Europa wierzy w Boga

Gazeta Wyborcza/Rzeczpospolita/a.

publikacja 18.09.2008 09:38

Choć Europejczycy coraz rzadziej chodzą do kościoła, to wbrew obiegowym opiniom są religijni. Dotyczy to nie tylko Polaków i Włochów, ale też Niemców, Brytyjczyków, a nawet Francuzów - wynika z badań Fundacji Bertelsmanna - informuje Gazeta Wyborcza. O sprawie pisze też Rzeczpospolita.

Religijność deklaruje 74 proc. Europejczyków. A do bardzo dużej religijności przyznaje się 25 proc. pytanych. Do takich wniosków doszła Fundacja Bertelsmanna, która zleciała badania na temat religijności w 21 krajach Europy i świata. Respondentom zadawano ok. stu pytań dotyczących ich wiary w Boga, praktyk religijnych, zainteresowania religią i jej wpływu na życie codzienne. Na podstawie uzyskanych odpowiedzi określano osoby jako bardzo religijne, religijne lub niereligijne. Okazało się, że w Europie najwięcej osób religijnych lub bardzo religijnych jest we Włoszech (w sumie 89 proc.) i w Polsce (87 proc.), a najmniej we Francji (54 proc.). Bardziej religijni niż Europejczycy są m.in. Nigeryjczycy, Brazylijczycy, Amerykanie, Turcy i Hindusi, a zdecydowanie mniej Rosjanie. Wyniki zdają się przeczyć powszechnemu przekonaniu, że Europejczycy są coraz mniej religijni. - Recep Tayyip Erdogan, premier aspirującej do UE Turcji, twierdzi, że Europa nie jest klubem chrześcijańskim. Rzeczywistość pokazuje coś innego. Europa nadal opiera się na wartościach chrześcijańskich - mówił dr Philipp Hildmann, przedstawiając wczoraj w Brukseli wyniki badań. "Religijność nie tylko ma znaczący wpływ na życie społeczne i kulturalne Europy. Nie należy też umniejszać roli, jaką odgrywa w wiązaniu narodów Europy ze sobą w Unii Europejskiej" - brzmi jeden z wniosków z badań. Ale zmienia się rodzaj religijności Europejczyków. Coraz częściej tworzą indywidualną wiarę, czerpiąc tylko te elementy tradycyjnych religii, które im odpowiadają. - Dochodzi do hybrydyzacji. Ludzie budują swą tożsamość na bazie elementów różnych religii. Są bardziej pluralistyczni, a granice między poszczególnymi religiami się zacierają - komentował prof. Matthias Koenig, socjolog religii na uniwersytecie w Göttingen w Niemczech. Okazało się, że np. 11 proc. Europejczyków ma przekonania panteistyczne (utożsamiające Boga ze światem, często rozumianym jako przyroda), a kolejne 31 proc. jest na takie poglądy przynajmniej otwarte. 92 proc. pytanych twierdzi, że każda religia prawdopodobnie zawiera ziarnko prawdy. To zjawisko dotyczy także Polaków. "Choć polskiego społeczeństwa nie dotknęła tak głęboka sekularyzacja jak na Zachodzie, są wyraźnie sygnały, że przechodzi ono proces indywidualizacji, także jeśli chodzi o wiarę. Ludzie coraz częściej tworzą sobie własne prywatne wierzenia, w których niektórych elementów doktryny kościoła nie bierze się pod uwagę lub reinterpretuje" - pisze we wnioskach z badań dr Beata Zarzycka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. O malejącej roli Kościołów może świadczyć też to, że znaczna część osób uznanych za religijne - 27 proc. - nie należy do żadnego Kościoła. Zamiast tego wielu oddaje się medytacji. Między bardziej a mniej religijnymi krajami Europy są zasadnicze różnice, jeśli chodzi o to, czy religia wpływa na życie codzienne. Np. w Polsce bardzo lub trochę wpływa na wychowanie dzieci u 74 proc. respondentów, a we Francji tylko u 46 proc. Z kolei polityka i życie seksualne to dwie dziedziny, gdzie religia ma stosunkowo najmniejszy wpływ - dostrzega go odpowiednio 27 i 35 proc. pytanych (w Polsce 29 proc. w przypadku polityki i 49 proc. w przypadku seksualności).

