Aby coś stracić, trzeba to najpierw posiadać

Nasz Dziennik (ks. Paweł Siedlanowski)/ jk

publikacja 18.02.2009 13:32

Nieodparcie nasuwa się w tym miejscu smutna refleksja. Aby coś stracić, trzeba to najpierw posiadać. Aby utracić wiarę, trzeba ją najpierw mieć - w "Naszym Dzienniku" zamieszanie w austriackim kościele w związku z ostatnią nominacją komentuje ks. Paweł Siedlanowski.

- Nie chodzi nawet o pewną absurdalną linię, którą można naszkicować na podstawie wyżej przedstawionych faktów - czytamy w komentarzu, poprzedzonym obszernym opisem faktów. Linia ta wygląda wg ks. Siedlanowskiego następująco: ksiądz (i biskup-nominat) krytykuje znaną powieść, niepoprawnie politycznie mówi o homoseksualistach i przypomina, że konsekwencją ludzkiego grzechu może być kara Boża - w efekcie ludzie występują z Kościoła. Nieodparcie nasuwa się w tym miejscu smutna refleksja - pisze ks. Siedlanowski. - Aby coś stracić, trzeba to najpierw posiadać. Aby utracić wiarę, trzeba ją najpierw mieć. Jest to twierdzenie tym bardziej uprawnione - zauważa - że (jak uspokaja urzędnik w Lintz) na początku roku liczba wystąpień z Kościoła jest wyższa, ponieważ wysyła się przypomnienia o niezapłaconej składce kościelnej! Czy przynależność do Kościoła określają druczki wpłat czy chrzest, wierność Prawdzie, aktywne uczestnictwo w jego życiu, poczucie odpowiedzialności za wspólnotę? - pyta ks. Siedlanowski. - Jak mocno zatarła się chrześcijańska tożsamość, skoro tak wypaczone myślenie stało się normą życia? I przypomina słowa ordynariusza diecezji Lintz, że "prawdziwy Kościół jest tam, gdzie wspólnota gromadzi się w wierze i wierności wobec Zmartwychwstałego Pana" oraz że "żaden Kościół lokalny nie może funkcjonować bez prawdziwej i głębokiej jedności ze Stolicą Piotrową". Wydaje się, że "rozgoryczeni austriaccy katolicy", często postrzegający Kościół jako instytucję, na rzecz której należy płacić regularnie składki, będą mieli sporo trudności ze zrozumieniem owego wezwania - komentuje. - Poprawność, która zajęła miejsce wolności i wyparła z myślenia trudne prawdy Ewangelii, nie pozwoli im na to.