…Miłujcie cudzoziemca, boście sami byli cudzoziemcami…

tekst i zdjecie Bartosz Rumiński (GN)

publikacja 27.09.2008 18:31

Dziedzictwo ONR wiecznie żywe? Antysemityzm bez Żydów to następny temat jednej z pięciu przewidzianych na dziś kongresowej dyskusji.

W dyskusji brał udział m.in. augustianin o. Wiesław Dawidowski - Czy nacjonalizm jest złym, czy dobrym prądem w myśleniu o państwowości i narodzie? Wszak państwo i naród, to obok rodziny, pierwsza z rzeczywistości, z którą jesteśmy związani niewidzialnym węzłem. O. Jan Maria Bocheński, dominikanin nie miał złudzeń, o błędności nacjonalistycznego tropu w myśleniu o narodzie, dowodząc, że „niezależnie od pojęcia narodu - różnego w różnych krajach - każdy nacjonalizm zawiera dwa twierdzenia: po pierwsze, że dany naród jest rodzajem absolutu, bóstwa stojącego ponad wszystkim, a więc także ponad jednostką, która winna wszystko dla niego poświęcić; po drugie, że dany naród jest czymś lepszym, godniejszym, bardziej wartościowym niż inne narody.” W tym punkcie zdaje się leżeć sedno sprawy. Skrajny nacjonalizm, odmawiający mniejszościom etnicznym prawa do egzystencji w ramach jednego państwa jest zabobonem stojącym w sprzeczności z logiką Objawienia, zawartego zarówno w chrześcijańskim Nowym Testamencie, jak w hebrajskiej Biblii. Już Księdze Powtórzonego czytamy, że Bóg „wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej” (Pwt 10, 18n) – mówił augustianin.