Znajdzie się pomoc dla matki wołającej o śmierć dla syna?

Rzeczpospolita/jk

publikacja 06.03.2009 14:27

Po śmierci Terri Schiavo Barbara Jackiewicz mówiła, że nigdy nie pozwoliłaby na to wobec jej syna. Po śmierci Eluany zaapelowała: pozwólcie umrzeć mojemu synowi. Po raz kolejny zaczęła się dyskusja o eutanazji i... znalazła się pomoc dla zmęczonej bezustanną opieką kobiety.

Szefowa Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Toruniu (więcej o ośrodku »), prowadzonego przez Fundację Światło, pani Janina Mirończuk zaproponowała miejsce dla Krzysztofa Jackiewicza gdy tylko usłyszała apel matki. Poza kolejką - oczekujących na miejsce 59 osób nikt nie chce zabić. Już rozmawiała z matką, która przyjedzie obejrzeć warunki. - Od wrażenia, jakie na mnie zrobią, uzależniam oddanie tam syna - mówi pani Barbara Jackiewicz. W ośrodku nikt się jej nie dziwi ani nie potępia. Wiadomo, że po 24 latach może być wyczerpana. W toruńskim zakładzie, który zajmuje się osobami po wypadkach, utonięciach, zawałach i wylewach od 2005 roku wybudzono 17 osób. Jeden z chłopców - wybudzony po 12 miesiącach, z których 5 spędził w ośrodku wróci do szkoły średniej. Pozostali mają więcej problemów, ale są świadomi. Ale pomóc można nie tylko wybudzając. 36-letnia Joanna (półtora roku w śpiączce, po wypadku samochodowym) zaczęła samodzielnie oddychać... po masażach mięśni twarzy i języka! Czy takich placówek nie mogłoby być w Polsce więcej? – Dla chorych w śpiączce nie ma miejsca w naszym systemie ochrony zdrowia – twierdzi szefowa ośrodka. A prof. Adam Stępień, neurolog z Wojskowego Instytutu Medycznego dodaje, że w tym przypadku NFZ nie pokrywa pełnych kosztów opieki. Od Redakcji Po raz kolejny okazuje się, że lekarstwem na żądanie eutanazji jest udzielenie pomocy. Podanie ręki, "zastrzyk" z nadziei. Szkoda tylko, że trzeba aż tak dramatycznego apelu, by pomoc się znalazła. Te 59 osób czekających na miejsce (i nieznana liczba tych, którzy o tym ośrodku nie wiedzą) powinno znaleźć opiekę, a ich rodziny pomoc. Dobrze, że są takie osoby jak Pani Janina Mirończuk czy Anna Dymna, która zaproponowała pracę Januszowi Świtajowi. Szkoda, że w takiej sprawie nie można liczyć na państwo. Joanna Kociszewska Przeczytaj również: Powrót z krainy snów Czy ludzie w śpiączce są całkowicie nieświadomi? Jeśli tak, to dlaczego wielu z nich porusza oczami, uśmiecha się albo podnosi rękę? »