Urząd prymasa w Polsce

KAI/jk

publikacja 13.11.2008 21:43

Dawniej prymas miał szerokie uprawnienia kościelne i polityczne, dziś tytuł prymasa Polski ma znaczenie honorowe.

Instytucja prymasa Kościoła lokalnego, podobnie jak godność np. kardynała, występuje tylko w chrześcijaństwie zachodnim i sięga swymi korzeniami początków drugiego tysiąclecia. Łączy się ona z tytułem legatów, czyli wysłanników papieskich do Kościołów lokalnych. Pierwszym prymasem na naszych ziemiach był arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba (1358-1422). Tytuł ten otrzymał on na Soborze w Konstancji (1414-18), na którym przewodniczył delegacji polskiej, a w 1417 był nawet kandydatem na papieża. Tytuł prymasa od 1515 roku przysługuje arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. W czasie Soboru Laterańskiego V (1512-17) Leon X (1513-21) bullą z 25 lipca 1515 przyznał prymasowi Janowi Łaskiemu tytuł "legata urodzonego" (legatus natus), czyli związanego na stałe z gnieźnieńską stolicą arcybiskupią. Dokument ten potwierdzał nadany wcześniej arcybiskupom gnieźnieńskim tytuł prymasa Polski, nie wymieniając przy tym szczegółowo zakresu uprawnień i obowiązków legata i prymasa. Arcybiskupi gnieźnieńscy jako metropolici sprawowali władzę na całym rozległym obszarze swej archidiecezji. Byli najwyższą instancją w sprawach kościelnych dla sądów diecezjalnych, wizytowali i kontrolowali biskupów podległych im diecezji, zwoływali synody prowincjalne itp. Nie mogli natomiast zatwierdzać nowych biskupów, gdyż uprawnienia w tym zakresie wywalczył dla siebie i swych następców na tronie król Kazimierz Jagiellończyk (1447-92). Prymasi-legaci mieli bardzo szerokie uprawnienia zarówno kościelne, jak i polityczne. Do czasu przybycia do Polski w 1555 r. pierwszego nuncjusza apostolskiego zwoływali, wraz z metropolitami lwowskimi, synody generalne, zwane prymacjalnymi, narodowymi itp., dla całego Kościoła w Polsce i im przewodniczyli. W wymiarze politycznym prymas był drugą -- po królu -- osobą w państwie. Miał prawo zwoływania Senatu i przewodniczenia mu, był w nim pierwszym księciem, czyli tzw. "primus princeps", stał na czele episkopatu i jeśli nie był kardynałem, to wprawdzie ustępował mu pod względem godności, ale nie tracił swej jurysdykcji w Kościele polskim. Szczególnym uprawnieniem prymasa był przywilej koronacji króla i jego małżonki. Prymas ponadto błogosławił małżeństwa królewskie, odprawiał pogrzeby monarchy i udzielał mu innych sakramentów.

