Ewangeliczny rozmach potrzebny od zaraz

Andrzej Macura

publikacja 04.06.2007 11:54

Modlitewne przygotowanie do szczytu G-8? To brzmi trochę jak w bajce. Przyzwyczajeni jesteśmy raczej do organizowanych z tej okazji demonstracji. A jednak w wielu miejscach Europy chrześcijanie podejmują takie inicjatywy.

Problemów na pewno jest dużo. Dla biednych krajów istotna jest na przykład liberalizacja handlu. Bez niej trudno konkurować z bogatymi, strzegącymi zaporowymi cłami swoich rynków. Organizatorom tym razem chodzi jednak przede wszystkim o przypomnienie państwom G-8, że nie wywiązały się z podjętych zobowiązań dotyczących zapewnienia powszechnego dostępu do leków, szczególnie wspomagających leczenie wirusa HIV. Dla żyjących w nędzy to kwestia życia i śmierci. Z podejmowania tego rodzaju inicjatyw trzeba się tylko cieszyć. Świadczą one bowiem o tym, że chrześcijanie na serio traktują Ewangelię. „Byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić” to słowa ciągle aktualne. W dzisiejszym świecie pomoc potrzebującym to nie tylko kwestia postaw pojedynczych ludzi. To w dużej mierze organizowanie pomocy przez różne społeczności – państwa, fundacje, Kościoły itd. Solidarność przekraczająca granice państw czy międzynarodowych organizacji gospodarczych jest ważnym krokiem w kierunku przeniknięcia dzisiejszego świata duchem Ewangelii. A do zrobienia jest dużo. Nie tylko w sprawie konkretnej pomocy, ale także przemiany ludzkiej mentalności. Zbyt często jeszcze chrześcijanie nie widzą nic niestosownego w zamykaniu się na problemy bliźnich. „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” mówił niegdyś Jezus. Tymczasem chyba tylko wokół 13-leniej Anrietty deportowanej jakiś czas temu do Armenii, choć mieszkała Polsce od 10 lat zrobił się szum. W wielu innych wypadkach odsyłanie nielegalnych przybyszów traktowane jest jako coś zupełnie normalnego. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie. A przecież Jezus wcale nie uczył, że bliźnim jest tylko rodak czy ewentualnie osoba mająca paszport jakiegoś bogatego kraju. Dziś, 4 czerwca, rocznica pamiętnych wyborów z 1989 roku. Jednocześnie rocznica tragicznych wydarzeń na Placu Niebiańskiego Spokoju. Odrzucenie niesprawiedliwości to szansa budowania lepszego świata. Tchórzliwe przywyknięcie do niej to rozwiązanie krótkowzroczne. Wcześniej czy później się zemści.