Była to jego odpowiedź na groźbę Ministerstwa Kultury Ukrainy o możliwości zdelegalizowania organizacji religijnych Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) za udział w nabożeństwach i duszpasterstwie wśród manifestantów na Placu (Majdanie) w Kijowie. Zwierzchnik UKGK abp Światosław Szewczuk stanowczo potępił tę groźbę. Zdaniem biskupa Sobiły, wysuwając te pogróżki Ministerstwo bardzo wyraźnie poparło Majdan a liczba działających tam księży i pastorów wzrośnie jeszcze bardziej. Takie działanie władz tylko wzmacnia jedność Ukrainy i wszystkich chrześcijan w tym kraju - jest przekonany hierarcha.

Przypomniał wcześniejsze próby podziału tego państwa według języka, wyznania czy narodowości jego obywateli. Tego rodzaju wystąpienia nie przynoszą powodzenia, ale - przeciwnie, często wzmacniają jedność, co pokazuje przykład Zaporoża.

„Podobnie było z uznaniem języka rosyjskiego jako regionalnego. Po przyjęciu tej ustawy wielu ludzi na Wschodzie zaczęło mówić po ukraińsku” – zauważył bp Sobiło. "Wszystko rozwija się bardzo dobrze. Ktoś dobrze podpowiada władzy. Zuchy! Oby tak dalej!" - dodał nie bez ironii.

"Chrześcijanie muszą zająć bardzo wyraźne stanowisko! Wiadomo, że podporządkowujemy się prawu, lecz nie możemy zgadzać się ze złem. Nie możemy stać obok, udając, że nic się nie dzieje. W przeciwnym wypadku grzeszymy przeciwko naszemu chrześcijaństwu" - powiedział ks. Mikołaj Myszowski, redaktor naczelny „Credo”. Wystąpił on w programie telewizyjnym "Wasze zamiary", komentując obecną sytuację polityczną w kraju. Mówiono w nim o pięciu skandalicznych ustawach, uchwalonych przez Radę Najwyższą Ukrainy, a ograniczających prawa człowieka i swobody obywatelskie i podpisanych przez prezydenta Wiktora Janukowicza oraz o reakcji na nie chrześcijan.

Biskupi rzymskokatoliccy uczestniczą w niedzielnych modlitwach ekumenicznych na Majdanie, podczas gdy księża obrządku łacińskiego sprawują liturgie dla swoich wiernych w kaplicy polowej pod namiotem, gdzie modlą się grekokatolicy.