Błonie: Opłatki na eksport

Ewa Biedroń/J

publikacja 16.12.2008 15:01

Do Polaków mieszkających m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech oraz na Ukrainie pojechały opłatki z podtarnowskiego Błonia.

Przez cały rok w tutejszym zakładzie przetwórczo – handlowym Wyższego Seminarium Duchownego piecze się opłatki. Jednak najbardziej pracowity czas trwa od września do grudnia. Receptura jest bardzo prosta i od lat taka sama. – Opłatek powstaje z mąki i wody, ciasto trzeba dobrze wymieszać, przelać do naczynia i trafia ono do specjalnego pieca. Samo pieczenie trwa około dwóch minut. Później opłatki przenosi się do nawilżalni, aby następnie łatwiej można było je wycinać – opowiada siostra Agata Toczek. W Błoniu piecze się opłatki w pięciu kolorach m.in. niebieskim, żółtym i różowym. Są na nich wzory z motywami nawiązującymi do Świąt Bożego Narodzenia. Opłatki są zamawiane przez proboszczów diecezji tarnowskiej, ale kupują je także księża pracujący w innych krajach. W tym roku pojechały one m.in. do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, na Ukrainę i Białoruś. – W Wigilijny wieczór opłatkami z Błonia podzielą się także mieszkańcy różnych rejonów Polski. Zamówienia były m.in. z Warszawy, okolic Radomia, Jasła i Ludźmierza - mówi ks. Wiesław Czaja, odpowiedzialny za gospodarstwo w Błoniu. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczone są na utrzymanie tarnowskiego seminarium. W tym największym w Polsce seminarium kształci się 215 kleryków.