Nowa, ale ta sama

ks. Artur Stopka, współpraca ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 08.10.2005 19:41

Niektórzy mówią, że nie wezmą go do ręki, bo zmienia treść Pisma Świętego. Ci, którzy naprawdę do niego zajrzeli, odkrywają, że ułatwia zrozumienie tekstu. Ukazał się nowy przekład Biblii.

„Szczęśliwi” zamiast „błogosławionych”, „długi” zamiast „win” – alarmowały media. Jedna za gazet zapytała nawet „Kto nam zmienił pacierz?”. Opublikowany przez Edycję św. Pawła najnowszy przekład Nowego Testamentu i Psalmów zyskał etykietkę „kontrowersyjnego”. Niektóre środowiska polskich katolików nawołują, aby go nie kupować. Popełniają duży błąd.

Dlaczego schodził?

„Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców” – czytali księża podczas Mszy św. w poniedziałek, 3 października. Tak zaczyna się przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Piękna historia, ale dlaczego ten napadnięty „schodził”? Być może w niektórych kościołach księża wyjaśnili wiernym, o co chodzi. Ale niekoniecznie. Być może co dociekliwsi zajrzeli w domu do posiadanego egzemplarza Biblii Tysiąclecia poszukując wyjaśnienia tego dziwnego sformułowania. I... nie znaleźli. Gdyby mieli najnowszy przekład, przy tym zdaniu znaleźliby maleńką literkę odsyłającą do umieszczonych obok tekstu informacji ułatwiających zrozumienie tekstu. I przeczytaliby: „schodził – między Jerozolimą a Jerychem różnica poziomów przekracza 1000 m”. Takich objaśnień jest w nowym wydaniu Biblii tysiące.

Dla ubogich (językowo)

Wydany przez paulistów przekład czyta się o wiele łatwiej niż inne dotychczas znane tłumaczenia Biblii. - Język jest współczesny, ale nie potoczny, lecz literacki – wyjaśnia ks. Tomasz Lubaś, dyrektor generalny wydawnictwa. Jeden z tłumaczy, ks. prof. Antoni Tronina, precyzuje, czym kierowali się autorzy przekładu: - Dzieło nowego przekładu podjęliśmy z myślą o czytelniku, którego słownictwo jest zubożone przez środki przekazu. Dodaje, że wiele słów, z jakimi stykamy się w dotychczasowych tłumaczeniach Biblii, nie jest już dzisiaj czytelnych, dlatego tłumacze postanowili odświeżyć i zmodernizować język, którym zapisali nową polską wersję tekstów objawionych.

Ks. prof. Julian Warzecha SAC, jeden z redaktorów naukowych nowego przekładu, tak przedstawia intencje pracującego od dziewięciu lat zespołu: - Chcemy dokonać przekładu głównie z myślą o młodzieży, choć nie wykluczamy oczywiście innych grup wiekowych. Nie znaczy to, że w przekładzie przyjęliśmy język, jakim młodzi posługują się między sobą, język młodzieżowej subkultury. Chodziło o to, by przekład był zrozumiały i komunikatywny, ale również by nie zubażał języka polskiego.

Czytać, nie porównywać

Ks. prof. Stanisław Pisarek, należący do zespołu przeprowadzającego „rewizję” nowego przekładu, powiedział „Gościowi”: - To tłumaczenie jest dobre i potrzebne. Język ma to do siebie, że zmienia się, co pokolenie. Nowe tłumaczenie jest poszukiwaniem języka odpowiedniego dla tego pokolenia. Oczywiście, żaden przekład nie jest doskonały. Nie należy jednak w nieskończoność porównywać poszczególnych wyrazów. Trzeba po prostu czytać Biblię jako Słowo Boga, czyli iść w głąb, dochodzić do sensu zbawczego. Dochodzenie do „sensu zbawczego” czytanych słów w nowym przekładzie ułatwiają trzy poziomy wyjaśnień. Ppierwszy to wspomniane już umieszczone obok tekstu przypisy wyjaśniające trudniejsze zwroty, obrazy biblijne, nazwy, sytuacje. Drugi poziom stanowią komentarze do poszczególnych fragmentów, ukazujące ich główne przesłanie. Trzeci poziom wyjaśnień stanowią odnośniki do innych miejsc w Biblii. Poza tym każda księga opatrzona została wprowadzaniem, są też wprowadzenia do poszczególnych części Biblii (np. do Ewangelii, do Listów św. Pawła). Na końcu dodano słownik, tablice chronologiczne, mapy. I krótką instrukcję „Zanim zaczniesz czytać Biblię”.

