Ks. Piesiur: Opieszali urzędnicy ANR działają na szkodę Skarbu Państwa

KAI/jk

publikacja 30.01.2009 23:05

Strona kościelna na razie nie zna projektów zmian przepisów dotyczących funkcjonowania Komisji Majątkowej - powiedział KAI jej współprzewodniczący ks. Mirosław Piesiur.

Jego zdaniem, problemem nie są przepisy czy ich zmiana, ale niestosowanie prawa przez opieszałych urzędników państwowych. - Nie dostarczając do Komisji Majątkowej gruntów zamiennych na zaspokojenie roszczeń, działają na szkodę Skarbu Państwa – zauważa ks. Piesiur. Wartość gruntów utraconych przez Kościół znacznie wzrosła od 1990 r. a w toku są jeszcze 263 sprawy. O tym, że MSWiA pracuje nad projektem zmian w funkcjonowaniu Komisji Majątkowej napisała dziś „Rzeczpospolita”. Według Wioletty Paprockiej, rzeczniczki MSWiA miałyby one „usprawnić działanie komisji i zagwarantować przejrzystość”. "Komisja Majątkowa działa na podstawie ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego i dwóch rozporządzeń wydanych przez szefa Urzędu Rady Ministrów w 1990 r. Być może chodzi o jakieś korekty w tych rozporządzeniach" – mówi KAI współprzewodniczący strony kościelnej Komisji Majątkowej. Na powracające zarzuty różnych prawników, że od rozstrzygnięć Komisji Majątkowej nie ma odwołania oraz, że jej decyzje zapadają na posiedzeniach niejawnych ks. Piesiur odpowiada, że nie jest to problem członków Komisji Majątkowej. "Mamy przepisy prawne, które nas obowiązują. Posiedzenia Komisji mogą odbywać się z udziałem uczestników postępowania regulacyjnego lub bez udziału uczestników postępowania. – przypomina ks. Piesiur. "Jeżeli się te przepisy zmienią, nie wiem w jakim trybie, przez kogo – to nie jest istotne, a drugorzędne – to wtedy Komisja będzie musiała działać na podstawie nowych przepisów prawnych. My nie tworzymy prawa w Komisji, my je tylko stosujemy" - zaznacza duchowny. Do rozstrzygnięcia pozostają jeszcze 263 sprawy są w toku. "Być może te są najtrudniejsze, gdyż dotyczą dużych wartości odszkodowań, ale procedura jest dokładnie taka sama, gdy odszkodowanie ma wynosić 10 złotych jak i 10 mln złotych" – mówi KAI współprzewodniczący Komisji Majątkowej. Ks. Piesiur przypomina, że ustawa nakłada na Skarb Państwa obowiązek dostarczenia mienia zamiennego równej wartości, „bo to państwo ukradło Kościołowi to mienie”. Tymczasem podmioty reprezentujące Skarb Państwa jak np. Agencja Nieruchomości Rolnych nie dostarcza tego mienia do Komisji Majątkowej. Trwa to już kilkanaście lat i to jest wina ANR, a nie wina podmiotów kościelnych – podkreśla kapłan. "Podmiot kościelny widząc opieszałość urzędników, po prostu zaczyna sam szukać mienia zamiennego. Jeżeli urzędnik państwowy z ANR mówi, że Agencja nie posiada mienia zamiennego, a ta sama Agencja w tym samym czasie sprzedaje tysiące hektarów na wolnym rynku – to ma mienie zamienne czy go nie ma? Jeżeli coś wystawia na sprzedaż, to znaczy, że jest to jej zbędne. W takiej sytuacji podmiot kościelny wnioskuje, aby orzec to mienie, jako mienie zamienne. I wtedy Komisja Majątkowa to orzeka" – wyjaśnia duchowny.

Zdaniem ks. Piesiura problemem nie są przepisy czy ich zmiana, ale to, że urzędnicy państwowi łamią od wielu lat prawo. "Przepisy zobowiązują ich do tego, że mają dostarczyć mienie zamienne, a tego nie robią. Ci urzędnicy państwowi działają w ten sposób na szkodę Skarbu Państwa bo to roszczenie poszkodowanej osoby kościelnej wzrasta, ponieważ wartość gruntu utraconego np. przez parafię wielokrotnie wzrosła od 1990 roku" - ocenia kapłan. "To jest działanie na szkodę Skarbu Państwa, ale nikt nie chce się tym zająć, że opieszałość urzędników a często celowe działanie powoduje straty dla Skarbu Państwa– dziwi się ks. Piesiur. I dzisiaj kiedy wartość roszczeń wzrosła wszyscy mówią, że Kościół jest pazerny. Dzisiaj mówi się, że ten, kto został okradziony jest bandytą i złodziejem, bo się czegoś domaga. Przecież to jest jedna wielka hipokryzja!" – irytuje się kapłan. Wyjaśnia, że Komisję Majątkową powołano po to, aby te sprawy załatwić szybko, poza trybem sądowym, bo sprawy kradzieży majątku kościelnego były oczywiste, wystarczyło udokumentować utraconą własność. Ta „szybka ścieżka” załatwiania przez Komisję Majątkową w formie postępowania polubownego, bo taki ma charakter postępowanie w Komisji, spowodowała, że zamknięto tym samym Kościołowi drogę do sądów. Ks. Piesiur zaznacza, że dopóki istnieje Komisja Majątkowa, Kościół nie może iść do sądu ze swoim roszczeniem. "Wszystkie inne podmioty pokrzywdzone w ten sam sposób, już dawno swoje sprawy w sądach pozałatwiały ,a my przez 17 lat czekamy na łaskawość polityków, żeby państwo oddało Kościołowi to, co wcześniej ukradło. Gdyby Kościół został potraktowany, jak każdy inny podmiot w tym kraju, już dawno by to załatwił" - uważa ks. Piesiur. Komisja Majątkowa działa od 1991 r. Liczy 12 osób – po sześciu przedstawicieli rządu i episkopatu. Rozstrzyga o zwrocie nieruchomości zabranych Kościołowi w czasach PRL, a jeśli nie jest to możliwe – o przyznaniu nieruchomości zamiennych bądź odszkodowania. Podstawą przyznania mienia zamiennego jest wartość, a nie powierzchnia utraconych gruntów. Komisja działa na podstawie "Ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej". Dział czwarty tej ustawy opisuje regulację spraw majątkowych Kościoła, mówi o powołaniu Komisji Majątkowej i określa zakres jej kompetencji i działalności. Szczegółowo pracę Komisji określa "Zarządzenie Ministra-Szefa Urzędu Rady Ministrów z 8 lutego 1990 r. w sprawie szczegółowego trybu postępowania regulacyjnego w przedmiocie przywrócenia osobom prawnym Kościoła katolickiego własności nieruchomości lub ich części" oraz "Rozporządzenie Rady Ministrów z 21 grudnia 1990 r. w sprawie wyłączania nieruchomości zamiennych lub nakładania obowiązku zapłaty odszkodowania na rzecz kościelnych osób prawnych".