Kino dla Kościoła?

Gazeta Wyborcza/jk

publikacja 04.11.2008 10:36

Max-Film, spółka kontrolowana przez urząd Adama Struzika, zlikwidował najpopularniejsze warszawskie kina. Teraz na gruntach Kościoła stawia w Płocku nowy multipleks - relacjonuje Gazeta Wyborcza.

Max-Film, spółka akcyjna, której właścicielem jest samorząd województwa mazowieckiego, sprzedał atrakcyjnie położone kina w centrum Warszawy: Relaks, Skarpa i Wars, i wziął wielomilionowy kredyt w banku, aby postawić multipleksy w Siedlcach i w Płocku. W sumie mają kosztować 55 mln zł. Multipleks w Płocku powstaje w ścisłym centrum, jednak na gruncie kościelnym. Gazeta zarzuca poprzedniemu prezesowi - ustami obecnego - działania co najmniej ryzykowne: - Formalnie właścicielem budynku jest kuria, zgodnie z zasadą, że to, co na gruncie, należy do właściciela. Nie ja podejmowałem tę decyzje. Pod względem biznesowym od samego początku inwestycja mogła budzić obawy. Gdybym wówczas prowadził spółkę, budując w Siedlcach, nie zdecydowałbym się na Płock. - mówi Gazecie obecny prezes, Lech Jaworski. "Dlaczego Max-Film, właściciel kilkudziesięciu atrakcyjnych nieruchomości w Warszawie i na wschodzie Polski, zdecydował się inwestować akurat w Płocku, i to na cudzym gruncie?" - pyta Gazeta i odpowiada: "politycy robili, co mogli by przypodobać się hierarchii. Dokładnie: arcybiskupowi Wielgusowi. - W Płocku nie było kina. Z kurią podpisaliśmy zwykłą biznesową umowę. Gdyby ta inwestycja szła szybciej, nasz multipleks okazałby się sukcesem. - mówi poprzedni prezes. Dziś radni są innego zdania - wskazują, że w Płocku otworzono właśnie galerię handlową z nowoczesnym multipleksem, a buduje się następna. Decyzje o rozpoczęciu budowy przez MaxFilm podejmowano kilka lat temu. Na pytanie, ile zapłacą kurii za dzierżawę prezes odpowiada: To tajemnica handlowa, ale stawki nie odbiegają od rynkowych. Po blisko 20 latach budynek formalnie przejdzie we władanie właściciela, czyli płockiej kurii. - dodaje. I zarzeka się, że Kościół nie będzie miał wpływu na repertuar. Komentarz - Joanna Kociszewska Nie wnikam w prawidłowość decyzji spółki. Ale koncentrowanie się na zyskach Kościoła z wydzierżawienia ziemi pod kino, nawet podjętych w wyniku czyichś błędnych decyzji czy kalkulacji, jest śmieszne. Jeśli wynajmuję komuś mieszkanie, nie muszę się martwić, czy ów ktoś podejmuje roztropną decyzję i czy mu się to opłaci. Interesuje mnie wyłącznie, czy będzie regularnie płacił. Ocena zysków i strat należy do wynajmującego...