Benedykt XVI do dyplomatów: Upragniony pokój jest daleki

KAI/ jk

publikacja 08.01.2009 22:53

Do budowania bardziej braterskich relacji między ludźmi, poszanowania godności osoby, wiązania wolności z odpowiedzialnością oraz uznania miejsca Boga w życiu człowieka wezwał Benedykt XVI dyplomatów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej. Papież przyjął ich dzisiaj w Pałacu Apostolskim na tradycyjnej audiencji noworocznej.

Ekscelencje, Panie i Panowie! Misterium wcielenia Słowa, które co roku przeżywamy w święto Bożego Narodzenia, zaprasza nas do rozważania wydarzeń, które wyznaczają bieg historii. Właśnie w świetle tego misterium, pełnego nadziei, odbywa się to tradycyjne spotkanie z wami, dostojni członkowie Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, które na początku nowego roku daje nam dogodną okazję do wymiany szczerych życzeń. Zwracam się najpierw do Jego Ekscelencji Ambasadora Alejandro Valladaresa Lanzy, wyrażając mu wdzięczność za życzenia, które był łaskaw złożyć, po raz pierwszy jako dziekan korpusu dyplomatycznego. Moje pełne szacunku pozdrowienia obejmują każdego z was, jak również wasze rodziny i waszych współpracowników, a za waszym pośrednictwem – narody i rządy krajów, które reprezentujecie. Dla wszystkich proszę Boga o dar roku obfitującego w sprawiedliwość, spokój i pokój. Przywrócić nadzieję ubogim Na początku obecnego roku 2009 z serdecznością myślę najpierw o tych, którzy ucierpieli z powodu poważnych katastrof naturalnych, szczególnie w Wietnamie, Birmie, Chinach i na Filipinach, w Ameryce Środkowej i na Karaibach, w Kolumbii i Brazylii, z powodu krwawych konfliktów narodowych lub regionalnych, albo też z powodu zamachów terrorystycznych, które siały śmierć i zniszczenie w takich krajach jak Afganistan, Indie, Pakistan i Algieria. Mimo tylu wysiłków tak bardzo upragniony pokój jest nadal daleki! W obliczu tego stwierdzenia nie wolno się zniechęcać ani zmniejszać zaangażowania na rzecz prawdziwej kultury pokoju, lecz przeciwnie – należy podwoić wysiłki na rzecz bezpieczeństwa i rozwoju. Z tego względu Stolica Apostolska chciała być jednym z pierwszych, którzy podpisali i ratyfikowali „Konwencję o zakazie broni kasetowej” – dokument, który ma również na celu wzmocnienie międzynarodowego prawa humanitarnego. Z drugiej strony, odnotowując z niepokojem objawy kryzysu, widoczne w dziedzinie rozbrojenia i nierozprzestrzeniania broni jądrowej, Stolica Apostolska nie przestaje przypominać, że nie można zaprowadzić pokoju, gdy wydatki na cele wojskowe zabierają ogromne zasoby ludzkie i materialne projektom rozwoju, szczególnie ludów najuboższych. To właśnie na ubogich, zbyt licznych na naszej planecie, chciałbym zwrócić dziś swoją uwagę, podążając za Orędziem na Światowy Dzień Pokoju, które w tym roku poświęciłem tematowi zwalczania ubóstwa i zaprowadzania pokoju. Słowa, od których papież Paweł VI rozpoczął swoją refleksję w encyklice „Populorum progressio” nie straciły nic ze swej aktualności: „Widzimy w naszych czasach, że ludzie starają się zapewnić sobie środki do życia, pomoc lekarską, stałe zatrudnienie; że zabezpieczeni od wszelkiego ucisku i wolni od jakiegokolwiek upodlenia uwłaczającego godności ludzkiej, dążą do coraz to większych osiągnięć; że pragną zdobywać lepsze wykształcenie, aby