Potencjał

Andrzej Macura

Świat chyli się ku upadkowi? E tam. Ciągle tkwią w nim ożywcze soki. Tylko pory roku się nam plączą i nie wiadomo, którą akurat mamy.

Potencjał

Wolontariusze WOŚP mają pecha. Wczoraj było u nas prawie wiosennie. Dziś zimne podmuchy zniechęcają do wałęsania się po ulicach. Mimo to dzielnie trwają na posterunkach. I zbierają datki do puszek.

Wśród wierzących inicjatywa od lat budzi kontrowersje. Nie z powodu celu zbiórki, niewątpliwie szczytnego, ale osoby głównej twarzy tej inicjatywy. Tyle że ci młodzi, kwestujący na ulicach pewnie najmniej z nich rozumieją. Tymczasem niechęć do akcji ze strony ludzi Kościoła rzutuje także na nich. A przecież to często też członkowie Kościoła. Są w niedzielę na Mszy i chodzą na religię. I pewnie prawie wszyscy, z racji wieku, stoją na rozdrożu wyborów. Młodzieńczych wyborów. Także tego za Jezusem, obok Niego lub przeciw Niemu. To, jak się w tym momencie do nich odnosimy jest dla nich wielką lekcją wychowawczą. Złego po niej wrażenia nie zatrą późniejsze apele i górnolotne słowa.

W uszach jeszcze mi dźwięczą słowa dzisiejszego pierwszego czytania. O Słudze Pańskim – Jezusie  który „nie łamie trzciny nadłamanej” i „nie gasi knotka o nikłym płomyku”. Słudze, stającym się w scenie dzisiejszej Ewangelii Synem, który nie przychodzi besztać, ale otwierać oczy i wypuszczać na wolność siedzących w ciemnych lochach beznadziei.  I myślę sobie, że bardzo by się taki styl wobec tych młodych ludzi przydał. Nie gasić w nich zapału, tylko próbować go lepiej ukierunkować. Otwierać im oczy na Dobro Najwyższe.

Z góry uprzedzam: wejście na piedestał i pouczanie ich niewiele da. Trzeba z nimi stanąć. Trzeba posłuchać, co mają do powiedzenia. Tylko wtedy można dać im sensowną odpowiedź na ich pytania i wątpliwości.

PS. Trochę więcej o tym stylu, nazwanym przez papieża Franciszka „towarzyszeniem” w najbliższym odcinku komentarza do” Evangelii gaudium”.