Ksiądz na świeczniku

ks. Artur Stopka

publikacja 05.04.2007 07:59

Nawet najświętszy ksiądz nie jest aniołem i zdarza mu się zgrzeszyć.

Czy dzisiaj ksiądz w Polsce jest na świeczniku czy raczej na cenzurowanym? Raczej to drugie. Przynajmniej w punktu widzenia mediów. Wyśledzą i nagłośnią wszystko. Nie tylko współpracę z esbecją w czasach PRL-u, ale także omyłkowe rozdanie dzieciom w czasie rekolekcji propozycji rachunku sumienia dla dorosłych. Czy to źle? Nawet najświętszy ksiądz nie jest aniołem i zdarza mu się zgrzeszyć. Czy jednak należy o jego grzechu krzyczeć na całą Polskę? Zdarza się, że tak. Najczęściej jednak robienie wielkiego szumu wokół zła popełnionego przez księdza wynika wyłącznie z szukania sensacji na siłę. Każdy ksiądz nosi w sobie tajemnicę. Nie, nie chodzi o to, że żyje na trudno dostępnej plebanii lub w klasztorze, nie ma żony i dzieci, że nie bardzo wiadomo, jak spędza wolny czas, że zwykle widać go z grubą księgą brewiarza, że zamiast nosić krawat ma pod szyją koloratkę. Prawdziwą tajemnicą jest powołanie kapłańskie. Pytanie, dlaczego to właśnie jego Bóg powołał do swojej szczególnej służby. Dlaczego to właśnie on usłyszał od Jezusa „Pójdź za mną”, a nie jego o wiele mądrzejszy i porządniejszy kolega z klasy. Tajemnica powołania kapłańskiego jest tak stara, jak chrześcijaństwo. Chrystus powołał na Apostołów ludzi dalekich od ideału. Nie jest łatwo to zrozumieć. Gdy w czasach licealnych pojawiła się we mnie myśl, by zostać księdzem, szybko ją odrzuciłem. Miałem mnóstwo za uszami i patrząc z daleka na znakomitych księży pracujących wówczas w mojej rodzinnej parafii uznałem, że nie jestem godzien być jednym z nich. Z myślą o kapłaństwie zmagałem się przez kilka lat po maturze. Aż do chwili, gdy przeczytałem jednym ciągiem Dzieje Apostolskie i następujące po nich listy. Ze zdumieniem odkryłem, że wybrańcy Jezusa, to zwykli ludzie, którzy nawet głosząc Ewangelię kłócą się ze sobą, obrażają się, starają się wiele spraw rozwiązywać bardzo przyziemnymi metodami... Nie jest łatwo być dzisiaj księdzem w Polsce. Ale czy kiedykolwiek było? Kiedyś antyklerykalizm był urzędowy, dzisiaj w wielu środowiskach należy do dobrego tonu. Z drugiej strony oczekiwania wobec kapłana są bardzo duże. Niektórzy spodziewają się, że spotkają anioła, a trafiają na przepracowanego urzędnika. Wielki Czwartek to dzień ustanowienia Eucharystii. I kapłaństwa. W takiej kolejności. Każdy ksiądz jest adresatem słów Jezusa „To czyńcie na moją pamiątkę”. I to go stawia na świeczniku. Nie dla jego chwały. Dla służby. Jak świecę.