więcej działać, umieć i posiadać, a przez to więcej znaczyć; równocześnie jednak widzimy i to, że wielka część ludzi znajduje się w takich warunkach życiowych, które udaremniają ich słuszne pragnienia” (nr 6). Aby zaprowadzać pokój, trzeba zacząć od przywrócenia nadziei ubogim. Jak nie myśleć o tylu osobach i rodzinach doświadczonych przez trudności i niepewność, spowodowane przez obecny kryzys finansowy i gospodarczy na szczeblu światowym? Jak nie przywołać kryzysu żywnościowego i ocieplenia klimatycznego, które jeszcze trudniejszym czynią dostęp najbiedniejszych regionów planety do żywności i wody? Pilnie potrzebne jest przyjęcie skutecznej strategii na przyszłość w zwalczaniu głodu i ułatwianiu lokalnego rozwoju rolnego, tym bardziej, że liczba ubogich wzrasta nawet w krajach bogatych. W tej perspektywie cieszę się, że na niedawnej Konferencji w Dausze na temat finansowania rozwoju zostały przyjęte kryteria służące ukierunkowaniu zarządzania systemem gospodarczym i przychodzeniu z pomocą najsłabszym. Patrząc głębiej, aby uczynić gospodarkę zdrowszą, należy zbudować nowe zaufanie. Cel ten można osiągnąć jedynie przez wprowadzenie w życie etyki opartej na wrodzonej godności osoby ludzkiej. Wiem jak bardzo jest to wymagające, ale to nie utopia! Dziś bardziej niż wczoraj stawką w grze jest nasza przyszłość, jak również los naszej planety i jej mieszkańców, w pierwszym rzędzie młodych pokoleń, które dziedziczą system godpodarczy i tkankę społeczną poważnie naruszone. Tak, Panie i Panowie, jeśli chcemy zwalczyć ubóstwo, musimy inwestować przede wszystkim w młodzież, wpajając jej ideał prawdziwego braterstwa. Podczas moich ubiegłorocznych podróży apostolskich miałem okazję spotkać wielu młodych, zwłaszcza w ramach XXIII Światowego Dnia Młodzieży w Sydney w Australii. Moje podróże apostolskie, począwszy od wizyty w Stanach Zjednoczonych, pozwoliły mi także dostrzec oczekiwania wielu sektorów społeczeństwa wobec Kościoła katolickiego. W tym delikatnym okresie dziejów ludzkości, naznaczonym niepewnością i znakami zapytania, wielu oczekuje, że Kościół z odwagą i klarownością będzie pełnił swoją misję ewangelizacyjną i swe dzieło promocji ludzkiej. W ten kontekst wpisuje się moje przemówienie w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych. 60 lat po przyjęciu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka chciałem podkreślić, że ten dokument opiera się na godności osoby ludzkiej, a ta – na naturze wspólnej wszystkim, która wykracza ponad różne kultury. Kilka miesięcy później pielgrzymując do Lourdes w 150. rocznicę objawień Dziewicy Maryi św. Bernadecie, chciałem podkreślić wielką aktualność przesłania o nawróceniu i miłości, które promieniuje z groty Massabielskiej, jako nieustającego zaproszenia do budowania naszego życia i stosunków między narodami na bazie autentycznego szacunku i braterstwa, ze świadomością, że to braterstwo zakłada wspólnego Ojca wszystkich ludzi, Boga Stworzyciela. Zresztą zdrowa świeckość społeczeństwa nie pomija wymiaru duchowego z jego wartościami, ponieważ religia – czego podkreślenie wydawało mi się użyteczne w czasie mojej podróży duszpasterskiej do Francji – nie stanowi przeszkody, ale przeciwnie jest solidnym fundamentem dal budowy bardziej sprawiedliwego i bardziej wolnego społeczeństwa.