Ta sama treść

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pojawiło się w Polsce kilka przekładów Pisma Świętego. Po co tyle razy i wciąż na nowo tłumaczyć Biblię? Czy to potrzebne, skoro treść pozostaje ta sama? Prymas polski, kard. Józef Glemp nie ma wątpliwości, że potrzebne. „Każde tłumaczenie wnika głębiej w subtelność przekazu myśli Boga kierowanych do ludzi” – wyjaśnia i dodaje: „Tak więc Księgi święte zostają udostępnione współczesnemu Polakowi w języku możliwie najbardziej komunikatywnym, stanowiącym zwierciadło obecnego czasu”.

Najważniejsze polskie przekłady Biblii

1561 Biblia Leopolity - pierwszy drukowany polski przekład całej Biblii. Autorem przekładu był ks. Jan Nicz ze Lwowa (Leopolita = Lwowianin). 1563 Biblia Brzeska - pierwszy przekład całości Biblii z języków oryginalnych. Przekład dokonany przez kalwinów na zlecenie księcia Mikołaja Radziwiłła (bywa nazywana Biblią Radziwiłłowską). 1574 Biblia Nieświeska - przekład ariańskiego pastora Szymona Budnego z języków oryginalnych. 1599 Biblia Wujka – przekład jezuity ks. Jakuba Wujka na zlecenie swojego zakonu, za zgodą Watykanu. Przekład twórczy, oddający dobrze wiele odcieni znaczeniowych oryginału. Modernizowany i poprawiany, pełnił rolę podstawowego polskiego przekładu katolickiego, aż do opracowania Biblii Tysiąclecia, czyli przez 366 lat. Spełnił rolę językotwórczą, kształtując podniosły styl religijny. Biblia w przekładzie ks. Wujka służyła także do nauki języka polskiego - zwłaszcza w latach niewoli narodowej. 1632 Biblia Gdańska - przekład zlecony przez zbory luterańskie Danielowi Mikołajewskiemu. Niezwykle wierny językowi oryginałów. Jest to przekład, z którego i dzisiaj korzysta wielu chrześcijan-protestantów. Do czasu opracowania zupełnie nowego ewangelickiego przekładu (Biblii Warszawskiej) Biblia Gdańska miała dla polskich ewangelików podobne znaczenie jak Biblia Wujka dla katolików.

Współczesne przekłady Biblii

1965 Biblia Tysiąclecia (wydanie piąte w 2002), tłumaczone z krytycznych wydań tekstu hebrajskiego i greckiego pod kierunkiem benedyktynów z Tyńca. To tłumaczenie jest „oficjalną”, liturgiczną wersją Biblii, używaną przez kościół katolicki w Polsce. 1975 Biblia Poznańska - czterotomowe wydanie katolickie z obszernym komentarzem. 1975 Biblia Warszawska, tzw. brytyjka – przekład opracowany przez środowiska protestanckie, wydany przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne. 1998 Biblia Warszawsko-Praska - przekład autorski ks. biskupa Romaniuka 2001 Przekłady Ekumeniczny - opracowywany przez międzywyznaniowy zespół tłumaczy (11 Kościołów), z inicjatywy Towarzystwa Biblijnego w Polsce. Ukazał się na razie Nowy Testament i Psalmy

Mini synapsa

Mt 6,9-23 (Ojcze nasz)

Biblia Tysiąclecia, wyd. 4 Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Biblia Ekumeniczna Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię. Niech przyjdzie Twoje Królestwo, niech się spełni Twoja wola jak w niebie, tak i na ziemi. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili, i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Biblia Wujka Oycze nasz któryś jest w niebiesiech: Święć się imię twoje. Przydź królestwo twoje. Bądź twa wola, jako w niebie tak y na ziemi. Chleba naszego powszedniego day nam dzisia. Y odpuść nam nasze winy, jako y my odpuszczamy naszym winowajcom. Y nie wódź nas w pokuszenie. Ale nas zbaw ode złego. Biblia Paulistów Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech będzie uświęcone Twoje imię. Niech przyjdzie Twoje królestwo, niech się spełnia Twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I daruj nam nasze długi, jak i my darowaliśmy naszym dłużnikom. I nie dopuszczaj do nas pokusy, ale nas wybaw od złego.