Z dwóch największych religii wyznawanych w Europie - katolicyzmu i protestantyzmu - zdecydowanie bardziej religijni są katolicy. To oni częściej chodzą do kościoła (często robi to 42 proc. katolików i tylko 15 proc. protestantów), modlą się, wierzą w życie po śmierci. "33 proc. katolików można uznać za bardzo religijnych, podczas gdy wśród protestantów ta liczba to tylko 18 proc." - czytamy we wnioskach z badań. Takie różnice nie występują np. w USA. Tam zarówno katolicy, jak i protestanci często praktykują, częściej nawet niż katolicy w Europie. Zdaniem niektórych ekspertów na wyniki badań mogło wpłynąć także to, że w ciągu ostatniego dziesięciolecia jesteśmy w Europie świadkami wzmożonego zainteresowania kwestiami dotyczącymi religii. Dzieje się tak m.in. z powodu rosnącej roli islamu i dyskusji o budowach meczetów czy roli religii w szkołach. - To może sprawiać wrażenie, że jesteśmy świadkami powrotu do religii. W rzeczywistości jest ona jedynie częściej dyskutowana publicznie - uważa dr Koenig. Rzeczpospolita w artykule zatytułowanym "Europa jest klubem chrześcijan" pisze na ten temat: Europejczycy wierzą w Boga, choć nie wszyscy spotykają się z nim w kościele. Nasz kontynent przeżywa renesans religijności. Władze zabiegającej o członkostwo w UE Turcji mówią, że nie można traktować Europy jako „klubu chrześcijan”. – Badania pokazują jednak, że Europa jest klubem chrześcijan. Za takich uważają się jej mieszkańcy – mówił wczoraj w Brukseli Martin Rieger, ekspert Fundacji Bertelsmanna. Najnowsze badania przeprowadzone na zlecenie tej instytucji pokazują, że trzy czwarte Europejczyków to ludzie wierzący. Nawet ci, którzy nie chodzą do kościoła, uważają się za chrześcijan. Z siedmiu badanych krajów europejskich (Austria, Francja, Niemcy, Polska, Szwajcaria, Wielka Brytania i Włochy) najwyższy odsetek – 97 proc. – chrześcijan ma Polska, najmniejszy – 60 proc. – Wielka Brytania. Raport niemieckiej fundacji jest pierwszym zbierającym odpowiedzi na te same pytania wśród 21 tys. mieszkańców aż 21 krajów, choć w swoich wnioskach badacze koncentrują się na Europie. – Możemy mówić o renesansie religijności – uważa Rieger. Nie oznacza to jednak, że ludzie w Europie Zachodniej wrócą do kościołów albo że nie przestaną do nich chodzić. – Widać w ludziach wielką potrzebę religijności. To dla Kościołów wyzwanie i szansa. Ale Kościoły też muszą się zmieniać – mówił podczas prezentacji raportu protestancki duchowny Dieter Heidtmann. Z badań wynika zresztą, że bardziej religijni są ludzie starsi, co wymusza na Kościołach szukanie sposobów na przyciągnięcie młodych wiernych. – Kościół powinien być oddzielony od państwa, w Europie taki model kształtował się przez wieki. Ale Kościół jest kompetentny w sprawach moralnych i powinien w nich zabierać głos – podkreślał węgierski kardynał Peter Erdö, przewodniczący Europejskiej Konferencji Biskupów. To oznacza, że Kościół powinien brać aktywny udział w debatach politycznych. – Nie jest naszą rolą ocenianie na przykład, czy energia atomowa jest dobra dla środowiska czy nie. Ale obowiązkiem Kościoła jest mówienie ludziom o konieczności zachowania środowiska naturalnego dla przyszłych pokoleń – mówił kardynał. Z raportu wynika, że 87 proc. Polaków to ludzie religijni. Dla porównania we Francji, najbardziej laickiej spośród badanych krajów, odsetek ten wynosi 54 proc. Religia ma wpływ na życie ludzi i dokonywane przez nich wybory, ale nie w każdej dziedzinie taki sam. Do wartości religijnych odwołuje się przy wychowywaniu dzieci 74 proc. Polaków, mniej (54 proc.) – w życiu seksualnym, a najmniej (29 proc.) – podejmując decyzje polityczne. Różnice występują we wszystkich badanych krajach europejskich, choć może nie na taką skalę. Wielu badanych mówiło wprost, że należy oddzielić ich religijność od polityki i seksualności. Europejczyków spytano, czy wierzą w Boga, chodzą do kościoła, okazują swą religijność publicznie i czy się modlą. Z odpowiedzi wynika, że 68 proc. wierzy w Boga i w jakąś formę życia po śmierci. Około 57 proc. chodzi do kościoła, choć nieregularnie, a 60 proc. się modli. Do religijności przyznaje się jedna czwarta spośród tych, którzy nie należą do żadnego Kościoła.