Ziemia dla Kościoła pod większym nadzorem

Gazeta Wyborcza/J

publikacja 27.10.2008 10:59

Druga obok kościelnej wycena ziemi i zapraszanie na posiedzenia wszystkich zainteresowanych gruntem - to nowe zasady działania komisji majątkowej, która przyznaje Kościołowi działki za mienie utracone w PRL - donosi "Gazeta Wyborcza".

Jak się dowiedzieliśmy - pisze Gazeta Wyborcza - nowe zasady mają wejść w życie już w listopadzie. Wtedy spotka się Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu i podpisze porozumienie w tej sprawie. Nowe zasady to efekt publikacji "Gazety" - ocenia nieskromnie "Wyborcza". W ostatnich miesiącach opisaliśmy kilka przypadków, gdy działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa oddała Kościołowi ziemię, wyceniając ją poniżej wartości rynkowej - ryzykownie stwierdza dalej Gazeta. Zakony, parafie, organizacje katolickie zwracają się do komisji po rekompensaty za utracony w PRL majątek. Komisja - gdy niemożliwy jest zwrot odebranej nieruchomości - oddaje działki podobnej wartości należące do skarbu państwa. W sobotę ujawniliśmy, że Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta dostało działkę koło Katowic wycenioną na niewiele ponad 3 mln zł. Ale władze gminy twierdzą, że jej wartość może być nawet 15 razy większa. Sprawę badają prokuratura i CBA. Towarzystwo ziemię już sprzedało. Gminie, która chciała utrzymać rekreacyjny charakter tych terenów, nawet nie złożyło oferty - czytamy dalej w artykule Gazety. W prokuraturze jest też sprawa działki w warszawskiej Białołęce, którą opisaliśmy w sierpniu. Komisja przyznała poznańskim elżbietankom 47 ha wycenionych przez zakon na 30 mln zł. Władze dzielnicy twierdzą, że ziemia jest warta 240 mln. Chciały wybudować tu szkoły, przedszkola i boiska - informuje dalej Gazeta. Kościół złożył 3063 wnioski o zwrot lub przyznanie nieruchomości zamiennych. Do rozpatrzenia komisji zostało jeszcze 269. Przedstawiciele Kościoła sami wskazują działki, którymi są zainteresowani, i sami zlecają ich wycenę. Na tej podstawie komisja przekazuje ziemię, własnych wycen nie zleca. Teraz to się zmieni. - Obowiązkowe będą dwie wyceny - mówi "Gazecie" ważny urzędnik MSWiA. - Jeden operat szacunkowy będzie zlecany przez stronę rządową, czyli przedstawicieli MSWiA w Komisji Majątkowej. Jeśli będą rozbieżności między wycenami wnioskodawcy i strony rządowej, będzie zlecana trzecia wycena - podkreśla nasz rozmówca. Działalność Komisji będzie też objęta kontrolą społeczną. W postępowaniu o przyznanie gruntów będą brały udział lokalne władze i Agencja Nieruchomości Rolnych, która też traci hektary na rzecz Kościoła. Zdarzało się nawet, że Komisja oddawała ziemię Kościołowi bez zgody ANR. - Chcemy, żeby gminy lub ANR obowiązkowo były dopraszane na posiedzenia Komisji - mówi nasz informator z MSWiA. - Gmina, która robi plany zagospodarowania przestrzennego, może mieć konkretne projekty związane z oddawanymi gruntami. Jak się dowiedzieliśmy - czytamy dalej w Gazecie Wyborczej - od sierpnia, gdy "Gazeta" opisała sprawę Białołęki, Komisja nie działa. - Wspólnie z przedstawicielami Episkopatu uznaliśmy, że do czasu przyjęcia nowych zasad Komisja nie powinna wydawać orzeczeń - usłyszeliśmy w MSWiA. Nowe zasady nie rozwiązują jednak głównego problemu - od decyzji Komisji Majątkowej nie można się odwołać. Dlatego władze Krakowa zapowiedziały zaskarżenie ustawy, na podstawie której działa Komisja, do Trybunału Konstytucyjnego. Komisję powołały w 1991 r. rząd i Episkopat. Zasiada w niej 12 osób. Przedstawiciele Episkopatu: współprzewodniczący ks. Mirosław Piesiur, ks. Stanisław Pindera, Piotr Perończyk, Krzysztof Wąsowski, Małgorzata Bryk, Wojciech Kubis. Przedstawiciele rządu: współprzewodniczący Zbigniew Filipkowski, Andrzej Marciniak, Robert Napora, Renata Czyżak, Aneta Szyndler, Katarzyna Kobierska. Każdy z członków dostaje miesięczne wynagrodzenie w wysokości 77 proc. wynagrodzenia sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego. Komisja ma rozwiązywać spory wokół nieruchomości zabranych Kościołowi katolickiemu z naruszeniem prawa w czasach PRL. Sięga po działki wybrane przez pełnomocników instytucji kościelnych. Od jej decyzji nie ma odwołania.