Papież: To wszystko czyni Jezus

PAP |

publikacja 10.11.2013 14:37

Kolejne sondaże potwierdzają, że wybór papieża Franciszka spowodował masowy powrót wiernych do Kościoła i to zarówno we Włoszech, jak i w innych krajach. Coraz więcej osób przystępuje do spowiedzi i bierze udział we mszach.

Papież: To wszystko czyni Jezus MAURIZIO BRAMBATTI /PAP/EPA W sobotę przez dwie i pół godziny papież błogosławił po kolei kilka tysięcy chorych i niepełnosprawnych, przybyłych na audiencję do Watykanu.

O fenomenie nazywanym od miesięcy "efektem Franciszka" pisze ponownie włoski portal Vatican Insider. Zjawisko to umacnia się - twierdzi socjolog Massimo Introvigne, który wydał właśnie książkę zawierającą rezultaty prowadzonych przez siebie badań, sondaży i analiz.

Autor tomu "Sekret papieża Franciszka" zauważył, że tylko we Włoszech dzięki nowemu biskupowi Rzymu do Kościoła zbliżyło się ponownie kilkaset tysięcy osób. "To efekt masowy i szczególny"- ocenił włoski badacz. Za istotne uznał, że zjawisko z pierwszych miesięcy po wyborze Jorge Mario Bergoglia w marcu nie słabnie, a więc nie wynika jedynie z początkowego entuzjazmu.

Obserwacje te potwierdził arcybiskup Florencji kardynał Giuseppe Betori, który zauważył, że najbardziej trafia do serc ludzi "nowość" obecnego pontyfikatu, czyli przede wszystkim gesty papieża wobec wszystkich osób od dawna pozostających daleko od Kościoła.

Do podobnych wniosków doszedł biskup z miasta L'Aquila Giovanni D'Ercole. "Rośnie liczba spowiadających się i obecnych na mszach" - zauważył.

Vatican Insider dodał, że podobne relacje przekazuje bardzo wielu przedstawicieli duchowieństwa. I nie jest to - podkreślono - zjawisko wyłącznie włoskie. Także metropolita Nowego Jorku kardynał Timothy Dolan napisał na swym blogu, że od wielu mieszkańców swego miasta usłyszał, że kochają papieża Bergoglio.

Jako jeden z powodów takiej postawy wymienia się orędzie miłosierdzia, głoszone przez Franciszka, a także poruszające gesty, jakie towarzyszą jego nauczaniu i słowom.

W sobotę przez dwie i pół godziny papież błogosławił po kolei kilka tysięcy chorych i niepełnosprawnych, przybyłych na audiencję do Watykanu. Niemal z każdym rozmawiał, obejmował ludzi i całował, nachylał się nad inwalidami na wózkach, cierpliwie słuchał, a dzieciom rozdawał autografy. Media włoskie podkreślają po tej audiencji, że było to jedno z najbardziej wzruszających spotkań papieża z wiernymi. Ludzie płakali, widząc jego gesty.

Sam papież uważa, że nie ma on wpływu na zjawisko masowego powrotu ludzi do Kościoła. Na uwagę jednego z rzymskich proboszczów, że w reakcji na jego orędzie miłosierdzia wzrosła liczba spowiedzi, Franciszek powiedział: "Nie mam z tym nic wspólnego, to wszystko czyni Pan Jezus".