Bardzo ważnym politycznym przywilejem prymasa Polski było sprawowanie przezeń urzędu interrexa, czyli pełnienie władzy w kraju w okresie bezkrólewia. Najczęściej było to po śmierci króla, gdy nie wybrano jeszcze jego następcy. Ale zdarzało się, że monarcha przekazywał na pewien czas władzę prymasowi, gdy z jakichś powodów nie mógł jej sprawować. Na przykład Władysław Jagiełło, wyprawiając się przeciw krzyżakom, mianował interrexem "samowolnego" prymasa abp. M. Kurowskiego. Władza prymasa-interrexa nie była równa królewskiej. Sprowadzała się przede wszystkim do funkcji reprezentacyjnych: był on przedstawicielem państwa w stosunkach międzynarodowych, przyjmował obcych posłów i ambasadorów oraz podejmował decyzje w najbardziej palących sprawach wewnętrznych. W 1749 Benedykt XIV nadał prymasom Polski przywilej noszenia szat purpurowych, a więc kardynalskich, nawet jeśli nie byli kardynałami. Przysługuje im również do dziś kardynalski tytuł eminencji. Rozbudowany dwór oraz potrzeby administracyjne i reprezentacyjne wymagały posiadania przez prymasa odpowiedniej rezydencji. Początkowo urzędował on, zgodnie z tytułem, w Gnieźnie, gdy jednak wraz z przeniesieniem stolicy państwa do Krakowa, a następnie do Warszawy, rola tego miasta znacznie zmalała, prymasi, pozostając nadal arcybiskupami gnieźnieńskimi, budowali swe siedziby bliżej głównych ośrodków władzy. Najpierw był to Znicz w Wielkopolsce, a od pierwszych dziesięcioleci XVI w. główną rezydencją prymasów Polski był Łowicz, który od wieków należał do dóbr arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Znaczenie Łowicza i tzw. Księstwa Łowickiego zmalało znacznie po wybudowaniu przez prymasa Wojciecha Baranowskiego (1608-15) pałacu w Warszawie, który pod koniec I Rzeczypospolitej stawał się w okresie bezkrólewia ośrodkiem władzy państwowej. Po trzecim rozbiorze Polski w 1795 i zniknięciu naszego kraju na ponad 120 lat z mapy Europy i świata znacznie zmalały wpływy i pozycja prymasów w państwie, którego już nie było. Arcybiskup Gniezna, które wraz z Wielkopolską już po II rozbiorze (1793) znalazło się pod zaborem pruskim, stał się obywatelem Prus. Posłowie, zgromadzeni na ostatnim sejmie I Rzeczypospolitej w Grodnie w 1793, obawiając się, że władze zaborcze będą chciały wykorzystywać prymasa do działań antypolskich, chcieli oddzielić tę godność od arcybiskupa gnieźnieńskiego i obdarzyć nią któregoś z biskupów w pozostałej części istniejącej jeszcze wtedy Polski. Ale sprzeciwiał się temu stanowczo ówczesny prymas Michał Poniatowski (1736-94) i dwaj inni biskupi. Pierwszy rozbiorowy arcybiskup gnieźnieński -- Ignacy Krasicki (1735-1801) nie używał tytułu prymasa, a po jego śmierci arcybiskupstwo nie było obsadzone przez 4 lata. Również jego następcy przez dłuższy czas nie używali oficjalnie tego tytułu, choć nie został on zniesiony i w świadomości społecznej istniał nadal. Władze pruskie chciały zlikwidować archidiecezję gnieźnieńską, ostatecznie jednak udało się ją zachować, ale połączono unią personalną z Poznaniem i tam miał urzędować na stałe arcybiskup gnieźnieński, co w 1821 potwierdziła Stolica Apostolska. Choć formalnie nie posługiwał się on już tytułem prymasa, nadal był legatem urodzonym i miał prawo nosić szaty kardynalskie. Następni arcybiskupi, mimo zakazu pruskiego, używali nadal tytułu prymasa, przynajmniej w korespondencji wewnątrzkościelnej i w spotkaniach z wiernymi. Ostatnim, który odwoływał się do tej godności, był w latach 1866-75 kard. Mieczysław Ledóchowski (1822-1902). Jego następcy nie mogli już tego robić, a pierwszym arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, który powrócił do tytułu prymasa, był kard. Edmund Dalbor (1869-1926) już w wolnej Polsce.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 pierwszym prymasem został, jak wspomniano, abp Edmund Dalbor, mianowany w 1919 kardynałem. Wcześniej jednak należało rozstrzygnąć, czy prymas ma być związany z Gnieznem-Poznaniem czy Warszawą (prymas Królestwa Polskiego z czasów carskich). Sprawę rozstrzygnęła Stolica Apostolska, potwierdzając w lutym 1925 dawne uprawnienia arcybiskupów gnieźnieńskich. Wyjaśniła przy tym, że tytuł ten nie daje żadnych dodatkowych uprawnień w stosunku do pozostałych biskupów diecezjalnych, poza pierwszeństwem honorowym w episkopacie. Następnym prymasem był abp August Hlond (1881-1948), od 1927 kardynał. Przyczynił się on ogromnie do wzrostu moralnego i społecznego autorytetu tego urzędu, w tym także wśród Polaków na wszystkich kontynentach. Toteż, gdy we wrześniu 1939 znalazł się w Rzymie, na emigracji zaproponowano mu nawet urząd prezydenta Rzeczypospolitej, co byłoby swego rodzaju odnowieniem instytucji interrexa. Ostatecznie do tego nie doszło, gdyż prymas chciał w inny sposób służyć ojczyźnie, organizując dla niej pomoc na arenie międzynarodowej. Po wojnie kard. Hlond wrócił do Polski z szerokimi uprawnieniami, umożliwiającymi mu m.in. zorganizowanie życia kościelnego na ziemiach zachodnich i północnych. A ponieważ władze komunistyczne zerwały 12 IX 1945 konkordat i de facto stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską, prymas był zarówno formalnym, jak i rzeczywistym legatem papieskim w naszym kraju. 4 marca 1946 Kongregacja Nadzwyczajnych Spraw Kościelnych ustanowiła unię personalną archidiecezji gnieźnieńskiej i warszawskiej, likwidując tym samym formalnie tytuł prymasa Królestwa Polskiego. Jeszcze bardziej prestiż prymasa wzrósł w ciągu 33 lat prymasostwa kard. Stefana Wyszyńskiego (1901-81). Był mężem opatrznościowym zarówno Kościoła, jak i całego narodu polskiego. Świadczy o tym fakt, że gdy zmarł, niemal natychmiast tytuł "Prymasa Tysiąclecia". Jego następcą został 7 lipca 1981 jego bliski współpracownik, od 1979 biskup warmiński Józef Glemp. Arcybiskupem gnieźnieńsko-warszawskim był do 25 marca 1992, gdy Jan Paweł II dokonał głębokiej reorganizacji struktur Kościoła katolickiego w naszym kraju. Zniósł m.in. unię personalną gnieźnieńsko-warszawską, kard. Glempa pozostawiając w Warszawie i mianując oddzielnego arcybiskupa w Gnieźnie. Ponieważ jednak ks. kardynał był prymasem ponad 10 lat, Ojciec Święty utworzył specjalnie dla niego tytuł kustosza relikwii św. Wojciecha i na tej podstawie arcybiskup warszawski zachował związki z Gnieznem i pozostał prymasem. W marcu 1994 prymas przestał być również z urzędu przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, a tytuł prymasa Polski ma funkcję jedynie honorową. W 2009 roku z chwilą, gdy kard. Glemp ukończy 80 lat tytuł prymasa Polski zostanie przyznany arcybiskupowi gnieźnieńskiemu.