Będą zmiany w funkcjonowaniu Komisji Majątkowej?

KAI (Rzeczpospolita)/jk

publikacja 30.01.2009 22:58

- Obecny stan budzi uzasadnione wątpliwości dotyczące zgodności z art. 77 ust. 2 konstytucji, który gwarantuje, że ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw - mówi w "Rzeczpospolitej" o funkcjonowaniu Komisji Majątkowej dr Paweł Leszczyński, specjalista prawa wyznaniowego.

Jawny zwrot majątków Nad projektem zmian w funkcjonowaniu Komisji Majątkowej pracuje MSWiA. Mają być przedstawione stronie kościelnej do konsultacji. Rzecznik ministerstwa Wioletta Paprocka tłumaczy, że nie chodzi o nowelizację przepisów, lecz jedynie o zmiany, które usprawnią działanie komisji i zagwarantują przejrzystość - czytamy na stronach prawnych Rzeczpospolitej. Jak opisują Danuta Frey i Michał Kosiarski, główne propozycje to dopuszczenie do postępowania samorządów i Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR). Chodzi o to, aby parafia, zakon albo inna organizacja kościelna nie mogła dowolnie wskazywać sobie gruntów zamiennych, gdy nie może odzyskać gruntów zabranych Kościołowi. – Wartość działek wyliczaliby niezależni rzeczoznawcy – podkreśla poseł Ireneusz Raś (PO). Chodzi o to, aby uniknąć zaniżania wycen. Rozstrzygnięcia o zwrocie nie będą też zapadać podczas jednego posiedzenia. – Strona kościelna nie była na razie informowana o szczegółach planowanych zmian – mówi „Rz” anonimowo jeden z członków Komisji Majątkowej. Ksiądz Józef Kloch, rzecznik episkopatu Polski, nie chciał wypowiadać się wczoraj na temat komisji. Gazeta przypomina, że Komisja działa od 1991 r. Liczy 12 osób – po sześciu przedstawicieli rządu i episkopatu. Rozstrzyga o zwrocie nieruchomości zabranych Kościołowi w czasach PRL, a jeśli nie jest to możliwe – o przyznaniu nieruchomości zamiennych bądź odszkodowania. Do tej pory Kościół złożył 3063 wnioski, z których ok. 700 albo sam wycofał, albo komisja je odrzuciła bądź nie uzgodniła stanowiska. Czekają jeszcze 263 wnioski. – Na ostatnim posiedzeniu komisji strona kościelna przypomniała, że Kościół zawsze chciał załatwiać kwestie majątkowe bezkonfliktowo, z uwzględnieniem postulatów dotyczących jego własności, przy konsultacji z samorządami. Gdyby jednak się okazało, że nie można doprowadzić do rozwiązań w komisji, należałoby przejść na drogę postępowania procesowego. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to potrzebne – podkreśla abp Tadeusz Gocłowski, członek Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Gocłowski. Jak dodaje gazeta, na rozstrzyganie takich spraw przez sądy zdecydowały się Czechy. "Tryb postępowania wybrany przez Polskę, a wzorowany na działającej przed wojną tzw. Komisji Papieskiej, miał zapewnić polubowne i szybkie załatwienie spraw majątkowych Kościoła. Podobnie działają pozostałe cztery komisje regulacyjne (dla Kościołów prawosławnego, ewangelicko-augsburskiego, gmin żydowskich oraz międzykościelna komisja dla mniejszych wyznań)" - czytamy. Propozycje MSWiA krytykuje Katarzyna Piekarska (Lewica). Znacznie dalej idzie wniosek Lewicy do Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K3/09). Jak podaje Rzeczpospolita, Kościoły w całym kraju otrzymały ok. 82 tys. ha gruntów, z czego Kościół katolicki – ok. 75 tys. ha. Kościół szacuje, że po wojnie utracił 120 – 150 tys. ha. Prawnicy wytykają Komisji Majątkowej niejasne zasady rozstrzygania Samorządy kwestionują głównie brak możliwości odwołania się od rozstrzygnięć komisji do sądu, a prezydent Krakowa już wielokrotnie zapowiadał, że jeśli miasto nie uzyska satysfakcjonującej je odpowiedzi, zaskarży przepis ustawy o stosunku państwa do Kościoła do Trybunału Konstytucyjnego, a jeżeli będzie trzeba – do Trybunału w Strasburgu. – Obecny stan budzi uzasadnione wątpliwości dotyczące zgodności z art. 77 ust. 2 konstytucji, który gwarantuje, że ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw – mówi dr Paweł Leszczyński, specjalista prawa wyznaniowego. – Uchwała NSA w tej sprawie będzie miała charakter precedensowy, istotny również dla pozostałych czterech komisji regulacyjnych wzorowanych na Komisji Majątkowej. Samorządy nie mogą się dowiadywać o przyznaniu Kościołowi ich gruntów dopiero po fakcie. Pora wprowadzić jasne kryteria czasowe dotyczące terminu wydawania przez komisję orzeczeń – dodaje Leszczyński. Jedo zdanie, wątpliwości wzbudza też to, że Komisja Majątkowa działa na podstawie zarządzenia szefa Urzędu Rady Ministrów z 8 lutego 1990 r. w sprawie szczegółowego trybu postępowania regulacyjnego (M. P. z 1990 r. nr 5, poz. 39 ze zm.). Zarządzenie to wydano na podstawie ustawy z 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. – W konstytucyjnym katalogu źródeł prawa nie ma zarządzeń – zwraca uwagę dr Leszczyński. – Czy tak ważną sprawę publiczną może regulować akt prawa wewnętrznego, jakim jest zarządzenie? Należałoby je zastąpić rozporządzeniem MSWiA wydanym w porozumieniu z Konferencją Episkopatu Polski. Wymagałoby to jednak niewielkiej, co prawda, ale jednak zmiany ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego i wprowadzenia jasnej delegacji dla ministra do wydania takiego rozporządzenia. Profesor Andrzej Oklejak, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. prawnych, podkreśla, że sporne sprawy można rozwiązywać z zastosowaniem obecnej procedury. Gdy nie uzgodniono rozstrzygnięcia, komisja może skierować sprawę do sądu i sprawa taka podlega wtedy pełnej kontroli instancyjnej. – W dwóch naszych sprawach komisja tak właśnie zrobiła, jednak w najbardziej kontrowersyjnych do tego, o dziwo, nie doszło i na niejawnym posiedzeniu rozstrzygnięto na naszą niekorzyść – mówi prof. Oklejak. A może sprawy te powinny rozpatrywać tylko sądy? - pytają dziennikarze Rzeczpospolitej. – Zostałyby już dawno załatwione. Ustawa zamknęła jednak drogę sądową, ponieważ ustawodawca założył, że komisja zrobi to szybciej – mówi ks. Mirosław Piesiur, współprzewodniczący komisji. Powodów przewlekłości ks. Piesiur upatruje w obstrukcji Agencji Nieruchomości Rolnych i samorządów, na których ciąży obowiązek dostarczania nieruchomości zamiennych. Prace komisji, które w założeniu miały trwać dwa – trzy lata, toczą się do dziś. A ponieważ przez ten czas wartość utraconych nieruchomości gwałtownie wzrosła, wymaga to większej liczby nieruchomości zamiennych. Podstawą przyznania mienia zamiennego jest bowiem wartość, a nie powierzchnia utraconych gruntów. Pięciohektarowa działka stracona w mieście może mieć więc wartość kilkudziesięciu hektarów gruntu rolnego.