Przesłanie III Kongresu Kultury Chrześcijańskiej

KAI/J

publikacja 08.10.2008 09:53

Do dawania ewangelizacyjnego świadectwa pokolenia nowych Pawłów, którzy na współczesnych areopagach podejmą międzykulturowy dialog wzywają uczestnicy III Kongresu Kultury Chrześcijańskiej, którzy od 25 do 28 września obradowali w Lublinie.

Nie należy dramatyzować w obliczu wyzwań doświadczanych przez chrześcijaństwo. Bóg działa bowiem w sercu stworzenia, odnawiając nieustannie życie tych, którzy poddają się działaniu Ducha - głosi przesłanie. Publikujemy tekst przesłania: Przesłanie III Kongresu Kultury Chrześcijańskiej: „Godność czy sukces? Kulturowe dylematy współczesności?”, Lublin, 25 – 28 IX 2008 Godność i nadzieja 1. Nowe wyzwania kulturowe stawiane współcześnie przed Kościołem w Polsce można porównać do wielkich wyzwań, które stanęły przed chrześcijaństwem, gdy Apostołowie powędrowali z zacisza Galilei „na krańce ziemi” – w stronę ateńskiego Areopagu. Należy niezmiennie ukazywać wartości Ewangelii w nowych realiach pluralizmu kulturowego, migracji zarobkowej czy postaw życiowych, w których miejsce otwarcia na transcendencję zajmuje konsumpcja. Niesie to szereg konkretnych pytań, które wymagają wnikliwej, duszpasterskiej troski. 2. W jakościowo odmiennych warunkach, po śmierci Jana Pawła II, szczególnie istotne pozostaje świadectwo tej godności człowieka, którą Papież Polak akcentował już w swej pierwszej encyklice Redemptor hominis. O tej samej godności pisał on w Solicitudo rei socialis: „godność osoby ludzkiej, ... jest niezniszczalnym obrazem Boga Stwórcy, identycznym w każdym z nas” (par. 47). Ani podstawowa godność ludzka, ani prawa człowieka nie zależą od spełnienia jakichkolwiek warunków. Przysługują one każdej istocie ludzkiej i bywają kwestionowane jedynie w systemach totalitarnych. Bezwarunkowa godność ludzka przysługuje nawet przestępcy naruszającemu podstawowe zasady prawne. Dlatego też osoby ludzkiej nie można nigdy traktować instrumentalnie jako środka do realizacji ekonomicznych lub politycznych celów. 3. III Kongres Kultury Chrześcijańskiej, obradujący w dniach 25-28 września 2008 r. w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II, na progu 30. rocznicy wyboru Kardynała Karola Wojtyły na papieża poszukiwał w nauczaniu papieskim inspiracji do poszukiwania rozwiązań dla trudnych kwestii dotyczących religijnego, humanistycznego i społecznego dziedzictwa. Nauczanie to kształtowało ideały Sierpnia 1980, w których wyraziła się troska o godność człowieka prowadząca do promocji praw człowieka i narodu. Obecna sytuacja stanowi zarazem dar i zadanie dla wszystkich, którym drogie jest to dziedzictwo. 4. W świecie dzielonym przez głębokie konflikty szczególnej wagi nabierają inicjatywy inspirowane duchem pojednania. III Kongres kładł nacisk na poszukiwanie duchowych pomostów między krajami Unii Europejskiej. Chrześcijanin nie powinien nigdy traktować obecnych problemów Europy z sarkazmem czy sceptycyzmem. Winien on dawać świadectwo odpowiedzialności za duchowe oblicze naszej Europy – kontynentu, którego kulturową dojrzałość kształtowała krew męczenników i świadectwo życia tylu świętych; zobowiązuje to również nasze pokolenie do budowania europejskiej wspólnoty ducha opartej na fundamencie duchowych wartości.

