Zabita z litości... dla ojca

Wiesława Dąbrowska-Macura

publikacja 15.11.2008 23:27

Coraz donośniejszy staje się głos zwolenników eutanazji na życzenie. I coraz groźniejsza staje się ich argumentacja: eutanazja ma być sposobem wyzwolenia od cierpienia, także (a może przede wszystkim) rodzin osób nieuleczalnie chorych.

Media w wielu krajach komentują wyrok włoskiego Sądu Kasacyjnego, zezwalający na odłączenie od aparatury odżywiającej pozostającą w śpiączce Eluanę Englaro. Przypomnijmy: Eluana ma 37 lat. Od 17 jest w śpiączce. Jej ojciec od dziesięciu lat w sądach różnych instancji walczył o zgodę na uśmiercenie córki. W tej walce wspierali go zwolennicy eutanazji. Prawa Eluany do życia bronili jedynie katolicy. W lipcu br. sąd apelacyjny przyznał rację ojcu. Z tą decyzja nie zgodziła się jednak Prokuratura Generalna, która zakwestionowała nieodwracalność stanu Eluany. Sprawa trafiła do Sądu Kasacyjnego. Kilka dni temu sędziowie „ulitowali” się nad Giuseppem Englaro i pozwolili na odłączenie jego córki od sondy dostarczającej pokarm i napoje. Przez kilka lub kilkanaście najbliższych dni Eluana Englaro będzie umierała z głodu i pragnienia. Trzy lata temu w taki sam sposób przez trzynaście dni umierała w USA Terri Schiavo. Jej przypadek stał się pretekstem do ogłoszenia przez Kongregację Nauki Wiary dokumentu, w którym wyraźnie stwierdzono, że nie wolno odłączyć aparatury dostarczającej pokarm chorym w stanie wegetatywnym. Odżywianie to nie leczenie, a „pacjent w trwałym stanie wegetatywnym jest osobą, zachowującą swą podstawową godność ludzką, a zatem należy się mu zwyczajna i proporcjonalna opieka, obejmująca zasadniczo dostarczanie wody i pokarmu, także w sposób sztuczny” – stwierdziła Kongregacja. Takie jest oficjalne stanowisko Kościoła na temat sztucznego odżywiania chorych pozostających w śpiączce. Na łamach „L'Osservatore Romano”, prof. Lucetta Scaraffia wyrok w sprawie ELuany Englaro skomentowała słowami: „Tym razem Włosi nie posłuchali Kościoła”. Podobnie jak trzy lata temu Amerykanie. Walczących o życie Terri rodziców wspierali amerykańscy biskupi i katolicy przez wiele tygodni modlący się przed kliniką, w której opiekowano się Terri. Obawiam się, że w podobnych sprawach głos Kościoła coraz częściej będzie ignorowany. Bo coraz donośniejszy staje się głos zwolenników eutanazji na życzenie. I coraz groźniejsza staje się ich argumentacja: eutanazja ma być sposobem wyzwolenia od cierpienia, także (a może przede wszystkim) rodzin osób nieuleczalnie chorych. Włoski sąd zrobił kolejny krok ku legalizacji eutanazji na życzenie.