Stracony czas

Maciej Legutko

GN 01/2014 |

publikacja 02.01.2014 00:15

Minionych 12 miesięcy nie przyniosło upragnionego przez cały świat pokoju na Bliskim Wschodzie.

Od początku trwającej od 2011 r. wojny w Syrii z kraju uciekło ponad 2,3 mln osób. Schronienie znajdują w obozach dla uchodźców w Libanie, Jordanii, Turcji. Na zdjęciu: obóz dla syryjskich uchodźców w mieście Mafraq na terenie Jordanii JAMAL NASRALLAH /EPA/pap Od początku trwającej od 2011 r. wojny w Syrii z kraju uciekło ponad 2,3 mln osób. Schronienie znajdują w obozach dla uchodźców w Libanie, Jordanii, Turcji. Na zdjęciu: obóz dla syryjskich uchodźców w mieście Mafraq na terenie Jordanii

Dla polskich mediów sytuacja w Syrii czy Iraku jest już na tyle skomplikowana, że wiadomości stamtąd pojawiają się coraz rzadziej. A źle się dzieje również w Jemenie, Libanie i Egipcie. Szczególnie niepokojący u progu nowego roku jest rozwój wydarzeń w Libii, Syrii, Iraku i Turcji. Dlaczego mijające miesiące przyniosły jeszcze więcej rozlewu krwi i czy jest jakaś nadzieja na pokój?

Libia: jak w „Mad Maxie”

Geograficznie Libia nie należy do Bliskiego Wschodu. Od wczesnego średniowiecza jej ludność wyznaje jednak islam, a przez wiele wieków była to część Imperium Osmańskiego. Obecnie kraj ten też dzieli wszystkie bolączki Bliskiego Wschodu: kruchą demokrację, radykalizację islamu oraz nasilający się terroryzm. Od końca lat 60. XX w. Libią władał twardą ręką Muammar al-Kadafi. Z obecnej perspektywy widać, że obalenie dyktatora w czasie „arabskiej wiosny” w 2011 r. było dopiero początkiem szalejącej w kraju anarchii. Nowy rząd z trudem radził sobie z utrzymaniem porządku. Milicje skupiające dawnych partyzantów ani myślały złożyć broń. Jak w każdym słabym państwie Afryki i Azji na miejscu szybko pojawili się bojownicy Al-Kaidy. Władze nie były w stanie zabezpieczać zagranicznych placówek dyplomatycznych, czego efektem był atak na amerykański konsulat w Bengazi i śmierć ambasadora Christophera Stephensa. Libia w roku 2013 to już państwo na wpół upadłe. Symptomatyczne były dwa spektakularne akty terroru, które miały miejsce w październiku. Za współpracę z USA przeciwko Al-Kaidzie uprowadzono w biały dzień z hotelu w stolicy Trypolisie premiera Alego Zajdana. W mieście Syrta w zuchwały sposób bojówkarze napadli na konwój z rządowymi pieniędzmi i zrabowali około 55 mln dolarów. „Napad stulecia” poważnie zachwiał finansami całego państwa. W grudniu Chris Stephen, reporter „The Guardian”, pisał: „Poza stolicą większość tego pustynnego kraju przypomina plan filmu »Mad Max«. Autostrady są patrolowane przez bojówkarzy w egzotycznych wozach bojowych wyposażonych w karabiny przeciwlotnicze i wyrzutnie rakiet.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.