat spadł z 1,6 do 1,4. W miastach po gwałtownym spadku w latach 2002-2003, wskaźnik nieco wzrósł, ale nadal wynosi jedynie 1,1. Najwięcej dzieci rodzi się na Pomorzu, Mazurach, nieźle jest też na Podlasiu, Mazowszu, w Lubelskiem i na Podhalu. Najmniej dzieci rodzi się na Śląsku. Znacznie podwyższył się wiek kobiet, które rodzą pierwsze dziecko. Statystycznie wynosi on co najmniej 28 lat i to także wśród mieszkanek wsi. Maleje też liczba małżeństw, które decydują się na 3. i 4. dziecko. Autorzy raportu przewidują, że w 2030 roku liczba Polaków powyżej 80 roku życia będzie wynosiła 2 mln. Wzrośnie więc zapotrzebowane na usługi opiekuńcze. Co gorsza w Polsce bardzo niski jest wskaźnik zatrudnienia osób powyżej 50 i 55 roku życia, w innych krajach Unii Europejskiej zauważa się już tendencję odwrotną – zatrudniania osób w wieku 50+. W raporcie zwraca się też uwagę na wzrost urodzeń dzieci, których rodzice nie są małżeństwem. „Może to oznaczać początek zjawiska deinstytucjonalizacji rodziny” – podkreślają autorzy dokumentu. Według danych przedstawionych w raporcie, liczba dzieci ze związków pozamałżeńskich w Polsce jest jeszcze, mimo wzrostu, stosunkowo mała (ok. 19 proc., w miastach ok. 21 proc.). Najwięcej pozamałżeńskich urodzeń jest w Estonii - ponad 56 proc. - Szwecji i Bułgarii (ok. 50 proc.), na Słowenii i Łotwie czy w Danii (powyżej 40 proc.).

Niepokojący jest również fakt, że w Polsce ubóstwem zagrożone są głównie dzieci do 17 roku życia, w najmniejszym zaś stopniu ubóstwo dotyka środowisko emerytów, bo to przede wszystkim do starszego pokolenia skierowana jest pomoc socjalna. Słabo rozwinięty jest model wyrównywania szans przez uczestnictwo dzieci we wczesnej edukacji. W Polsce dostęp do edukacji przedszkolnej ma tylko 42 proc. dzieci w wieku 3-5 lat – to najsłabszy wynik w Europie. Przykładowo: w Belgii, Francji, Hiszpanii czy we Włoszech wszystkie dzieci mają dostęp do przedszkola. Autorzy raportu zwracają uwagę, że ok. 100 tys. dzieci w Polsce potrzebuje dożywiania, ale go nie otrzymuje. Dzieje się tak mimo wielu programów pomocy – rządowych i pozarządowych. Na przykład program „Pomoc Państwa w Zakresie Dożywiania” za kwotę 811 mln zł co roku udziela pomocy żywnościowej 2,3 mln Polaków, z czego 1,3 mln to dzieci i młodzież. Z kolei Caritas codziennie wydaje posiłki dla ponad 150 tys. dzieci. Z urlopu wychowawczego w Polsce korzysta niemal połowa kobiet do tego uprawnionych oraz zaledwie 2,5 proc. uprawnionych mężczyzn. Autorzy raportu postulują stopniowe wydłużanie urlopu macierzyńskiego do 26 tygodni w przypadku urodzenia jednego dziecka i do 39 tygodni w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka. Sugerują również takie zmiany jak zwiększenie podstawy wymiaru składki za osoby przebywające na urlopie wychowawczym: docelowo do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co w istotny sposób miałoby zwiększyć wysokość przyszłych emerytur dla osób, które decydują się na urlop wychowawczy. Proponuje się też zwiększenie limitu rocznego zwolnienia chorobowego do 270 dni dla kobiet w ciąży i zmniejszenie problemów biurokratycznych z otrzymaniem świadczenia w przypadku ciąż zagrożonych oraz uzależnienie otrzymywania dodatku z tytułu urodzenia dziecka („becikowego”) od regularnych wizyt u ginekologa w trakcie ciąży. Autorzy raportu postulują też działania mające na celu ułatwienie znalezienie opieki do dzieci w czasie, gdy rodzice są w pracy. Potrzebne są do tego przepisy ułatwiające zakładanie i prowadzenie przedszkoli z zakładowych funduszy świadczeń socjalnych, ulgi podatkowe dla osób zatrudniających opiekunki. Pomocne byłoby też zwolnienie przez trzy lata ze składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych rodziców powracających z urlopów macierzyńskich i wychowawczych. Nie bez znaczenia byłyby także przepisy pozwalające na zawieszanie działalności gospodarczej przez rodziców opiekujących się małymi dziećmi. Autorzy raportu podkreślają również, że na politykę rodzinną przeznacza się w Polsce ok. 1,4 proc. PKB, podczas gdy np. we Francji 4 proc. W Polsce istotną część tej kwoty (ok. 0,6 proc. PKB) stanowi obowiązująca od 2007r. ulga prorodzinna.