Modlitwa w prezencie - 102. urodziny doktor Błeńskiej

KAI |

publikacja 08.11.2013 13:14

Wspólną modlitwą różańcową i zapaleniem 102 zimnych ogni poznaniacy uczcili wczoraj wieczorem 102. urodziny poznańskiej lekarki i misjonarki Wandy Błeńskiej. Z powodu zmiany przepisów niemożliwa stała się kontynuacja zwyczaju wypuszczania w niebo urodzinowych lampionów, którą zainicjowano na Moście Jordana w setną rocznicę urodzin lekarki nazywanej Matką Trędowatych.

Modlitwa w prezencie - 102. urodziny doktor Błeńskiej Henryk Przondziono/GN Wanda Błeńska

Modlitwa i urodzinowe lampiony dla poznanianki, dr Wandy Błeńskiej, to inicjatywa studentów z Akademickiego Koła Misjologicznego (AKM) działającego przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Od początku, kiedy podjęli ją w 2011 r. przyłączyli się do nich przedstawiciele różnych środowisk misyjnych działających w stolicy Wielkopolski.

W tym roku, 7 listopada, prawie 60 osób, w tym wielu młodych ludzi, a także dzieci, zgromadziło się na wspólnej modlitwie różańcowej na Moście Biskupa Jordana, pierwszego misjonarza na ziemiach polskich. Między kolejnymi dziesiątkami Różańca odmawianymi w różnych językach, czytano fragmenty tegorocznego Orędzia misyjnego papieża Franciszka na Niedzielę i Tydzień Misyjny.

Skoro z powodu zmiany przepisów niemożliwa stała się kontynuacja zwyczaju wypuszczania w niebo urodzinowych lampionów, organizatorzy modlitwy postanowili zapalić mniejsze światła, czyli zimne ognie, jako symbol Bożego światła, które ma w sobie dr Błeńska.

„Pani doktor bardzo się ucieszyła na wiadomość, że będziemy modlili się w jej intencji. Prosiła, aby wszystkich pozdrowić i dziękowała za modlitwę i za to, że o niej pamiętamy” – podkreśliła Marta Pawelec, współautorka książki „Wanda Błeńska. Spełnione Życie” - rozmowy przygotowanej z okazji setnych urodzin Matki Trędowatych.

Z kolei prowadzący spotkanie na Moście Jordana ks. dr Szymon Stułkowki, opiekun naukowy Akademickiego Koła Misjologicznego, zachęcał do przyłączenia się do modlitwy w ramach Żywego Różańca Misyjnego AKM. „W jego ramach działa już siedem Róż, co oznacza 140 w większości młodych osób, które modlą się codziennie za misje” – podkreślił.

Modlitwę tę zapoczątkowała dawna prezes AKM-u Joanna Mitulska, która obecnie jest w zakonie klauzurowym Służebnic Ducha Świętego w Holandii. Potem opiekowała się Żywym Różańcem Misyjnym AKM Ewelina Ferenc, dziś już lekarka na specjalizacji we Wrocławiu, a obecnie czuwa na tą grupą Marta Pawelec. Różaniec ten łączy na modlitwie osoby nie tylko z Poznania, ale także Rzeszowa, Suwałk czy nawet Irlandii i Włoch. Więcej informacji na: www.misja.info.

Wanda Błeńska urodziła się 30 października 1911 r. w Poznaniu. W 1934 r. uzyskała dyplom lekarski na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego. Podczas studiów aktywnie działała w Akademickim Kole Misjologicznym. Po II wojnie światowej, w której uczestniczyła jako żołnierz Armii Krajowej, uzyskała dyplom Instytutu Medycyny Tropikalnej i Higieny na Uniwersytecie w Liverpoolu.

W 1950 roku wyjechała do Ugandy, gdzie w Bulubie nad jeziorem Victoria przez ponad 40 lat ofiarnie oddawała się służbie chorym, zwłaszcza trędowatym. Dzięki poznańskiej lekarce tamtejsza placówka sióstr franciszkanek zyskała światową sławę i nosi dziś nazwę „Wanda Blenska Training”.

Od papieża Jana Pawła II otrzymała najwyższe odznaczenie przyznawane świeckim zaangażowanym w życie Kościoła, Order Świętego Sylwestra. Jest honorową obywatelką Ugandy i miasta Poznania. W stolicy Wielkopolski działa Szkoła Społeczna im. dr Wandy Błeńskiej.

Jak przyznaje z rozmowie z KAI Marta Pawelec, dr Wanda Błeńska jest osobą, która potrafi okazywać wdzięczność za najmniejszy drobiazg. „Za każdym razem za wszystko dziękuje, tak jak napisał św. Paweł w swoim Liście apostolskim, że mamy za wszystko dziękować” – mówi dodając, że niezmienny jest uśmiech na twarzy pani doktor, który jest obecny zawsze.

„Jest osobą niezwykle pogodną i ktokolwiek ją odwiedza, mimo jej podeszłego wieku, jest przyjmowany z ogromną życzliwością. Od kilku miesięcy widzimy, że pani doktor jest już słabsza, natomiast pogoda ducha i siła wiary została. To chyba powoduje, że jeszcze tutaj z nami cały czas jest tak aktywna” – zauważa Marta Pawelec.