5. Poszukując pogłębienia dotychczasowej jedności, uczestnicy Kongresu położyli duży nacisk na dialog z judaizmem oraz kulturową współpracę polsko–ukraińską. Pięciodniowe spotkanie lubelskie przyszłych rabinów i przyszłych kapłanów katolickich (Lublin, 16-20 IX 2008) stwarza szansę wypracowania nowych form dialogu kontynuujących wielkie dziedzictwo Papieża Polaka. Wierność tradycji, którą ukazywali św. Cyryl i Metody, niesie szansę zaleczenia ran, których symbolem był Wołyń. Z perspektywy dotykania Chrystusowych ran razem z Tomaszem Apostołem, chcemy odsłaniać ukryty wcześniej sens chrześcijaństwa, w którym nasz Bóg i nasz Pan przynosi pokój, jakiego świat dać nie może. 6. Wizji dialogu ukazywanej w nauczaniu ostatnich papieży nie powinny zakłócać emocjonalne komentarze, w których ewangeliczną logikę ran usiłuje się zastępować agresją lub pogardą dla bliźnich. Tradycja agresji lekceważącej godność człowieka miała smutne rozwinięcie w programowej nienawiści głoszonej zarówno przez skrajne ugrupowania ONR, jak i przez PZPR. Podziały rasowe czy walka klasowa służyły w obydwu przypadkach za podstawę fałszywej antropologii, której wyrazem był zarówno brunatny, jak i czerwony totalitaryzm. Środowiska lewicy nie potrafią sobie poradzić do dziś z tamtym nieludzkim dziedzictwem. Niepokoi natomiast nawiązywanie do radykalnych haseł i symboli ONR w kręgach młodzieży, która nie wie, czym był faszyzm. Aby przeciwdziałać ONR-owskiemu kultowi siły, jakże różnej od ducha ewangelicznych błogosławieństw, trzeba stworzyć odpowiedni program edukacyjny oraz zdecydowanie przeciwdziałać pozornym działaniom przedstawicieli prawa, którzy usiłują bagatelizować podtrzymywanie symboliki, której nie wolno nigdy usprawiedliwiać w kraju zaatakowanym przez nazizm. 7. Sam sukces nie stanowi zła moralnego z tej racji, że jest sukcesem. Zło pojawia się w nim, kiedy zburzeniu ulega bogaty świat więzi międzyludzkich zaś drugi człowiek staje się tylko elementem tła stanowiącego horyzont do realizacji skrajnie indywidualistycznych ambicji. Następstwem tego jest zanik relacji międzyludzkich, gdy w drugim człowieku widzi się przede wszystkim rywala z konkurencyjnej partii, albo też - występując w roli Katona - ignoruje się jego godność i zapomina się o podstawowych kategoriach współczucia, miłosierdzia, przebaczenia czy pojednania. 8. Nie istnieje konieczny konflikt między pragmatyką sukcesu a troską o godność człowieka. Mogą jednak występować sytuacje konfliktu wartości, w których szacunek dla nienaruszalnej godności człowieka trzeba bezwzględnie postawić ponad osobistą karierę czy życiowy sukces. Dokonując trudnych wyborów moralnych, należy pamiętać, że Ewangelia Jezusa Chrystusa nie wymienia ludzi sukcesu wśród ewangelicznych błogosławionych. Krzyżową śmierć Jezusa Chrystusa trudno uznać za sukces. Dlatego też, by uniknąć uproszczonej wizji świata, nie należy kreować sztucznych przeciwstawień, lecz trzeba poszukiwać harmonijnego zespolenia wartości, które umożliwia integralny rozwój osoby ludzkiej.

9. Kulturowym zjawiskiem, które wymaga obecnie szerokiej uwagi społecznej, pozostaje rosnące liczbowo środowisko osób sfrustrowanych, zniechęconych do życia, pełnych pretensji do świata. Ich frustracja płynie nie tylko z braku sukcesu, lecz również z podejrzeń, że sukces można odnieść jedynie za cenę nieuczciwości, zakłamania czy zdrady. Spolaryzowane warunki ekonomiczne będą także w przyszłości sprzyjać powstawaniu podobnych postaw, dlatego też niezbędne jest pełniejsze uwzględnienie zarówno w funkcjonowaniu instytucji społecznych, jak i tematyce programów podejmowanych przez media doświadczenia środowisk, które czują się skrzywdzone, oszukane lub zapomniane przez świat ludzi sukcesu. 10. Na szlaku apostolskiego posłania zadaniem Kościoła jest nieść sens i nadzieję – w stylu św. Pawła – na współczesne Areopagi. Naśladując Apostoła narodów, chrześcijanin dzielący głęboką troskę o postępującą szybko sekularyzację świata, pozostaje równocześnie człowiekiem odważnej wizji ufnym w skuteczne działanie łaski Bożej. Powtarza on za św. Pawłem: ”Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie.” (Rz 12:14), by w Ewangelii błogosławieństw poszukiwać środków leczących rany świata. 11. Mimo iż encyklika Spe salvi zobowiązuje nas do niesienia światu przesłania nadziei, w polskiej kulturze pojawiają się nieproporcjonalnie często akcenty beznadziei, rozpaczy, zniechęcenia. W środowisku, które jeszcze przed narzuceniem marksizmu doświadczyło fałszywej antropologii Nietzscheańskiej, łatwo jest spotkać ludzi kultury powtarzających pesymistycznie za Tadeuszem Różewiczem: „Człowiek to ssak, który może urodzić się bez miłości i umrzeć bez nadziei”. Te słowa poety bywają przyjmowane przez wiele środowisk jako życiowe credo, deklarujące konieczność życia bez iluzji i łatwej pociechy. Czy jednak krzyż i męka Chrystusa są symbolem łatwego pocieszenia? Trzeba tu przywołać świadectwo tych wielkich osobowości, które w osobistej strefie wyciszenia, modlitwy, refleksji potrafiły chronić wartości kontrastujące z przesłaniem beznadziei, rozpaczy i absurdu znamiennym dla wielu autorów współczesnych. 12. Absurdem byłoby eliminowanie z historii idei tych nurtów, które głosiły aprobatę sensu, rozumu czy piękna dlatego, że ktoś jest subiektywnie przekonany o tragizmie absurdalnego świata. Zamiast uproszczonej alternatywy: łatwa pociecha chrześcijańska albo arystokratyczny tragizm i bunt, trzeba dostrzec wielką intelektualną tradycję afirmacji sensu i treści, której owocem jest zarówno współczesna nauka, jak i technika. Reprezentując tę tradycję w dialogu z myślą współczesną, przedstawiciele myśli chrześcijańskiej podejmują ambitne zadanie połączenia osiągnięć naukowo-technicznych z humanistyczną wizją kultury wolnej od poczucia głębokiego tragizmu. Bynajmniej nie ignorują oni realności zmagań nadziei z rozpaczą. Bronią jednak antropologii, w której tzw. jakości życia nie sposób zredukować do poziomu parametrów fizycznych, gdyż jej ważnym przejawem pozostaje także osobista świętość człowieka.