J 3,16.18

Biblia Tysiąclecia Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (…) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w i Jednorodzonego Syna Bożego. Biblia Ekumeniczna Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (…) Kto wierzy w Niego, nie jest sądzony, a kto nie wierzy, już został osądzony, gdyż nie uwierzył w i Jednorodzonego Syna Boga. Biblia Wujka Albowiem tak Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby wszelki kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny. (…) Kto wierzy weń, nie bywa sądzon, a kto nie wierzy, już osądzon jest: iż nie wierzy w imię Jednorodzonego Syna Bożego. Biblia Paulistów Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że poświęcił swojego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne. (…) Ten, kto w Niego wierzy, nie podlega sądowi; ten jednak, kto nie wierzy, już został osądzony, ponieważ nie uwierzył w to, kim jest jednorodzonego Syn Boży.

List czytelnika

Profanacja Biblii?

Mówiono o nim, że jest najnowsze, potem zyskało miano nowatorskiego, a w końcu media okrzyknęły je kontrowersyjnym. Rzecz o tłumaczeniu Nowego Testamentu i Psalmów, które ukazało się pod redakcją i nakładem Edycji Świętego Pawła w Częstochowie. Pobieżne opinie, podawane „na gorąco”, sprawiły, że niektórzy postanowili do tego przekładu nie zaglądać, aby nie przykładać ręki do rzekomej profanacji świętej Księgi. Znaleźli się jednak odważni i sięgnęli po nowo wydane Pismo Święte mimo jego „kontrowersyjności”. Już na pierwszych stronach ogromne zaskoczenie! Oto JE Józef Kardynał Glemp napisał list do tego przekładu, ba, nawet błogosławi całemu dziełu. Tłumacze i komentatorzy ksiąg to znani bibliści polscy, wykładowcy i duszpasterze. Tłumaczenie posiada także imprimatur, czyli oficjalną zgodę na druk wydaną w imieniu Konferencji Episkopatu Polski przez bp. Zygmunta Zimowskiego. Czym więc kierowały się media, określając przekład mianem kontrowersyjnego? Analizując różne wypowiedzi, bez trudu znajdziemy przyczynę tak krzywdzącej opinii. Według niektórych bulwersujący jest język przekładu, który rzekomo jest potoczny i odziera Biblię z jej sacrum. Oto kilka przykładów. Nowo narodzony Jezus przestał być w Ewangeliach dziecięciem i czytamy, że był po prostu chłopcem lub dzieckiem. Specjaliści potwierdzają co prawda, że tak jest w oryginale greckim, ale co niektórym żal dziecięcia, tym bardziej że współcześnie rzekomo właśnie w taki sposób rodzice zwracają się do swoich pociech (?). Coś niedobrego stało się też z Matką Bożą, której nie określa się już mianem niewiasty, a czytamy, że jest kobietą. Inny problem pojawia się w wydarzeniu, w którym Anioł zwiastuje Jej wolę Boga. Dawniej przecież wszyscy dobrze rozumieli, o czym jest mowa, gdy Maryja zaręczona od kilku miesięcy z Józefem powiedziała do Anioła: Jakże się to stanie skoro nie znam męża? W nowym tłumaczeniu jest natomiast: Jak się to stanie, skoro nie znam pożycia małżeńskiego? Specjaliści mówią, że greckie słowo bezpośrednio nawiązuje do hebrajskiego czasownika znać, którym język hebrajski określa dwie sytuacje: poznawania czegoś lub kogoś, a także seksualnego współżycia kobiety i mężczyzny. Dla wielu osób mówienie w Biblii wprost o współżyciu jest jednak czymś nie na miejscu. Niech już lepiej w Księdze Rodzaju Adam tylko zna Ewę, ewentualnie zbliża się do niej, niż miałby z nią współżyć! Problemem pozostaje tylko, skąd wzięło się potomstwo.