Dyskryminacja chrześcijan Dyskryminacja i bardzo poważne ataki, których ofiarą w minionym roku padły tysiące chrześcijan pokazują, jak bardzo szkodzi pokojowi nie tylko ubóstwo materialne, ale także ubóstwo moralne. Faktycznie bowiem w ubóstwie moralnym zakorzenione są podobne nadużycia. Potwierdzając wielki wkład, jakie religie mogą dać walce z ubóstwem i zaprowadzaniu pokoju, chciałbym powtórzyć w tym zgromadzeniu, które doskonale reprezentuje wszystkie narody świata, że chrześcijaństwo jest religią wolności i pokoju oraz służy prawdziwemu dobru ludzkości. Naszych braci i siostry, ofiary przemocy, szczególnie w Iraku i Indiach, ponownie zapewniam o moich ojcowskich uczuciach; władze cywilne i polityczne usilnie wzywam, aby podjęły energiczne wysiłki w celu położenia kresu nietolerancji i szykanom przeciw chrześcijanom, aby działały na rzecz naprawienia wyrządzonych szkód, szczególnie w miejscach kultu i ich posiadłościach, i aby wszelkimi środkami wspierały należny szacunek dla wszystkich religii, usuwając wszelkie formy nienawiści i pogardy. Pragnąłbym również, aby w świecie zachodnim nie podtrzymywano uprzedzeń lub wrogości wobec chrześcijan tylko dlatego, że w niektórych sprawach ich głos komuś przeszkadza. A oni, uczniowie Chrystusa, stający wobec tych doświadczeń, niech nie tracą odwagi. Dawanie świadectwa Ewangelii zawsze jest „znakiem sprzeciwu” wobec „ducha świata”! Chociaż cierpienia są bolesne, stała obecność Chrystusa stanowi wielkie pocieszenie. Jego Ewangelia jest orędziem zbawienia dla wszystkich i dlatego nie można jej zamknąć w sferze prywatnej, lecz musi być głoszona na dachach aż po krańce ziemi. Opcja militarna nie jest rozwiązaniem Narodziny Chrystusa w ubogiej grocie betlejemskiej prowadzą nas w sposób naturalny do przywołania sytuacji na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim w Ziemi Świętej, gdzie w tych dniach jesteśmy świadkami wzrostu przemocy, która powoduje wielkie straty i cierpienia ludności cywilnej. Sytuacja ta jeszcze bardziej komplikuje poszukiwanie rozwiązania konfliktu między Izraelczykami i Palestyńczykami, bardzo upragnionego przez wielu z nich i przez cały świat. Po raz kolejny chciałbym powtórzyć, że opcja militarna nie jest rozwiązaniem i że trzeba potępić przemoc, skądkolwiek by pochodziła i jakąkolwiek formę by przybierała. Pragnąłbym, aby przy rozstrzygającym zaangażowaniu wspólnoty międzynarodowej, zostało ponownie wprowadzone w życie zwieszenie broni w Strefie Gazy – nieodzowne do przywrócenia mieszkańcom godziwych warunków życia – i aby wznowiono negocjacje pokojowe wyrzekając się nienawiści, prowokacji i używania broni. Jest bardzo ważne, by przy okazji zbliżających się ważnych wyborów, które w najbliższych miesiącach zainteresują wielu mieszkańców, wyłonili się przywódcy zdolni do zdecydowanego posunięcia naprzód tego procesu i prowadzenia swych narodów do trudnego, ale nieodzownego pojednania. Nie uda się go osiągnąć bez przyjęcia globalnego podejścia do problemów tych krajów, w poszanowaniu ich dążeń i uprawnionych interesów wszystkich zainteresowanych ludów. Oprócz ponawianych wysiłków dla rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, o których wspomniałem, trzeba z przekonaniem udzielić wsparcia dialogowi między Izraelem i Syrią, a w Libanie wspierać dokonujące się umacnianie instytucji, które o tyle będzie skuteczne, o ile dokona się w duchu jedności. Do Irakijczyków, którzy przygotowują się do pełnego przejęcia własnego losu w swoje ręce, kieruję szczególną zachętę do rozpoczęcia nowego życia, aby patrząc w przyszłość budowali ją bez dyskryminacji rasowej, etnicznej lub religijnej. Gdy