Rzym: "La Repubblica" domaga się wypowiedzi papieża w sprawie bp Williamsona

KAI/jk

publikacja 28.01.2009 23:16

List, w którym przełożony Bractwa św. Piusa X, biskup Bernard Fellay przeprosił Benedykta XVI oraz wszystkich ludzi dobrej woli za wypowiedzi negacjonisty, bp. Richarda Williamsona, nie rozwiązuje kryzysu, do jakiego doszło z tego powodu - stwierdza Marco Politi.

Watykanista rzymskiego lewicowego dziennika „La Repubblica” jest przekonany, że w tej sytuacji głos powinien zabrać sam papież odpowiadając na szereg pytań: „Czy biskup katolicki może negować Szoah, a przede wszystkim, czy osobnik ten jest rzeczywiście biskupem. Kim jest dziś Richard Williamson? Szeregowym wiernym, z którego zdjęto ekskomunikę, ale który pozostaje suspendowany a divinis i nie może pełnić żadnej posługi... czy też jest współbratem Biskupa Rzymu i członkiem światowego episkopatu?”. Politi zwraca uwagę, że w swoim liście bp Fellay „nie zdobył się na to, aby pochylić się przed ofiarami Szoah”, co jego zdaniem oznacza, że „najwyraźniej strażnicy Tradycji brzydzić się muszą Żydami”. Dlatego, dodaje komentator, rację ma główny rabin Rzymu Riccardo Di Segni, który twierdzi, że poglądy Williamsona nie dotyczą jednego tylko negacjonisty, ale wszystkich lefebrystów. Sam Politi wyraża opinię, że dotyczą wszystkich katolików, a nawet i tych, którzy z nadzieją spoglądali na Sobór Watykański II i deklarację „Nostra Aetate”, która „pogrzebała dawny antyjudaizm”. „Owoce tego przełomu stanęły teraz pod znakiem zapytania... Wszyscy zadają sobie pytanie, czy Richarda Williamsona należy uważać za biskupa Kościoła katolickiego” - konstatuje Politi, którego zdaniem odpowiedź powinna nadejść „z najwyższego szczebla hierarchii”.