Co niektórzy dostrzegli w całym Piśmie Świętym tylko jedno słowo: dłużnik i zaczęli je z uporem piętnować. Od lat powtarzamy bowiem: odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, a w nowym tłumaczeniu pojawiło się: daruj nam nasze długi, jak i my darowaliśmy naszym dłużnikom. Jakże mogło się tak stać, że słowo o zabarwieniu etycznym zastąpiono innym, kojarzącymi się z ekonomią?! A specjaliści są zgodni i pewni tego, że oryginalna wypowiedź Jezusa zawiera słowa dług i dłużnicy. Dodają, że On sam wyjaśnia sens tej prośby w przypowieści o dwóch dłużnikach (Mt 18, 23-35). Ale czy my liczymy się z tym, co powiedział Jezus? Dla nas ważne jest przyzwyczajenie. A że przywykliśmy do jednego z tłumaczeń, to najlepiej niech już tak zostanie na wieki. Niektórym trudno zaakceptować fakt, że Jezus mówi do ludzi ich językiem, używa obrazów z codziennego życia, prowokuje stwierdzeniami, aby zmusić do zastanowienia. Któż z ludzi ma wobec Boga dług pieniężny? Czy Bóg jest bankierem? Skoro więc Jezus używa takiego słowa, to znaczy, że wskazuje na inną rzeczywistość. Nie mówi o pieniądzach, ale chce powiedzieć ludziom o ich braku miłości, o grzechu. Przez grzech zaciągamy niesamowicie wielki dług wobec Boga, który mimo naszej niewierności kocha nas i darzy nas swoją łaską. Gdyby ktoś głębiej zastanowił się nad oryginalną wypowiedzią Jezusa, wiedziałby, że nie można banalizować tych słów. Podobnie nie można przejść obojętnie nad szokującą wypowiedzią Jezusa, że szczęśliwi są ci, którzy ze względu na Boga cierpią udrękę, są prześladowani za sprawiedliwość, znoszą zniewagi i są oczerniani. Jezus jasno nazywa ich szczęśliwymi, a nie błogosławionymi. Zamiana słowa na tożsame z oryginałem rodzi pytanie: Czyżby Jezus miał inną wizję szczęścia niż my? Na pewno tak! Ale nie zrozumiemy Jezusa, jeśli zamiast słuchać Jego słów, z uporem będziemy trwać przy jakimś konkretnym tłumaczeniu. Kolejną „kontrowersyjną” sprawą jest opatrzenie tekstu świętego komentarzem i przypisami. Czy naprawdę potrzebujemy takiej pomocy? Lepiej przecież jak się nie rozumie, bo wtedy łatwiej można wytłumaczyć własną ignorancję i błędne postępowanie. Niestety, cały tekst ma wystarczające komentarze, napisane zrozumiałym językiem. Miejsca trudne pod względem interpretacji wyjaśniono przypisami. Przejrzyste wprowadzenia do każdej księgi pozwalają zrozumieć jej kontekst i przesłanie. W czym jest więc problem? Może w tym, że tak bardzo domagamy się jasności i przejrzystości w życiu, ale gdy jest nam dana, to nie chcemy jej przyjąć. Wiele „złego” powiedziano o nowym tłumaczeniu Pisma Świętego, ale… czy w takim razie rzeczywiście jest ono aż tak złe? Czy nie warto czasem przezwyciężyć przyzwyczajenie i sięgnąć do tego dzieła, pamiętając, że wcześniejsze tłumaczenia, chociaż stawiały sobie za cel jak najlepsze oddanie sensu biblijnego przesłania, niekoniecznie musiały osiągnąć to w pełni. Spróbujmy spojrzeć na to nowe tłumaczenie bez emocji. Oto w Kościele Polskim otrzymaliśmy wielki dar, nad którym pracowali z pietyzmem ludzie głębokiej wiary i wiedzy. Oczywiście, jak każde ludzkie działanie, także i to może, a nawet powinno być poddawane krytycznej ocenie. Wtedy staje się lepsze. Jeśli jednak ma to być konstruktywna krytyka, to najpierw należy sięgnąć po to, co chce się skrytykować. Dla jasności: sięgnąć i przeczytać. Jerzy Pawłowski

Nowy komentarz biblijny

Edycja św. Pawła zainicjowała wyjątkową serię naukowych komentarzy biblijnych do poszczególnych ksiąg Pisma Świętego. Opracowują je najlepsi polscy bibliści. Dotychczas ukazały się: pierwsza część komentarza do Ewangelii według św. Mateusza oraz komentarz do Księgi Tobiasza.