chodzi o Iran, w sprawie programu jądrowego nie wolno rezygnować z poszukiwania wynegocjowanego rozwiązania kontrowersji za pomocą mechanizmu, który pozwoliłby zadowolić uprawnione wymagania tego kraju i wspólnoty międzynarodowej. Taki rezultat znacznie przyczyniłby się do odprężenia regionalnego i światowego. Kościół nie domaga się przywilejów Spoglądając na kontynent azjatycki zauważam z niepokojem, że w niektórych krajach trwa przemoc, a w innych sytuacja polityczna pozostaje napięta, istnieje jednak postęp pozwalający patrzeć w przyszłość z większym zaufaniem. Myślę na przykład o podjęciu nowych rokowań pokojowych na Mindanao na Filipinach i o nowym kursie, jaki biorą stosunki między Pekinem i Tajpej. W tym samym kontekście starań o pokój, ostateczne rozwiązanie trwającego konfliktu w Sri Lance nie może być również inne niż polityczne, podczas gdy potrzeby humanitarne dotkniętych nim mieszkańców powinny nadal być przedmiotem ciągłej uwagi. Wspólnoty chrześcijańskie żyjące w Azji często są niewielkie, gdy chodzi o liczebność, ale pragną one wnieść pewny i skuteczny wkład w dobro wspólne, w stabilność i rozwój swoich krajów, dając świadectwo pierwszeństwa Boga, który ustanowił zdrową hierarchię wartości i daje wolność mocniejszą niż niesprawiedliwości. W wymowny sposób przypomniała o tym niedawna beatyfikacja 188 męczenników w Japonii. Kościół, jak o tym wielokrotnie mówiono, domaga się nie przywilejów, lecz wprowadzenia zasady wolności religijnej w całej jej rozciągłości. W tej optyce ważne jest, by w Azji środkowej prawodawstwo dotyczące wspólnot religijnych zapewniało pełne korzystanie z tego podstawowego prawa, zgodnie z normami międzynarodowymi. Za kilka miesięcy będę miał radosną okazję spotkania wielu braci i sióstr w wierze i człowieczeństwie żyjących w Afryce. Oczekując tej wizyty, której tak bardzo pragnąłem, proszę Pana, by ich serca były gotowe na przyjęcie Ewangelii i spójnego życia nią, zaprowadzając pokój przez walkę z ubóstwem moralnym i materialnym. Szczególną troskę trzeba zarezerwować dla dzieci: 20 lat po przyjęciu Konwencji Praw Dziecka pozostają one bardzo bezbronne. Wiele dzieci przezywa dramat wygnania i uchodźstwa w Somalii, Darfurze i Demokratycznej Republice Konga. Chodzi o strumień migracji obejmujący miliony ludzi, którzy potrzebują pomocy humanitarnej i którzy przede wszystkim są pozbawieni swych najbardziej podstawowych praw i zranieni w swej godności. Proszę tych, którzy sprawują odpowiedzialność polityczną na szczeblu narodowym i międzynarodowym, aby podjęli niezbędne kroki dla rozwikłania trwających konfliktów i zakończenia spowodowanych nimi niesprawiedliwości. Pragnąłbym, by w Somalii mogło w końcu postępować przywracanie państwa, kładąc kres niekończącym się cierpieniom mieszkańców tego kraju. Również w Zimbabwe sytuacja pozostaje krytyczna i potrzebna jest znaczna pomoc humanitarna. Porozumienia pokojowe w Burundi rzuciły promyk nadziei w tym regionie. Życzę, by zostały w pełni zrealizowane i stały się źródłem inspiracji dla innych krajów, które jeszcze nie znalazły drogi pojednania. Stolica Apostolska, jak wiecie, ze szczególnym zainteresowaniem obserwuje kontynent afrykański i jest szczęśliwa z powodu nawiązania w ubiegłym roku stosunków dyplomatycznych z Botswaną. Współpraca z instytucjami cywilnymi W tej obszernej panoramie obejmującej cały świat pragnę również zatrzymać się na chwilę na Ameryce Łacińskiej. Także tam ludy pragną żyć w pokoju, wyzwolone z ubóstwa, ciesząc się z korzystania ze swych podstawowych praw. W tym kontekście trzeba sobie życzyć, by potrzeby tych, którzy emigrują były brane pod uwagę w