Empatia nie pozwala dopuścić do mrożenia embrionów

Polska/jk

publikacja 03.02.2009 17:27

- Empatia mi nie pozwala dopuścić do powiększania liczby zamrożonych embrionów - mówił w wywiadzie dla dziennika "Polska" Jarosław Gowin. Przy okazji sprecyzował swoje poglądy na mrożenie i adopcję zarodków oraz refundację i zakończył nadzieją, że nowe prawo zmieni myślenie Polaków, podobnie jak to zrobiła ustawa antyaborcyjna.

- Za niedopuszczalne uważam celowe tworzenie zarodków nadliczbowych - tłumaczył w wywiadzie dla dziennika "Polska" Jarosław Gowin. - Po pierwsze, istnieje już tyle zamrożonych zarodków, że wystarczyłoby ich do adopcji na dziesiątki lat [kilkadziesiąt tysięcy - przyp.]. Poza tym uważam, że samo tworzenie zarodków ze świadomym zamiarem ich zamrożenia jest niezgodne z godnością człowieka. Człowiek nie może być traktowany jako środek, zawsze powinien być celem. Tymczasem zamrażając zarodek, przyznajemy mu tylko warunkowe prawo do istnienia - mówił polityk. Poseł zgadza się natomiast - w imię osiągnięcia szerokiego kompromisu - na częściowe refundowanie zabiegów. - Prace nad ustawą przebiegają znacznie wolniej, niż bym sobie tego życzył - wyjaśnia w odpowiedzi na pytanie, kiedy będzie to możliwe - Przypuszczam, że teraz najbliższy termin jej uchwalenia to jesień tego roku. Miałem nadzieję, że uda się to już wiosną. Jednak teraz jest zbyt blisko wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Co do refundacji, to powinna być ona możliwa od przyszłego roku. - dodaje. Zastanawiał się Pan kiedyś, ilu Polaków myśli podobnie? - zapytała dziennikarka. - Na razie mniejszość - odpowiada. Zaraz jednak dodaje: Wystarczy prześledzić, jak zmieniały się poglądy Polaków na temat aborcji. Na początku lat 90. była ona traktowana niemal jak zabieg antykoncepcyjny. Dziś nawet w środowiskach opowiadających się za liberalizacją tej ustawy mówi się, że aborcja jest tragedią. - Mam nadzieję, że podobnie wychowawczy wpływ będzie miała ustawa bioetyczna, w tym regulacje dotyczące in vitro - konkluduje.