USA: Pastor nie przyjął darowizny, bo pochodziła z hazardu

KAI/a.

publikacja 16.09.2008 20:15

Organizacja charytatywna z Long Island w stanie Nowy Jork odmówiła przyjęcia szczodrej darowizny, bo pieniądze pochodziły z wygranej w grę loteryjną - donosi miejscowy dziennik "Newsday".

Organizacja Lighthouse Mission of Patchogue co tydzień zapewnia posiłki dla około 3 tysiące głodnych ludzi, prowadzi również terapię dla uzależnionych od hazardu. Zdaniem kierującego misją, pastora James’a D. Ryana przyjęcie darowizny pochodzącej z hazardu byłoby niemoralne i mało dydaktyczne. Według duchownego, jeśli codziennie mówi się ludziom, że hazard nie przynosi nic dobrego, to trzeba być konsekwentnym. "Mam teraz pokazać im czek na ogromną sumę ze stanowej loterii i mówić, że spotkało nas błogosławieństwo?" – pyta retorycznie pastor, który w przeszłości sprzedał swoją firmę i pieniądze przeznaczył na pomoc biednym. Ryan uważa, że przyjęcie pieniędzy z loterii mogłoby zniechęć innych darczyńców, którzy uznaliby, iż organizacja nie potrzebuje już finansowej pomocy. Pieniądze, które miały zasilić konto misji z Patchogue, pochodzą pośrednio od anonimowego darczyńcy. Osoba ta kupiła popularną w stanie Nowy Jork zdrapkę "Ba-Da Bling" i wygrała 3 miliony dolarów. Postanowiła od razu, że sumę tę odda wspólnocie chrześcijan bezwyznaniowych z Port Jefferson Station w hrabstwie Suffolk. Kongregacja ma otrzymywać co roku 150 tys. dolarów przez najbliższe 20 lat. Jednak i oni uznali, że podzielą się fortuną. Jedną z obdarowanych przez nich miała być organizacja charytatywna z Patchogue.