prawodawstwie ułatwiającym łączenie rodzin i godzącym słuszne wymogi bezpieczeństwa i nienaruszalnego poszanowania osoby. Chciałbym też wyrazić uznanie dla priorytetowego zaangażowania niektórych rządów dla przywrócenia praworządności i prowadzenia bezkompromisowej walki z handlem narkotyków i korupcją. Cieszę się, że 30 lat od rozpoczęcia papieskiej mediacji w sprawie zatargu między Argentyną i Chile dotyczącego strefy południowej, oba kraje w pewnym sensie przypieczętowały wolę pokoju wznosząc pomnik mojego czcigodnego poprzednika, papieża Jana Pawła II. Pragnę ponadto, aby niedawne podpisanie Porozumienia między Stolicą Apostolską i Brazylią ułatwiło swobodne prowadzenie misji ewangelizacyjnej Kościoła i jeszcze bardziej wzmocniło jego współpracę z instytucjami cywilnymi na rzecz integralnego rozwoju osoby. Od pięciu wieków Kościół towarzyszy ludom Ameryki Łacińskiej, dzieląc ich nadzieje i troski. Jego pasterze wiedzą, że właściwą im rolą w przyczynianiu się do autentycznego rozwoju społeczeństwa jest oświecanie sumień i formowanie świeckich, zdolnych do brania z zapałem udziału w rzeczywistości doczesnej, oddając się służbie dobru wspólnemu. Kierując na koniec wzrok w stronę bliższych narodów, chciałbym pozdrowić wspólnotę chrześcijańską Turcji przypominając, że w tym specjalnym roku jubileuszowym z okazji 2000. rocznicy urodzin św. Pawła Apostoła liczni pielgrzymi podążają do Tarsu – miasta, z którego pochodził – co jeszcze raz podkreśla ścisłą więź tej ziemi z początkami chrześcijaństwa. Dążenia do pokoju żywe są na Cyprze, gdzie wznowiono negocjacje mające na celu sprawiedliwe rozwiązania problemów związanych z podziałem wyspy. Gdy chodzi o Kaukaz, chciałbym jeszcze raz przypomnieć, że konfliktów, które dotyczą państw regionu nie można rozwiązać przy użyciu broni. Myśląc o Gruzji życzę, by zostały dotrzymane wszystkie postanowienia zapisane w porozumieniu o zawieszeniu broni z sierpnia, zawartym dzięki dyplomatycznym wysiłkom Unii Europejskiej, i by powrót uchodźców do swych domów był jak najszybciej możliwy. W końcu, gdy chodzi o południowy wschód Europy, Stolica Apostolska kontynuuje swoje zaangażowanie na rzecz stabilizacji w regionie i ma nadzieję, że nadal będą powstawać warunki dla przyszłości pojednania i pokoju między mieszkańcami Serbii i Kosowa, z poszanowaniem mniejszości i nie zapominając o zachowaniu cennego, chrześcijańskiego dziedzictwa artystycznego i kulturowego, które jest bogactwem dla całej ludzkości. Można zwalczyć ubóstwo Panie i Panowie Ambasadorowie! Na zakończenie tego przeglądu, który z powodu swej zwięzłości nie może wymienić wszystkich sytuacji cierpienia i ubóstwa, obecnych w moich myślach, powracam do Orędzia na świętowanie tegorocznego Światowego Dnia Pokoju. W dokumencie tym przypomniałem, że najuboższymi istotami ludzkimi są dzieci nienarodzone (nr 3). Nie mogę, kończąc, nie wspomnieć innych ubogich, takich jak chorzy i opuszczone osoby starsze, podzielone rodziny bez punktów odniesienia. Można zwalczyć ubóstwo, jeśli ludzkość stanie się bardziej braterska dzięki podzielanym wartościom i ideałom, opartym na godności osoby, na wolności połączonej z odpowiedzialnością, na rzeczywistym uznaniu miejsca Boga w życiu człowieka. W tej perspektywie, utkwijmy nasz wzrok w Jezusie, ubogim dziecku złożonym w żłobie. Ponieważ jest On Synem Bożym, wskazuje nam, że braterska solidarność wszystkich ludzi jest najważniejszym sposobem zwalczania ubóstwa i zaprowadzania pokoju. Niech światło Jego miłości oświeca wszystkich rządzących i całą ludzkość! Niech nas prowadzi w ciągu tego roku, który właśnie się rozpoczął. Dobrego roku wszystkim.