Zabić, bo chory

ks. Artur Stopka

publikacja 23.02.2007 11:52

Moja Mama, która w ostatnich latach życia bardzo cierpiała, kilka razy pytała mnie, czy modlitwa do Boga o śmierć jest grzechem.

Dziennikarze, którzy mieli rzeczywisty kontakt z Januszem Świtajem mówią, że on wcale nie chce umierać, a cała afera z wnioskiem o eutanazję jest po prostu krzykiem o pomoc w godnym życiu. I zwracają uwagę, że decyzją Narodowego Funduszu Zdrowia pielęgniarka zaczęła przychodzić do niego dwa razy w tygodniu zamiast pięć. A on i jego rodzice są w takim stanie, że wizyta fachowej siły medycznej jest potrzebna codziennie. Z internetowego blogu Janusza można się dowiedzieć, że sporo uwagi w swych przemyśleniach poświęca kwestiom religii i Kościoła. Nie ukrywa swych pretensji do Kościoła katolickiego i do księży. „W skrócie mogę powiedzieć, że to co głoszą zasady religii katolickiej jest całkowicie sprzeczne z tym, co na co dzień robią nasi duchowni (Są wyjątki). Jeśli więc oni nie stosują się do fundamentalnych zasad wiary (życie w pokorze, ubóstwie, celibacie, poszanowaniu innych ludzi i wartości) to, po co mi taki ksiądz i czego dobrego może mnie on nauczyć!” – napisał między innymi. Nie wiem, jak negatywne doświadczenia z księżmi miał sparaliżowany od 14 lat Janusz. Jego prawo mieć duchownym to i owo za złe. Jestem w stanie zrozumieć, że gdy znalazł się w trudnej sytuacji sięgnął po tak ciężki argument, jak odłączenie respiratora, aby ktoś się nim zainteresował. Życzę mu szczerze nie tylko zdrowia, ale również godnego życia w chorobie. Uważam, że słusznie zwrócił uwagę na problem godności ludzi chorych. Nie rozumiem natomiast tego, co zrobił Dziennik. Ogłoszony w piątek w tej gazecie sondaż jest ostentacyjną manipulacją, na co zwrócili uwagę komentujący go internauci. Manipulacją jest sam fakt przeprowadzania takiego sondażu w chwili, gdy wszystkie media pokazują unieruchomionego człowieka. Manipulacją jest postawienie pytania o eutanazję poprzedzonego pytaniem o los Janusza. Manipulacją jest nawet sondażowe pytanie dotyczące jego osoby. Manipulacją bardzo szkodliwą dla niego samego. Przecież z sondażu wynika, że ponad połowa ankietowanych chce go zabić! Zabić, zamiast pomóc godnie żyć. Moja Mama, która w ostatnich latach życia bardzo cierpiała, kilka razy pytała mnie, czy modlitwa do Boga o śmierć jest grzechem. W końcu Jej wątpliwości rozwiał jakiś mądry i doświadczony kapelan. Ale nawet w największym bólu Mamie nigdy nie przyszło do głowy, że decyzję o zakończeniu Jej życia może podjąć ktokolwiek inny niż Bóg. Zgoda na eutanazję wcale nie wynika z litości. Człowiek bezradny wobec czyjegoś cierpienia tylko w jednej sytuacji godzi się na jego zabicie. Wtedy, gdy po prostu chce się pozbyć kłopotu. Ale ludzie bez serca na pewno nie stanowią większości w Polsce.