Nie jestem pewien, czy "testament życia" rozwiązuje problemy

Gazeta Wyborcza/jk

publikacja 03.12.2008 12:42

Jestem zwolennikiem tego, by człowiek mógł sam decydować o swoim losie, gdy nie ma szans na wyleczenie, a wszelkie podejmowane środki jedynie przedłużają cierpienie. Nie jestem jednak pewien, czy "testament" rozwiązuje problemy w tej materii. - mówi ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z KUL, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.

"Dzisiaj ludzie, którzy nie mają już szans na wyleczenie, też mogą prosić, by nie stosowano wobec nich uporczywej terapii, a będąc w pełni sił niekoniecznie można odpowiedzialnie powiedzieć, że chciałoby się w sytuacji krytycznej być odłączonym od aparatury. - mówi o swoich wątpliwościach dotyczących testamentu życia ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z KUL i proponuje w zamian wprowadzenie szczegółowych regulacji prawnych i medycznych, by lekarze nie mieli wątpliwości, kiedy nie powinni już przedłużać agonii. - Chodzi o zdefiniowanie, czym jest uporczywa terapia, tak by było to wolne od nadużyć eutanazji. - precyzuje. Tłumaczy też, dlaczego w głośnych ostatnio w mediach przypadkach Eluany Edgaro (37-letnia kobieta w śpiączce od 17 lat) i Piergiorgia Welby'ego (sparaliżowany człowiek, bez szans na wyzdrowienie ale świadomy, skłonił lekarza do odłączenia go od respiratora) Kościół mówił o eutanazji: - Co innego odłączenie od aparatury, która sztucznie podtrzymuje na przykład pracę serca, a co innego zaprzestanie odżywiania, podczas gdy organizm funkcjonuje samodzielnie mimo śpiączki. Każdy ma prawo do tego, by otrzymywać pożywienie, niezależnie od tego, czy jest w stanie sam je przyjmować, czy jest karmiony przez sondę - wyjaśniał sprawę Eluany. To nie było przerwanie uporczywej terapii? - zapytała z kolei Katarzyna Wiśniewska o sprawę Welby'ego? - Nie, ponieważ był w pełni sprawny umysłowo, funkcjonowały też jego organy wewnętrzne. Mimo cierpienia mógł żyć. Zaprzestania uporczywej terapii nie można sprowadzać do skrócenia cierpień człowieka, nawet jeśli on ma takie życzenie. O uporczywej terapii można mówić np. w przypadku człowieka umierającego na raka, któremu podaje się kolejną chemię, nieskuteczną, a tylko rujnującą organizm - precyzuje. W wywiadzie padło także pytanie o klauzulę sumienia. - Do klauzuli sumienia lekarze mogą się odwoływać, gdy mają do czynienia z działaniami wprost zabójczymi, takimi jak aborcja czy eutanazja. - odpowiedział etyk.