W etyce chodzi o to, jak żyć

Gazeta Wyborcza/jk

publikacja 27.02.2009 19:58

Trzeba odejść od traktowania etyki jako "konkurencji" dla religii, bo to szkodzi samej etyce. Nie może chodzić tu o zapełnienie luki po religii dla młodzieży, której obce jest życie religijne. [W etyce] chodzi przecież o poszukiwanie racjonalnie uzasadnionej odpowiedzi na pytanie, jak żyć - napisał w polemice przesłanej do "Gazety Wyborczej" ks. Alfred Marek Wierzbicki, etyk KUL.

Autor polemizuje z artykułem Jana Hartmana z 11 lutego 2009, w którym postawiono tezę, że póki nie ma wystarczająco wykształconej bazy nauczycieli należy z etyki w szkołach zrezygnować. Zdaniem Hartmana etyki nie powinni uczyć ani księża, ani filozofowie, a jednym z argumentów jest, że absolwenci uczelni katolickich będą "mało kompetentni i stronniczy". Ks. Wierzbicki zauważa, że nie ma "żadnych empirycznych ani zdroworozsądkowych podstaw", by wyciągać taki wniosek. Nie ma również pewności, że ateiści będą etyki uczyć "kompetentnie i bezstronnie". Jego zdaniem oba twierdzenia są "irracjonalne" i "odbijają rzeczywistość w krzywym zwierciadle". "Nie wiem, skąd się zrodziło u Hartmana przekonanie, że etyka uprawiana przez katolików musi być światopoglądowo zaangażowana i służy propagowaniu postaw religijnych" - pisze ks. Wierzbicki. Autor tłumaczy, że pojęcia "cnoty" czy "prawa naturalnego" nie powstały na gruncie chrześcijańskim, ale rozwinęły się już w starożytności. Fakt, że etyka na nich oparta była rozwijana przez chrześcijańskich myślicieli w średniowieczu nie znaczy, że poza katolicyzmem nie mają one wartości. Zauważa też, że obie koncepcje obecnie powróciły: etyka cnoty w ramach filozofii analitycznej, a teoria prawa naturalnego w doktrynie praw człowieka. "Etyka nie ma i nie powinna mieć nic wspólnego ze światopoglądem" - zauważa ks. Wierzbicki. Takie jej traktowanie szkodzi samej etyce, która ma odpowiadać na pytania, jak żyć, "nie wprost i nie na sposób indoktrynacji, lecz poprzez krytyczny wysiłek budowania racjonalnej argumentacji". Po co uczyć się etyki? Poza tą jej częścią, która jest przedmiotem sporu, istnieje również wspólna - stanowiąca podstawy kulturowego dziedzictwa naszej części świata. Lekcje etyki powinny sprawić, że uczniowie przyswoją sobie ten swoisty "alfabet". W konkluzji ks. Wierzbicki zauważa, że spór w etyce jest możliwy i racjonalny, jeśli obu stronom chodzi o argumenty. Ustawianie przeciwnika na z góry na straconej pozycji, choćby przez przypisanie mu złych intencji, to jego zdaniem przede wszystkim dyskryminacja.