Madagaskar: Władze krwawo tłumią antyprezydenckie demonstracje

KAI/k

publikacja 09.03.2009 19:32

Zaostrza się konflikt na Madagaskarze. Służby bezpieczeństwa krwawo pacyfikują protestujących przeciwko polityce prezydenta Ravalomanany.

Na razie nie potwierdzono jeszcze informacji o aresztowaniu Andry’ego Rajoeliny, lidera opozycji i byłego burmistrza stołecznej Antananarywy. Tymczasem kryzysowa sytuacja rozszerza się także na inne części kraju – doniósł w rozmowie z agencją Fides pracownik katolickiej rozgłośni Don Bosco, jedynego niezależnego medium na wyspie. „W całym kraju doszło do starć demonstrantów z policją. Pośród opozycjonistów jest wiele ofiar śmiertelnych, wiele osób zostało rannych” – powiedział jeden z pracowników salezjańskiego radia. Zaznaczył, że sytuacja zaogniła się po tym, jak wśród opozycjonistów rozeszła się wieść o aresztowaniu Rajoeliny. Po dwudniowym strajku, do którego Rajoelina wezwał 28 lutego, rząd zakazał 4 marca jakichkolwiek protestów, a służby bezpieczeństwa zamknęły główną siedzibę opozycji – poinformował. Oznajmił, że rozgłośnia Don Bosco pozostaje jedynym niezależnym źródłem informacji, choć i ona ma już pierwsze trudności w nadawaniu programu. Inne stacje radiowe na wyspie są zagłuszane. Bez przeszkód działa tylko rozgłośnia państwowa i należąca do prezydenta stacja prywatna. Haile Menkerios, wysłannik ONZ-u na Madagaskar, ponownie poprosił abp. Odona M.A. Razanakolonę o mediację między stronami konfliktu. Arcybiskup Antananarywy wycofał się z pośredniczenia, gdy nie znalazł wśród członków partii rządzącej woli porozumienia z opozycją. Kryzys polityczny na Madagaskrze trwa już od początku roku. Do pogłębienia społecznego niezadowolenia przyczyniła się pogarszająca się sytuacja ekonomiczna kraju, bezprawne działania prezydenta i zbytnie powiązanie interesów państwowych z prywatnymi – Ravalomanana jest biznesmenem i właścicielem największego przedsiębiorstwa przetwórstwa owocowego „Tiko Madagaskar”. Szali goryczy dopełniło zamknięcie radia i telewizji „Viva”, której właścicielem jest Rajoelina. Dymisjonowany burmistrz Antananarywy sam ogłosił się głową państwa i mianował pierwszych ministrów. Gdy jego zwolennicy 7 lutego ruszyli na pałac prezydencki ochrona bez ostrzeżenia otworzyła ogień do nieuzbrojonych demonstrantów. Liczbę ofiar szacuje się na 50 zabitych i ok. 150 rannych. W połowie lutego Rajoelina wezwał mieszkańców wyspy do podjęcia strajku generalnego. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli także opozycji, podczas protestów doszło bowiem do masowych grabieży, niszczenia i podpalania mienia publicznego, szczególnie wielkich sklepów i magazynów firmy „Tiko”.