Abp Tutu w Davos: Trzeba przejść od konkurencji do współpracy

KAI/jk

publikacja 02.02.2009 22:18

"Trzeba przejść od konkurencji do współpracy" - uważa anglikański abp Desmond Tutu, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, który uczestniczył w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Południowoafrykański duchowny uważa, że obecny kryzys skłania do przebudowy stosunków między państwami i wewnątrz społeczeństw, aby widzieć w ludziach braci a nie rywali.

W wywiadzie dla dziennika „La Croix” wskazał on, że kryzys ma wymiar nie tylko gospodarczy, ale ujawnia także problem moralny. Stawia nam bowiem pytanie o sposób, w jaki staramy się o dobra. Jeśli robimy to nieodpowiedzialnie, poniesiemy tego konsekwencje – przestrzegł abp Tutu. Zaznaczył, że gdy niektórzy konsumują więcej niż im się słusznie należy, tworzy to „brak równowagi, przepaść między najbogatszymi i najbiedniejszymi, między państwami, ale i w łonie narodów, jak np. w Afryce Południowej i USA”. Tę słabość społeczeństw ujawnił huragan Katrina. Tymczasem „nierówności rodzą ludzi zdesperowanych, gotowych stosować jeszcze bardziej desperackie środki. Terroryzm pokazuje, że nawet najpotężniejsze państwo nie zdoła go zwalczyć samo” – twierdzi emerytowany arcybiskup Kapsztadu. Jego zdaniem popełniamy wciąż ten sam błąd i Bóg daje nam wciąż tę samą lekcję zaczynania wszystkiego całkiem od nowa. Zapominamy, że stworzył nas, abyśmy stanowili rodzinę, że wzajemnie się uzupełniamy i od siebie zależymy. W zamian wprowadzamy w życie model drwinowski, w którym tylko najsilniejszy przetrwają – analizuje abp Tutu. Podkreśla, że nadmierna konkurencyjność, którą zakłada kapitalizm, prowadzi do tego, że widzi się winnych jedynie rywali, podczas gdy powinniśmy w nich widzieć braci i siostry. „Mówienie o tym brzmi powieściowo, wydaje się sentymentalne, ale tak nie jest! Chodzi tu o prawdziwą politykę. Trzeba zmienić paradygmat, przechodząc od konkurencji do współpracy. To jedyny sposób, by razem przetrwać” – przekonuje anglikański hierarcha.