Cóż to jest prawda?

Joanna Kociszewska

publikacja 18.01.2008 10:10

W tej sytuacji nie jest możliwy dialog, choć oczywiście nie można od niego nawet na moment odstąpić. Najważniejsze jest, by po świecie chodziły, małe i duże, żywe „znaki sprzeciwu". Znaki poszukiwania prawdy i znaki spotkania z Prawdą.

Tracąc odwagę prawdy, rozum nie staje się większym, ale właśnie umniejsza się. – takie stwierdzenie pada w przemówieniu Benedykta XVI, które miało być wygłoszone na uniwersytecie La Sapienza. Wydaje się, że właśnie te słowa, a nie ryzyko narzucania komuś wiary, najbardziej bolą dzisiejszy świat. Te słowa naruszają jego podstawy teoretyczne, które mówią: nie ma prawdy, albo jest wiele prawd, każdy ma swoją. Dzisiaj rozum już nie chce szukać jednej prawdy, nie chce sięgać w górę, nie chce pytać. Jeszcze by znalazł odpowiedź, której wcale nie chce usłyszeć… Problem zaczyna się w momencie zetknięcia z inną „prawdą”. Samo zetknięcie staje się groźne, bo budzi utajone pytania. Nie ma możliwości dialogu, bo dialog wymaga spotkania, dostrzeżenia się nawzajem. Lepiej uciąć go w zarodku, mówiąc że każdy może być sobą jak mu się podoba (w podtekście: niech mi tylko zejdzie z oczu i samą swoją obecnością nie stawia pytań, na które nie chcę odpowiadać). Z tej ucieczki przed prawdą wypływa też strach przed wszelką różnorodnością, wszelką innością, przede wszystkim religijną. Wiara – każda - jest zawsze szukaniem jedynej i ostatecznej prawdy i o jej istnieniu przypomina. Każdy jej przejaw, nawet najbardziej niewinny – chusta muzułmańska czy krzyżyk na szyi – stawia w wątpliwość założenie wielu małych równocennych prawd, więc jest zagrożeniem. Tytuł przemówienia papieża w tym kontekście to niemal prowokacja. „Nie przychodzę, by narzucać wiarę, ale by pobudzić odwagę szukania prawdy”. No i jak tu kogoś takiego można wpuścić i słuchać? W tej sytuacji nie jest możliwy dialog, choć oczywiście nie można od niego nawet na moment odstąpić. W tej sytuacji najważniejsze jest, by po świecie chodziły, małe i duże, żywe „znaki sprzeciwu”. Znaki poszukiwania prawdy i znaki spotkania z Prawdą. Benedykt XVI jest takim bardzo wyraźnym znakiem. Niemożliwym do przeoczenia, nawet jak się go bardzo nie chce widzieć. I tak być powinno.