Porozumienia ekumeniczne nie mają oddźwięku wśród wiernych

KAI/a.

publikacja 02.08.2008 20:14

Porozumienia ekumeniczne nie mają oddźwięku wśród wiernych - ubolewa ukraiński teolog prawosławny Anton Arżakowski.

31 lipca w La Salette we Francji III zakończyło się Międzynarodowe Sympozjum „Drogi pojednania w Europie”, tym razem poświęcone Rosji. Polskę reprezentował na nim ks. prof. Stanisław Rabiej w Uniwersytetu Opolskiego. Arżakowski, który jest dyrektorem Instytutu Studiów Ekumenicznych i profesorem Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem „La Croix”, że główną przeszkodą w teologicznym dialogu katolicko-prawosławnym pozostaje rola Biskupa Rzymu. Jednak po 1979 r. podpisano wiele porozumień w innych kwestiach. – Trudność polega na recepcji tych porozumień na poziomie wiernych: często są one słabo rozpropagowane i dlatego mają niewielki oddźwięk – wyjaśnił Arżakowski. Jego zdaniem geniusz Soboru Watykańskiego II wyraził się w sformułowaniu konstytucji „Lumen gentium”, że „Kościół Chrystusowy trwa w Kościele katolickim”. – Oznacza to, że Kościół mistyczny jest szerszy niż Kościoły instytucjonalne. Od tej pory można było mówić o Kościele prawosławnym jako siostrzanym – wyjaśnił Arżakowski. Uważa on, że obecnie problem dla ekumenizmu stanowi tendencja, przejawiająca się w niedawnej deklaracji watykańskiej, że „tylko Kościół katolicki może twierdzić, iż Kościół mistyczny jest szerszy niż Kościół instytucjonalny”. Jednak podobne usztywnienie stanowiska można zauważyć także po stronie prawosławnej. - Myślę, że ekumenizm wymaga spełnienia jednego warunku: aby można było łatwo rozmawiać z innymi, trzeba być pewnym samego siebie, co zakłada uleczenie ran przeszłości. W Europie Wschodniej wymaga to jeszcze wiele pracy – stwierdził prawosławny teolog.