13. Bolesnym przejawem praktycznych postaw, w których tradycja leninowska dominuje nad zasadami głoszonymi w całym nauczaniu Jana Pawła II są powtarzane w konfliktach partyjnych opinie, iż w polityce ważna jest jedynie skuteczność, nie zaś zasady moralne. Swego czasu maczuga stanowiła wyraz skuteczności w sporach plemiennych. W ojczyźnie Jana Pawła II wzrastaliśmy jednak w odmiennym klimacie intelektualnym, gdzie akcentowano, że trwałej demokracji nie sposób zbudować bez fundamentu wartości, wśród nich wartości moralnych. Poza kręgiem myśli chrześcijańskiej prawdę tę przypominał choćby Max Horkheimer, współtwórca Szkoły Frankfurckiej, który twierdził: „Polityka bez teologii jest absurdem.” 14. Refleksja Kongresu jest zaproszeniem do wspólnoty wartości humanistycznych, rdzennych dla kultury chrześcijańskiej – wspólnoty, z której nie może być wykluczony nikt z racji swej społecznej, etnicznej i wyznaniowej odmienności. Budowanie instytucji chrześcijańskich w klimacie ksenofobii i lęku przed innym zamiast na zasadach właściwego dla Ewangelii uniwersalizmu prowadzi do przeobrażenia kultury chrześcijańskiej w tradycyjny nihilizm, tym bardziej groźny, gdy autorytet Chrystusa zastąpiony zostanie przez kulturowych guru i polityków instrumentalizujących frustrację i lęk. 15. III Kongres Kultury Chrześcijańskiej wyraża nadzieję, potwierdzaną przez nauczanie Jana Pawła II i Benedykta XVI, że kultura budowana w imię godności człowieka, sprzyja i gwarantuje prawdziwą ekologię ludzkiej duszy, dzięki której osoby ludzkie stworzone na obraz i podobieństwo Boga jako mężczyźni i kobiety mogą realizować swe doczesne i nadprzyrodzone powołanie. Przemiany, jakie niesie współczesna kultura, wydają się głębsze od przemian wniesionych przez Oświecenie. Nie powinno to jednak niepokoić, jeśli pamiętamy, że sens historii świata wyznacza ostatecznie Chrystus – Ten, „który przychodzi” (Ap 1, 4). To On na dziejowych wirażach przybywa do nas jako eschatologiczny żniwiarz, dopełniając dzieł zbawczych. Jego bliskość pozwala zachować pokój w obliczu trudnych sytuacji, które jeszcze wczoraj wydawały się nierealne. 16. Nie należy dramatyzować w obliczu wyzwań doświadczanych przez chrześcijaństwo. Bóg działa bowiem w sercu stworzenia, odnawiając nieustannie życie tych, którzy poddają się działaniu Ducha. Stare i nowe będzie współistnieć w tym dziele, podobnie jak pszenica i kąkol oczekujące czasu żniwa. Wymaga to ewangelizacyjnego świadectwa pokolenia nowych Pawłów, którzy na współczesnych Areopagach podejmą międzykulturowy dialog, naśladując odwagę Apostołów oraz głosząc Ewangelię nadziei zakorzenioną w paschalnej prawdzie o zwycięstwie dobra nad złem.