Bardzo ważna nominacja

ks. Artur Stopka

publikacja 06.12.2006 12:32

Z pewnością domyślanie się papieskich planów wobec całego Kościoła katolickiego w Polsce z jednej nominacji biskupiej to przesada.

Pamiętam liczne komentarze i analizy, jakimi wypełniły się media w Polsce po pierwszym przecieku o tym, że następcą kard. Józefa Glempa ma być dotychczasowy biskup płocki Stanisław Wielgus. Na podstawie tej jednej nominacji próbowano przewidzieć, jaki Kościół chce w naszej Ojczyźnie widzieć Benedykt XVI. Komentatorzy podjęli też wysiłek domyślania się, „w jakim kierunku pójdzie Kościół w Polsce”, gdy na czele archidiecezji warszawskiej stanie ten konkretny człowiek. Pierwsza reakcja nowego metropolity warszawskiego wskazuje, że zdaje sobie sprawę ze znaczenia, jakie ma powierzona mu funkcja. Katolickiej Agencji Informacyjnej zaraz po ogłoszeniu nominacji powiedział, że przyjmuje ją „z wielkim trudem, z poczuciem ogromnej odpowiedzialności za sprawowanie tej niezwykle ważnej funkcji”. Można więc odnieść wrażenie, że bycie następcą kard. Glempa nie należało do głównych marzeń bp Wielgusa. Media donosiły nawet, że odmówił przyjęcia nominacji. Czy to prawda? A jeśli tak, to dlaczego zdecydował się jednak ją przyjąć? Nie wiem. Być może z czasem poznamy odpowiedzi na te pytania. Z pewnością domyślanie się papieskich planów wobec całego Kościoła katolickiego w Polsce z jednej nominacji biskupiej to przesada. Moim zdaniem karkołomnym zadaniem jest również przewidywanie, jaki kształt przybierze teraz Kościół w naszej ojczyźnie. Warszawa to bardzo ważna diecezja, ale metropolita warszawski nie ma władzy nad innymi diecezjami. Nadal kształt życia religijnego będzie w nich zależał od poszczególnych biskupów diecezjalnych. Warto również zwrócić uwagę, że tytuł Prymasa Polski, dający coś w rodzaju honorowego przewodnictwa polskiemu episkopatowi, pozostawiono kard. Glempowi. Myślę jednak, że od abp Wielgusa będzie zależało coś niesłychanie ważnego. Z racji przewodzenia archidiecezji warszawskiej to on najprawdopodobniej stanie się polskim biskupem najczęściej pokazywanym w mediach, najczęściej proszonym o wypowiedź i komentarz w jakiejś sprawie. To on ma szanse stać się „twarzą” Kościoła katolickiego w Polsce, a w konsekwencji, to on będzie kształtował jego obraz zarówno w świadomości milionów Polaków, jak i zagranicą. Jest to więc naprawdę ważna dla Kościoła w Polsce nominacja. I dobrze, że nastąpiła. Przestrzegam jednak komentatorów przed wyciąganiem pochopnych wniosków na podstawie dotychczasowego życiorysu abp. Wielgusa. Gdy kard. Ratzinger zostawał Benedyktem XVI również snuto wizje na temat przyszłości Kościoła. A dziś trzeba je pospiesznie korygować.